W pierwszym kwartale tego roku ruszy czwarta edycja programu Mój Prąd. Założeniem inicjatywy był rozwój energetyki rozproszonej. Program zachęcał do fotowoltaiki nie tylko ze względu na korzyści z niej płynące, ale też na fakt opcji dofinansowania do 5 tys. zł. W trzeciej edycji dofinansowanie zmniejszono do 3 tys. zł ze względu na spadek cen instalacji fotowoltaicznych. Beneficjenci złożyli w sumie ponad 444 tys. wniosków o dofinansowanie, a łączna moc instalacji wynikająca ze złożonych wniosków wyniosła ok. 2,5 GW.

Teraz program zostanie znacznie zmodyfikowany w związku ze zmianami w systemie rozliczeń prosumentów. Zgodnie z nowelizacją ustawy o OZE osoby, które do 31 marca zostaną prosumentami lub prześlą zgłoszenie do właściwego operatora systemu dystrybucyjnego, będą rozliczani na starych zasadach w systemie opustów jeszcze przez 15 lat. Po tej dacie prosumenci wejdą do nowego systemu. Czytaj więcej: Fotowoltaika przestanie być opłacalna? Nowe przepisy od 1 kwietnia

Przedstawiciele Ministerstwa Klimatu i Środowiska wielokrotnie zapowiadali, że intensywność wsparcia uzależniona będzie od zakresu inwestycji przedstawionego we wniosku o dofinansowanie. Premiowany będzie zakup i montaż instalacji fotowoltaicznej z dodatkowym elementem umożliwiającym wzrost autokonsumpcji wytworzonej energii elektrycznej oraz zwiększenie poziomu efektywności energetycznej.

Na program zarezerwowano kwotę 1 mld zł, a wysokość dotacji będzie zależeć od skali inwestycji np. od tego, czy oprócz fotowoltaiki pojawi się także magazyn energii. Jeśli będą to tylko panele PV, to dotacja wyniesie do 3 tys. zł. Jeśli jednak prosumenci zdecydują się także na systemy zarządzania energią, magazyn energii czy ładowarki do samochodów elektrycznych, to wsparcie ma być wyższe.

fot. pixabay.com
oprac. /kp/