Ponad 78% pracujących Polaków doświadcza co najmniej jednego symptomu z tzw. puli wypalenia zawodowego. Najczęściej jest to długotrwałe i silne poczucie zmęczenia, a także brak satysfakcji z pracy i motywacji do działania. W obliczu rosnącego problemu pracodawcy muszą działać proaktywnie i z empatią.
Badani mogli wybrać symptomy spośród 14 możliwości, a 78,3% z nich przyznało, że widzi u siebie co najmniej jeden z nich. Najwięcej osób wskazało na długotrwałe i silne poczucie zmęczenia, wyczerpania i braku energii trwające pomimo odpoczynku i niezwiązane z żadną chorobą (43,4%). Kolejny jest brak satysfakcji z pracy i motywacji do działania (25,2%) oraz zwiększony dystans do pracy (20,8%). Z kolei 15,6% respondentów nie doświadczyło żadnego z symptomów, a 6,1% nie potrafiło się określić – wynika z raportu pt. „Polacy na granicy wypalenia zawodowego”.
Jak podkreśla Anna Mistewicz, psychoterapeutka i ekspertka Pracodawców RP, kluczowym aspektem diagnostycznym dla syndromu wypalenia jest odczuwanie chronicznego stresu w miejscu pracy. – Na tym koncentruje się definicja WHO. Przez lata badania psychologiczne wskazywały, że jest to psychofizyczne i emocjonalne wyczerpanie, dystansowanie się i wycofywanie się z kontaktu, czyli tzw. depersonalizacja oraz obniżony poziom satysfakcji z życia zawodowego, niezadowolenie ze swoich dokonań. O ile możemy wyodrębniać wiele symptomów, które wypalenie mogą sygnalizować, o tyle czarny charakter pozostaje jeden. To chroniczny stres w środowisku zawodowym – tłumaczy ekspertka. Katarzyna Lorenc, ekspertka z Business Centre Club ds. rynku pracy oraz zarządzania i efektywności pracy, wskazuje, że dopiero przy kilku współwystępujących objawach możemy mówić o symptomach wypalenia. – Należy pamiętać, że stopni wypalenia jest kilka, a receptą na pierwszy poziom jest odpoczynek i zrównoważenie aktywności w sferach zawodowych z prywatnymi. Niewątpliwie przybywa osób sfrustrowanych pracą i przeciążonych z nią. Obserwujemy to jako pracodawcy i wiele firm podejmuje działania profilaktyczne oraz udziela wsparcia. Paradoksem jest to, że w czasach, gdy praca jest bardziej dostępna niż wcześniej, a stanowiska są lepiej opłacane i zaopatrzone w wiele udogodnień, w tym benefity, oznaki wypalenia są coraz powszechniejsze – zauważa.
Okazuje się, ze sytuacja się pogarsza. Podczas badania trzy lata wcześniej o symptomach wypalenia zawodowego mówiło 65,3% ankietowanych, a 27% nie doświadczyło żadnego z nich. – Wielu ludziom brakuje odpowiedniej regeneracji psychicznej i fizycznej. Niedobory snu, brak ruchu, niewystarczająca liczba przerw mogą przyczynić się do przeciążenia organizmu i umysłu. Tempo współczesnego życia, w tym oczekiwanie natychmiastowej reakcji, konieczność szybkiego podejmowania decyzji, mogą wyczerpywać zasoby psychiczne. Wiele osób odczuwa chroniczne zmęczenie, wynikające z próby nadążenia za wszystkim – komentuje psycholog Michał Murgrabia.
Anna Mistewicz podkreśla, że w kontekście narastającego problemu pracodawcy powinni przyjąć proaktywną postawę, a ze względu na wrażliwość tematu wymaga to od nich wysoko rozwiniętych umiejętności komunikacyjnych. – Bazujemy na rozmowie, diagnozie problemu i poszukiwaniu rzeczywistych przyczyn. Pracodawcy powinni powstrzymać się od postawy oceniającej. Każdy z nas pewnie pamięta sytuacje, gdy w stwierdzeniu „ech, ten to się już wypalił” towarzyszyło lekceważące machnięcie ręką. Szczęśliwie zmienił się poziom kultury w środowisku zawodowym i coraz większa rola kładziona jest na psychoedukację pracowników. Brak reakcji to oczywiste ryzyko straty na wszelkich możliwych poziomach, tj. zaangażowania, wiarygodności i wyników – wskazuje ekspertka.
Katarzyna Lorenc zwraca uwagę na błędne przekonanie części pracowników i ekspertów rynku pracy, jakoby praca miała być nieustannym źródłem przyjemności. Psychoterapeutka podkreśla, że jest to pomylenie celów z funkcjami. Przyjemność to funkcja konsumpcji, podczas gdy satysfakcję zawodową osiąga się poprzez poczucie sensu i realizację zadań. – To oczekiwanie, że ma być łatwo i przyjemnie, najlepiej bez brania odpowiedzialności, prowadzi nas wprost na manowce. W skomplikowanym świecie praca jest trudniejsza. Wymaga większej współpracy, a my zdystansowaliśmy się od siebie. Potrzeba sporów, by szukać rozwiązań, a my chcemy, żeby zawsze było miło oraz z dużą ilością pochwał. Wydaje mi się, że w pracy brniemy w ślepą uliczkę. Nie do końca wiadomo, czy iść za trendem „przyjemności w pracy”, bo tego chcą pracownicy, czy iść pod prąd, by odnaleźć satysfakcję i dumę. A może to wszystko da się połączyć? – podsumowuje ekspertka.
fot. freepik.com
oprac. /kp/