Sprawa dotyczyła projektu nowych przepisów, które miały znieść limit 30-krotności przeciętnego wynagrodzenia, ponad który nie obecnie nie odprowadza się składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Trybunał orzekł jednak, że ustawa jest niezgodna z konstytucją. Przypomnijmy, że sprawa ma swój początek już w styczniu tego roku, a kwestię tę do TK skierował prezydent Andrzej Duda. 

Trybunał długo zwlekał z podjęciem decyzji. Skargę prezydenta miał rozpatrzyć już 10 lipca, ale rozprawę odroczył najpierw do 30 października, a później 13 listopada. W końcu wydano jednak werdykt, który może cieszyć pracodawców. To właśnie oni głównie krytykowali założenia nowego prawa, wskazując na liczne błędy. 

Limit 30-krotności przeciętnego wynagrodzenia co do zasady ma być bezpiecznikiem dla ZUS-u i chronić cały system emerytalny przed koniecznością wypłacania gigantycznych świadczeń. Mechanizm wprowadzono już w 1999 roku. Dopiero rząd Prawa i Sprawiedliwości postanowił przepisy zmienić po to, aby zyskać dodatkowe środki w budżecie państwa. Mowa nawet o kwocie 5,5 mld zł rocznie. Szacuje się bowiem, że kwestia ta dotyczy aż 350 tysięcy osób zatrudnionych na umowie o pracę.