
Kobiety coraz częściej pracują w tradycyjnie męskich zawodach, wchodząc do sektorów takich jak przemysł, transport czy energetyka. Ponad 7 mln z nich samodzielnie lub w przeważającej części utrzymuje rodziny, a 250 tys. pracuje w kilku miejscach jednocześnie.
W trzecim kwartale ubiegłego roku w polskich kopalniach pracowało 19 tys. kobiet, co stanowi ponad 10,9% załogi. W budownictwie zatrudnionych było 117 tys. pań (9%), w przetwórstwie przemysłowym ponad 1,1 mln (33%), w transporcie i magazynowaniu 253 tys. (21%), a w energetyce – 50 tys. (25%). – W motoryzacji oraz w branżach związanych z produkcją metalu, stolarki, maszyn i urządzeń czy przemyśle stoczniowym nadal przeważają mężczyźni, stanowiący – według naszych analiz i danych Grupy Progres – od 60% do 80% kadry tymczasowej. Jednak to też powoli zaczyna się zmieniać np. w branży elektronicznej, gdzie kobiety stanowią aż 60% pracowników tymczasowych – komentuje Joanna Dargiewicz, dyrektorka regionu w Grupie Progres.
Branże, w których natomiast nadal kobiety dominują, to edukacja, gdzie stanowią ok. 79% kadry (1,133 mln), ochrona zdrowia i pomoc społeczna – 80% (953 tys.), handel – 55% (1,233 mln), zakwaterowanie i gastronomia – 65% (238 tys.) oraz sektor ubezpieczeń i finansów – 61% (290 tys.). Stanowią też ponad połowę zatrudnionych w obsłudze rynku nieruchomości – 52% (84 tys.), działalności profesjonalnej, naukowej i technicznej – 59% (487 tys.), administracji publicznej – 52% (680 tys.) oraz kulturze, rozrywce i rekreacji – 55% (130 tys.).
Joanna Dargiewicz podkreśla, że pracodawcy coraz częściej dostrzegają wartość zatrudniania kobiet i adaptują stanowiska pracy do ich możliwości. W sektorze spożywczym, dotkniętym niedoborem pracowników, kobiety zajęły 70% tymczasowych stanowisk, które wcześniej uważano za męskie. Podobnie jest w logistyce, gdzie panie stanowią 67% kadry tymczasowej, czy przy produkcji tworzyw sztucznych (64%). Z kolei w przemyśle samochodowym, meblarskim i stoczniowym stanowią średnio 35% załogi tymczasowej. Przy produkcji maszyn i urządzeń oraz wyrobów metalowych ich udział wynosi odpowiednio 35% i 15%. – Istnieje kilka czynników, które mogą skłaniać kobiety do podejmowania pracy w tradycyjnie męskich sektorach i zawodach. Przede wszystkim zarobki w tego typu branżach są zdecydowanie wyższe niż w sektorach, w których najczęściej zajmują one etaty, tj. handel, usługi czy HoReCa. Nie bez znaczenia jest też postawa pracodawców, którzy coraz bardziej otwierają się na różnorodność i równość płci w miejscu pracy – tłumaczą eksperci Grupy Progres.
Z danych GUS wynika, że większość kobiet pracuje powyżej standardowych 160 godzin miesięcznie. 5,269 mln pań wykonuje swoje obowiązki zawodowe od 40 do 49 godzin tygodniowo, 205 tys. poświęca na to 50-59 godzin, a 120 tys. – ponad 60. Jednocześnie ponad 600 tys. Polek pracuje poniżej 39 godzin tygodniowo. Wiele kobiet łączy kilka miejsc pracy, coraz częściej są też głównymi żywicielkami rodzin. Według GUS 259 tys. z nich pracuje na więcej niż jednym etacie, podczas gdy wśród mężczyzn ta liczba wynosi 407 tys. Ponadto 7,485 mln pań samodzielnie lub w przeważającej części utrzymywało swoje rodziny w porównaniu do 9,396 mln mężczyzn. Mimo rosnącej roli kobiet na rynku pracy nierówność zarobków wciąż budzi pewne napięcia. Badanie Grupy Progres ujawniło, że 15% pytanych odczuwałoby dyskomfort, gdyby ich partner lub partnerka mieli wyższe zarobki. Wśród mężczyzn ten odsetek wynosi 20%, a wśród kobiet 13%.
– Nie da się nie zauważyć, że kobiety stopniowo przełamują bariery i zdobywają przestrzeń w branżach uważanych za bastiony męskiej pracy oraz utrzymują dom. Ich rosnąca obecność w sektorach takich jak przemysł, transport czy energetyka to dowód na to, że determinacja i kompetencje nie mają płci. Choć niektóre branże nadal są zdominowane przez panów, zmiany już zachodzą – a nasza płeć staje się siłą napędową tych transformacji, otwierając drogę kolejnym pokoleniom do równości na rynku pracy – podsumowuje Joanna Dargiewicz.
fot. freepik.com
oprac. /kp/