• +48 502 21 31 22

OPZZ nie chce liberalizacji przepisów o handlu w niedziele

Według OPZZ wprowadzenie dodatkowych niedziel pracujących jest zaskoczeniem dla pracowników, którzy w niemal ostatniej chwili dowiadują się, że muszą stawić się do pracy 10 i 17 grudnia.

OPZZ nie chce liberalizacji przepisów o handlu w niedziele

Parlament zakończył prace nad nowelizacją ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni. Zgodnie z nowymi przepisami gdy niedziela przypada 24 grudnia, to handel pracuje w dwie kolejne niedziele poprzedzające wigilię. W tym roku niedziele handlowe przed świętami wypadają więc 10 i 17 grudnia.

Według Piotra Ostrowskiego, przewodniczącego Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, wprowadzenie dodatkowych niedziel pracujących jest zaskoczeniem dla pracowników, którzy w niemal ostatniej chwili dowiadują się, że muszą stawić się do pracy 10 i 17 grudnia. – Rozumiem, że była konieczność zmiany ustawy, ponieważ nie przewidywała ona, że wigilia w tym roku przypada w niedzielę. Nie rozumiem jednak dlaczego za nowelizację zabrano się tak późno – wskazał. Dodał, że w takiej sytuacji wielu pracowników będzie zmuszona do zmiany swoich planów.

Szef OPZZ skrytykował też brak ograniczenia czasu pracy w dodatkowe niedziele handlowe. Przypomniał, że w odrzuconym projekcie rządowym była propozycja, by 10 grudnia handel odbywał się do godz. 14:00. Związkowcy proponowali też, by sklepy tego dnia były czynne do godz. 18:00. – Niestety one nie przeszły i obecnie mamy dwie pełnowymiarowe niedziele handlowe – zaznaczył. Podkreślił, że projekt nowelizacji został przedstawiony związkowcom przed przesłaniem do Sejmu, ale czas na wskazanie jakichkolwiek opinii był "niesłychanie krótki".

Wyraził też nadzieję, że prace w sprawie dalszej liberalizacji przepisów dotyczących handlu nie będą kontynuowane. – Nie uważamy, żeby to był obecnie najważniejszy problem przed koalicją, która zapowiada utworzenie rządu. Myślę, że politycy powinni się zająć przede wszystkim kwestią praworządności, mediami publicznymi czy podwyżkami, które zapowiadali – ocenił Piotr Ostrowski.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka