42% polskich przedsiębiorstw odczuwa "duże lub bardzo duże" zagrożenie dla prowadzonej działalności w związku z agresją Rosji na Ukrainę. "Małe zagrożenie" wskazuje co dziesiąta firma - miesiąc temu takich firm było dwa razy więcej.

Badanie zrealizował Polski Instytut Ekonomiczny wśród przedsiębiorców po agresji Rosji na Ukrainę. Obawy wśród polskich firm były widoczne już przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji, teraz jednak są one bardziej wyraźne. Eksperci zwrócili uwagę, że część firm już dziś boryka się z konkretnymi problemami wynikającymi z zerwanych łańcuchów dostaw czy braku pracowników. Z badań wynika, że na niedostępność produktów wskazuje co trzecie przedsiębiorstwo, w szczególności widzą to firmy budowlane - 52% oraz handlowe - 41%.

Najwięcej obaw mają firmy z sektora TSL (transport-spedycja-logistyka). 54% z nich ma duże obawy co do swego biznesu w związku z wojną. Niepokój jest też w budownictwie, gdzie 42% firm wskazuje na duże lub bardzo duże zagrożenie dla prowadzonej działalności. Niepokoje te mogą mieć związek z utratą pracowników, których znaczną część stanowią obywatele Ukrainy. Dla 57% firm TSL i 54% branży budowlanej niedostępność pracowników jest dużą barierą w ich funkcjonowaniu.

Autorzy badania zwrócili uwagę, że obawy odczuwane są bez względu na wielkość firm, choć więcej niepokoju jest wśród tych mikro (46%) niż w dużych przedsiębiorstwach (28%). Wojna w Ukrainie przełożyła się też na dużą niepewność przedsiębiorstw co do sytuacji gospodarczej - trzy czwarte uważa, że jest to silnie oddziałująca bariera dla prowadzenia biznesu w dzisiejszych czasach. Najbardziej niepewne sytuacji gospodarczej są firmy budowlane (84%), transportowe (74%) i usługowe (73%).

Jak przewiduje PIE, agresja Rosji na Ukrainę wpłynie na wzrost cen surowców wykorzystywanych przez polskie firmy. Prawdopodobnie wzrosną ceny ropy i gazu, a poza tym zbóż i roślin oleistych. Już teraz wzrost cen energii jest dużym problemem dla 70% firm. Najbardziej odczuwają to przedsiębiorstwa produkcyjne - 80% i usługowe - 73%.

fot. pexels.com
oprac. /kp/