• +48 502 21 31 22

Globalna gospodarka szuka paliw alternatywnych

Ograniczenie emisji CO2 osiągnięte dzięki wprowadzeniu pojazdów elektrycznych i napędzanych wodorowymi ogniwami paliwowymi nie wystarczy do osiągnięcia celów klimatycznych UE.

Globalna gospodarka szuka paliw alternatywnych

Emisje gazów cieplarnianych w sektorze transportu w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat mocno wzrosły. W 2021 r. 93% energii wykorzystanej w transporcie drogowym i kolejowym w UE pochodziło z paliw kopalnych. Według Komisji Europejskiej osiągnięcie neutralności klimatycznej wymaga, aby do 2050 r. emisje z transportu zostały obniżone o 90% w stosunku do poziomu z 1990 r.

Rozwiązaniem mogą być paliwa alternatywne. – Cała globalna gospodarka szuka w tej chwili paliw alternatywnych, zastanawia się, w którym kierunku ma pójść rozwój transportu i z jakich paliw ekologicznych powinien on korzystać. UE uznała, że głównym paliwem, które może zastępować te tradycyjne, będzie wodór, więc teraz promocja strategii wodorowych jest na bardzo wysokim poziomie i te strategie są w Unii mocno rozwijane – wskazuje Halina Pupacz, prezeska Polskiej Izby Paliw Płynnych.

Transport ma być jednym z pierwszych obszarów gospodarki, który ma przejść wodorową rewolucję. Po Polsce jeżdżą już pierwsze autobusy wodorowe, z których część została dofinansowana w naborach NFOŚiGW. 20 takich pojazdów kupiło m.in. Miasto Rybnik. Są to pojazdy zasilane wodorem, w którym ogniwo paliwowe wytwarza z wodoru energię elektryczną, która zasila silniki umieszczone w osiach. Skutkiem tego procesu jest para wodna. Zasięg na jednym tankowaniu wodorem określono na 300 km. Nowe autobusy pozwolą na osiągnięcie efektu ekologicznego, jakim jest zmniejszenie emisji CO2, ograniczenie emisji tlenków azotu oraz pyłów PM10. Ze „Strategii Wodorowej do 2030 roku z perspektywą do 2040 roku” wynika, że liczba autobusów wodorowych na polskich drogach ma sięgać 100–250 do 2025 r. i 800–1000 do końca obecnej dekady. – Mamy też oczywiście elektromobilność i tutaj też wyznaczono konieczność dostosowania sieci do ładowarek, żeby móc korzystać z pojazdów elektrycznych. Globalnie produkuje się już ok. 15% samochodów z silnikami elektrycznymi, więc ta sieć jest też przygotowywana – dodaje Halina Pupacz.

W Polsce i pozostałych krajach UE w tym roku zacznie obowiązywać unijne rozporządzenie AFIR dotyczące infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych i tankowania wodorem. Do 2025 r. wzdłuż głównych korytarzy transportowych UE co 60 km w każdym kierunku mają być rozmieszczone ogólnodostępne strefy ładowania o mocy co najmniej 400 kW przeznaczone dla samochodów osobowych i dostawczych. Do 2027 r. moc takich stref będzie musiała wzrosnąć do co najmniej 600 kW. Drugi kluczowy obowiązek dotyczy wzrostu łącznej mocy ogólnodostępnych stacji ładowania na każdy zarejestrowany samochód całkowicie elektryczny (do co najmniej 1,3 kW) oraz każdą zarejestrowaną hybrydę typu plug-in (do co najmniej 0,8 kW).

Z raportu „Zielony transport. Stan obecny i perspektywy” opracowanego z inicjatywy Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego wynika jednak, że ograniczenie emisji CO2 osiągnięte dzięki wprowadzeniu pojazdów elektrycznych i napędzanych wodorowymi ogniwami paliwowymi nie wystarczy do osiągnięcia celów klimatycznych UE. Rozwiązaniem mają być biopaliwa, które w 2050 r. mogą całkowicie zaspokajać pozostałą część popytu na paliwa w transporcie. Z grudniowego sprawozdania Europejskiego Trybunału Obrachunkowego wynika, że w latach 2014–2020 w UE przeznaczono na projekty badawcze i promocję biopaliw w sumie ok. 430 mln euro. Mimo to rozwój zaawansowanych biopaliw w UE przebiega wolniej, niż oczekiwano, m.in. ze względu na brak długoterminowej strategii, wysokie koszty i problemy z dostępnością biomasy. Komisja Europejska spodziewała się, że wykorzystanie biopaliw wzmocni niezależność energetyczną UE, jednak w rzeczywistości jej zależność od państw trzecich wzrosła, ponieważ z roku na rok zwiększa się zapotrzebowanie na biomasę, a branża biopaliw konkuruje o dostępne surowce z innymi gałęziami przemysłu, przede wszystkim z branżą spożywczą, ale także kosmetyczną i farmaceutyczną.

– To są wyzwania, przed którymi wszyscy stoimy i do których wszyscy musimy się przygotowywać. One są związane m.in. z nakładami finansowymi, dostosowaniem infrastruktury, dostosowaniem obiektów stacyjnych. Uważam, że w dalszym ciągu będą to stacje paliw. Choć w przyszłości mogą się inaczej nazywać, ale w dalszym ciągu będą to punkty, gdzie będziemy mogli zasilać swoje pojazdy transportowe – podsumowuje Halina Pupacz.

Czytaj także: W Rybniku powstała pierwsza w woj. śląskim ogólnodostępna stacja wodorowa

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka