Inflacja w lipcu 2023 r. wyniosła 10,8% – wynika z tzw. szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego. Natomiast miesiąc do miesiąca ceny spadły o 0,2%. Po raz pierwszy od końca 2019 r. ceny nie rosły trzy miesiące z kolei. W czerwcu inflacja wyniosła 11,5%, a jeszcze w lutym wskaźnik ten wynosił 18,4%.

W porównaniu do sytuacji sprzed roku żywność zdrożała o 15,6%, a nośniki energii o 16,7%. Z kolei paliwa do prywatnych środków transportu staniały o 15,5%.

Jak podkreśla Polski Instytut Ekonomiczny, jest to piąty miesiąc z rzędu, kiedy tempo wzrostu cen spowalnia. Analitycy wskazują, że od szczytu inflacja jest niższa już o 7,6 pkt. W najbliższych miesiącach spodziewają się jedna słabszego spadku inflacji. W ich ocenie we wrześniu wskaźnik zbliży się do 10% – wzrost cen ropy naftowej oraz zbóż na rynkach żywnościowych będą ograniczać skalę spowolnienia. – Niemniej inflacja bazowa dalej powinna pozostać w trendzie spadkowym – zapowiadają. Jak wskazują, oczekiwania inflacyjne firm czy konsumentów są coraz niższe. Zgodnie z badaniami GUS w lipcu prawie 70% respondentów uważa, że ceny będą rosły wolniej albo w takim samym tempie.

Według prognoz PIE w 2024 r. inflacja będzie się utrzymywać na wysokich poziomach i średnio w roku wyniesie 7,9%. – Podobne tendencje widzimy w krajach regionu – to wynik silnej presji płacowej pomimo spowolnienia gospodarczego. Wciąż znaczący odsetek cen rośnie w tempie przekraczającym 10% – podsumują eksperci.

Czytaj także: Ciężkie pół roku dla konsumentów. Ceny w sklepach wzrosły o 20%

fot. pexels.com
oprac. /kp/