• +48 502 21 31 22

"Zielona inflacja" zagraża przejściu na gospodarkę niskoemisyjną

Przyjaznym dla klimatu alternatywnym rozwiązaniom może być trudniej konkurować z technologią kopalną. Polikrzem, aluminium czy miedź są coraz droższe.

"Zielona inflacja" zagraża przejściu na gospodarkę niskoemisyjną

Znaczny wzrost cen minerałów wykorzystywanych do produkcji paneli słonecznych i baterii samochodowych, zwany "zieloną inflacją", zagraża energetyce odnawialnej. W latach 2009-19 średnia cena paneli słonecznych spadła o prawie 90%, dzięki czemu energia słoneczna zaczęła konkurować z energią węglową. W ciągu ostatniej dekady tańsza stała się również technologia produkcji baterii litowych oraz turbin wiatrowych. Jednak w 2021 r. w zielonej energii można zauważyć załamanie tego trendu.

Cena polikrzemu - surowca wykorzystywanego w dużej ilości w produkcji energii słonecznej - wzrosła czterokrotnie od początku 2020 r, droższe są także aluminium i miedź niezbędne w technologiach elektrycznych, a przede wszystkim w energetyce wiatrowej. Turbiny wiatrowe i panele słoneczne zdrożały od 10 do 25%. Podobnie w przypadku baterii litowych, które oprócz litu zawierają kilka drogich minerałów: miedź, nikiel, mangan oraz kobalt. W 2021 r. węglan litu podrożał sześciokrotnie, cena kobaltu podwoiła się, a niklu wzrosła. Dzięki bardziej oszczędnym recepturom chemicznym baterie samochodowe w zeszłym roku wciąż stawały się nieco tańsze, ale prognozy na ten rok po raz pierwszy wskazują na podwyżki.

Według szacunków Międzynarodowej Agencji Energetycznej wysokie ceny surowców z października ubiegłego roku mogą spowodować wzrost cen wszystkich inwestycji w transformację energetyczną od 5 do 15%.

- W praktyce przyjaznym dla klimatu alternatywnym rozwiązaniom może być trudniej konkurować z technologią kopalną. Na przykład cena baterii litowych musi być jeszcze niższa, aby zakup samochodu elektrycznego był opłacalny w porównaniu z modelem benzynowym i wysokoprężnym. Ceny surowców mają tendencję do wzrostu i spadku w długim okresie. Jesteśmy prawdopodobnie na początku okresu wysokich cen - prognozuje szwedzki dziennik "Dagens Nyheter", według którego wzrost ten będzie napędzany zielonymi inwestycjami, ale też stanie się bolesny z powodu ograniczeń w wydobycia minerałów w państwach, które chcą wprowadzić wyższe standardy w ochronie środowiska. Np. w Chile, które jest światowym liderem w produkcji miedzi i litu, nowy prezydent zamierza ograniczyć powstawanie nowych kopalń. W Europie natomiast trwa kryzys energetyczny związany z rekordowymi cenami gazu, który wiele krajów zamierza wykorzystać w procesie odchodzenia od energii węglowej.

fot. unsplash.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka