• +48 502 21 31 22

Przedsiębiorcy podzieleni w sprawie rozszerzenia uprawnień PIP

Pracodawcy najczęściej narzekali na uciążliwość kontroli podatkowych i PIP.

Przedsiębiorcy podzieleni w sprawie rozszerzenia uprawnień PIP

Ubiegły rok przyniósł falę kontroli w średnich i dużych firmach. Najczęściej wymienianą przez nie instytucją była Państwowa Inspekcja Pracy. Dyskusje na temat PIP w ostatnim czasie ożywiły się w związku z zapowiedziami zwiększenia jej uprawnień, zwłaszcza w kontekście umów B2B. Propozycja, by PIP mogła przekwalifikowywać je umowy o pracę, spotkała się z oporem przedsiębiorców, z których co trzeci korzysta z tej formy zatrudnienia.

Z raportu "Kontrole pracodawców w 2024 roku" Grant Thornton wynika, że w 2024 r. każdy z pytanych przedsiębiorców został poddany kontroli przynajmniej raz przez co najmniej jeden z uprawnionych do tego organów. Najaktywniejsza była Państwowa Inspekcja Pracy, z którą do czynienia miało 44% respondentów. Co trzeci doświadczył również kontroli z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych albo sanepidu. Natomiast Urząd Ochrony Danych Osobowych odwiedził 6% firm, a Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych – 1%. Przedsiębiorcy najczęściej narzekali na uciążliwość kontroli podatkowych (44%) i PIP (32%). Autorzy raportu zwracają uwagę, że fakt, iż PIP była najaktywniejszym organem, mógł wpłynąć na odczucie uciążliwości tych kontroli. Interesujące jest także, że mimo rzadszych kontroli podatkowych (24%) są one oceniane jako bardziej uciążliwe.

Żywą dyskusję wywołują plany rozszerzenia kompetencji PIP, w tym możliwość kwestionowania umów B2B i uznawania ich za umowy o pracę. Wyniki badania pokazały, że 60% średnich i dużych przedsiębiorstw nie zatrudnia osób na podstawie umów o współpracę, z kolei 37% firm korzysta z kontraktów B2B. Propozycja zwiększenia uprawnień kontrolnych PIP dzieli przedsiębiorców: 42% jest za, 35% przeciw, a 23% nie ma wyrobionego zdania. – Jednym z głównie zapowiadanych elementów reformy ma być uprawnienie do przekwalifikowania przez PIP m.in. umów B2B na umowę o pracę w drodze decyzji administracyjnej. PIP jako organ weryfikujący prawidłowe wywiązywanie się z obowiązków nałożonych na pracodawcę z Kodeksu pracy będzie więc głównie patrzył na definicję stosunku pracy zawartą w tej ustawie. W mojej ocenie podstawowym dokumentem sprawdzanym przez PIP w tym celu będzie sam kontrakt B2B, z tego względu należy odpowiednio zweryfikować obecne zapisy w kontraktach B2B i zidentyfikować obszary, które swoim zakresem przypominają umowę o pracę. Poza kontraktem B2B istotne będą okoliczności faktyczne takie jak sposób świadczenia usług, nadzór, otrzymywane benefity oraz narzędzia do świadczenia usług – komentuje Łukasz Boszko, doradca podatkowy i menedżer w Departamencie Doradztwa Grant Thornton.

Spośród pracodawców korzystających z umów B2B 26% rozważa zmniejszenie ich liczby, a 52% na razie nie planuje zmian w zatrudnieniu. Reszta nie podjęło jeszcze decyzji. – Zapowiadane rozszerzenie kompetencji PIP w zakresie ustalania stosunku pracy uznaję za jak najbardziej zasadne i korzystne dla osób pracujących na tzw. umowach śmieciowych oraz osób samozatrudnionych na podstawie kontraktów B2B. Niemniej jednak w mojej opinii nie rozwiąże to problemu licznych umów B2B. Konieczne są szerzej zakrojone zmiany o charakterze systemowym. Mam na myśli podjęcie przez ustawodawcę działań mających na celu reformę opodatkowania i ubezpieczeń społecznych zmierzającą w kierunku uproszczenia i ujednolicenia zasad – wskazuje Magdalena Marcinowska, partner w Departamencie Outsourcingu Grant Thornton.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka