• +48 502 21 31 22

"Potrzebujemy dekarzy, a kształcimy humanistów". System edukacji niedopasowany do rynku pracy

Średniorocznie z rynku pracy ubywa między 150 a 200 tys. osób – więcej osób przechodzi na emeryturę, niż zaczyna swoją karierę.

"Potrzebujemy dekarzy, a kształcimy humanistów". System edukacji niedopasowany do rynku pracy

Jak pokazuje najnowszy "Barometr zawodów", czyli prognoza zapotrzebowania na pracowników wskazująca, które profesje są deficytowe, w równowadze i nadwyżkowe, w 27 zawodach brakuje specjalistów. Reszta jest w równowadze, nie ma żadnego nadwyżkowego zawodu. Czytaj więcej: Kierowców brakuje w 96% powiatów. Jakie są najbardziej deficytowe profesje?

W poprzedniej edycji badania do brakujących zawodów należeli jeszcze betoniarze, brukarze, piekarze, ratownicy medyczni i robotnicy obróbki drewna w stolarce. Był za to mniejszy niedobór nauczycieli. Dlatego - jak podkreślają eksperci Personnel Service - liczba deficytowych zawodów jest w tym roku o trzy pozycje mniejsza niż rok temu. – Brak nadwyżkowych zawodów pokazuje, że w Polsce wciąż mamy do czynienia z deficytem pracowników. To prosta konsekwencja tego, że średniorocznie z rynku pracy ubywa między 150 a 200 tys. osób. Zatem więcej osób przechodzi na emeryturę, niż zaczyna swoją karierę – tłumaczy Krzysztof Inglot, ekspert ds. rynku pracy, założyciel Personnel Service S.A.

Jak dodaje, problemem pozostaje dopasowanie systemu edukacji do wymagań rynku pracy, bo w Polsce wciąż rośnie liczba młodych z wykształceniem wyższym, a deficyty wskazują na to, że największe zapotrzebowanie jest tam, gdzie nie jest ono wymagane. 11 deficytowych zawodów należy do kategorii, którą można opisać jako specjaliści z fachem w ręku. Są to cieśle, dekarze, elektrycy, kucharze, mechanicy, monterzy instalacji budowlanych, murarze i tynkarze, operatorzy i mechanicy sprzętu do robót ziemnych, operatorzy obrabiarek skrawających, spawacze oraz ślusarze. – Potrzebujemy dekarzy, cieśli, kierowców, a kształcimy humanistów – podkreśla ekspert.

Wybuch wojny w Ukrainie spowodował, że z Polski wyjechało nawet pół miliona mężczyzn z Ukrainy, którzy wrócili bronić swojej ojczyzny. Często byli to zawodowi kierowcy i pracownicy budownictwa. "Barometr zawodów" wskazuje, że kierowcy autobusów oraz kierowcy samochodów ciężarowych i ciągników są teraz poszukiwani na rynku pracy, podobnie jak robotnicy budowlani oraz pracownicy robót wykończeniowych w budownictwie.

Są też profesje, które są związane z prowadzeniem księgowości w firmach. Chodzi o pracowników ds. rachunkowości i księgowości oraz samodzielnych księgowych. Ta ostatnia utrzymuje się na liście od 2017 r. jako deficytowa. Wśród brakujących zawodów znaleźli się również magazynierzy, co jest pochodną rosnącego zapotrzebowania na e-commerce wygenerowanego wraz z początkiem pandemii.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka