Przeciętne wynagrodzenie w przedsiębiorstwach w listopadzie wzrosło o 13,9% w skali roku i wynosiło 6857 zł brutto. To rekordowy wynik, jednak jeszcze szybciej rosną ceny. Inflacja w minionym miesiącu wyniosła 17,5% rok do roku.

Dotychczasowy rekord padł w lipcu i wyniósł 6778 zł brutto. W sierpniu przeciętne wynagrodzenie brutto spadło do 6583 zł, natomiast we wrześniu i październiku zbliżyło się do 6,7 tys. zł. Natomiast w listopadzie, jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, nominalnie przeciętne wynagrodzenie w przedsiębiorstwach wyniosło 6857,96 zł brutto. Średnia prognoz ekonomistów wskazywała na wzrost o 13,3%, oznacza to więc, że płace zaskoczyły na plus. – Powód? Premie w górnictwie (wcześniejsza wypłata barbórki), które mogły podbić dynamikę nawet o 1 pkt proc. Przed nami jeszcze dwa miesiące silnych płac, od lutego wyraźnie w dół — oceniają ekonomiści Pekao. Kolejni eksperci podkreślają jednak, że w za dobrym wynikiem stoi nie tylko górnictwo. –Nie demonizujmy jednak samego górnictwa. Widać ruch w górę i podbicie całości, jednak pozostałe sekcje też trzymają się mocno — komentują ekonomiści mBanku.

W ostatnich kilku latach miesięczne przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw, czyli w firmach zatrudniających co najmniej 10 osób, które stanowią ok. 40% zatrudnionych w gospodarce, rosło po około 5-7% rok do roku. Od 2021 r. wzrost przyśpieszył do kilkunastu procent.

Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego zwracają uwagę, że wynagrodzenia nie nadążają za inflacją kolejny miesiąc z rzędu. Ich zdaniem słabnąca siła nabywcza utrzyma się przez większą część przyszłego roku. Jak oceniają, wysokość podwyżek jest mocno zróżnicowana między branżami. – Płace rosną szybko w górnictwie (36%) oraz transporcie (25%). O podwyżkę najtrudniej w usługach, gdzie wynagrodzenia w porównaniu do ubiegłego roku wzrosły o 6,1% — podkreślają.

Już teraz można przewidzieć, że za miesiąc pierwszy raz w historii przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw przekroczy okrągłe 7 tys. zł brutto. Pod koniec roku pracownicy mogą liczyć na bonusy i premie świąteczne, w tym roku popularne mogą być tzw. dodatki inflacyjne mające złagodzić konsekwencje silnego wzrostu cen.

fot. unsplash.com
oprac. /kp/