Większość Polaków zmuszonych jest do starannego zarządzania swoim domowym budżetem, a na swobodne oszczędzanie czy inwestowanie pozwala sobie tylko co piąta osoba. Ponadto w ciągu ostatnich sześciu miesięcy ponad połowa badanych przynajmniej raz zrezygnowała lub odłożyła planowane zakupy. Tendencje te wpisują się w deklaracje pracowników, którzy za najbardziej pożądane benefity uznawali te realnie wspierające codzienne wydatki.
Co piąta osoba deklaruje, że jej wynagrodzenie jest wystarczające na odkładanie lub inwestowanie – wynika z najnowszego „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service. 31% badanych ocenia, że ich pensja w pełni pokrywa bieżące potrzeby, natomiast 32% przyznaje, że sporadycznie musi ograniczać wydatki. W najtrudniejszej sytuacji materialnej znajduje się 10% pracowników, którzy borykają się z trudnościami w domknięciu miesięcznego budżetu.
Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy i założyciel Personnel Service, zwraca uwagę, że mimo wzrostu gospodarki, który w drugim kwartale 2025 r. wyniósł 3,3% rok do roku, Polacy odczuwają go słabiej niż w ubiegłych latach. – Tempo wzrostu realnych wynagrodzeń to jedynie 4,1%. W praktyce to oznacza, że siła nabywcza pensji rośnie wolniej niż oczekiwania pracowników. Jednocześnie z wrześniowego „Barometru Polskiego Rynku Pracy” wynika, że 42% pracowników nie otrzymało w ogóle podwyżki. Do tego dochodzą wciąż rosnące koszty życia. Stąd wielu pracowników czuje, że musi ostrożnie zarządzać wydatkami i odkładać część planowanych zakupów na później – tłumaczy.
Kobiety częściej niż mężczyźni muszą ograniczać wydatki (36% wobec 29%), podczas gdy mężczyźni częściej deklarują możliwość oszczędzania i inwestowania (22% wobec 17%). Najlepiej radzą sobie osoby w wieku 55+, spośród których 36% twierdzi, że ich pensja całkowicie pokrywa bieżące potrzeby, co stanowi kontrast w porównaniu z grupą 25-34 lata, gdzie odsetek ten wynosi 25%. Największe problemy finansowe deklaruje 17% mieszkańców małych miast (do 20 tys. mieszkańców) w porównaniu do 8% respondentów ze średnich (20–99 tys. mieszkańców) i 9% z dużych (100–500 tys. mieszkańców).
W ciągu ostatnich sześciu miesięcy 38% Polaków musiało kilkukrotnie odłożyć planowane wydatki, tłumacząc to innymi ważnymi zobowiązaniami finansowymi, takimi jak niespodziewane koszty, inwestycje czy zakupy, a 14% zrobiło to przynajmniej raz. Jedynie 30% osób deklaruje, że w tym czasie nie musiało ograniczać wydatków, a 18% nie potrafi udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Mężczyźni częściej niż kobiety wskazywali, że nie musieli odkładać wydatków (35% wobec 26%). Jeśli chodzi o różnice pokoleniowe, to 15% najmłodszych pracowników w wieku 18–24 lata nie odraczało kosztów w porównaniu do 40% w grupie 55+. Kilkukrotne odkładanie planowanych wydatków w ostatnim półroczu deklaruje więcej osób zatrudnionych na etacie (41%) niż prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą (36%).
Krzysztof Inglot przypomina, że już ubiegłoroczny „Barometr Polskiego Rynku Pracy” wskazywał, iż pracownicy coraz silniej koncentrują się na benefitach finansowych i rozwiązaniach realnie odciążających domowy budżet. – 62% deklarowało chęć otrzymania podwyżki, 56% premii, a 31% dofinansowania dojazdów. Dopiero później pojawiały się benefity pozapłacowe, takie jak czterodniowy tydzień pracy czy dodatkowe dni wolne. To nie jest chwilowy kaprys, tylko konsekwencja kilku ostatnich trudnych lat, w czasie których Polacy mierzyli się z wysoką inflacją, rosnącymi kosztami życia oraz podwyższonymi ratami kredytów. Te do dziś dla wielu pozostają wyzwaniem – podsumowuje ekspert.
fot. pixabay.com
oprac. /kp/








