• +48 502 21 31 22

Ważniejsze niż elastyczność i benefity stały się pieniądze

Praca zdalna, możliwość dopasowania harmonogramu do własnych potrzeb czy nietracenie czasu na dojazdy były do tej pory tak istotne, że czasem wynagrodzenie schodziło na dalszy plan.

Ważniejsze niż elastyczność i benefity stały się pieniądze

Pandemia miała zmienić piramidę potrzeb pracowników. Obecna sytuacja społeczno-gospodarcza szybko jednak to zweryfikowała. Inflacja i rosnące koszty życia powodują, że ważniejsze niż elastyczność i benefity stały się pieniądze.

– Pracodawcy znajdują się teraz w trudnym położeniu. Inflacja, z którą wszyscy się mierzymy, powoduje, że oczekiwania płacowe rosną. Widać to zwłaszcza w nowych procesach rekrutacyjnych, gdzie pracownicy chcą zarobków o 5, 10 a nawet 20% wyższych niż oferowane do tej pory. Może się wtedy pojawić zjawisko zwane kompresją płac, gdzie nowo zatrudniona osoba otrzymuje wyższe wynagrodzenie niż pracownicy na analogicznych stanowiskach. To rodzi duże ryzyko, że nasz zespół będzie się czuł niedoceniony. Trzeba jednak powiedzieć, że aktualnie pieniądze są najskuteczniejszą metodą przyciągnięcia nowych osób. Pandemia miała wybić na prowadzenie inne czynniki, ale inflacja szybko to zweryfikowała – mówi Krzysztof Inglot, ekspert ds. rynku pracy, założyciel Personnel Service S.A.

Rynek próbuje nadążyć za oczekiwaniami pracowników. Z danych GUS wynika, że w pierwszym kwartale 2022 r. przeciętne wynagrodzenie wyniosło 6235,22 zł i było wyższe w porównaniu z przeciętnym wynagrodzeniem z czwartego kwartału 2021 roku o 240,13 zł. Tylko w marcu 2022 r. wynagrodzenie wzrosło o 12,4% w porównaniu rok do roku. Jednak inflacja w tym samym miesiącu była wyższa o aż 11% rok do roku. To oznacza, że pomimo rekordowych podwyżek większość pracowników nie odczuje w tym roku wzrostu płac, bo pochłonie je wzrost cen.

Chris Adcock, dyrektor zarządzający w Reed Technology, zwraca uwagę, że aktualnie pieniądze, które oferuje się w trakcie rekrutacji, są najwyższe, jakie kiedykolwiek widział. Jego zdaniem w ciągu ostatnich kilku lat miało miejsce coś w rodzaju wyścigu między firmami, które dostosowywały się do nowych wymagań spowodowanych pandemią. Początkowo elastyczność w zakresie godzin pracy czy lokalizacji oraz pozytywna kultura firmy, która wspierała równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, były wyjątkowymi atutami. Z dnia na dzień te dodatki stały się marginalne w swoim znaczeniu. Pracownikom chodzi o pieniądze i są w stanie dla nich zmienić pracę. Z „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service wynika, że co piąty pracownik byłby skłonny zmienić pracę, żeby zarabiać więcej. Natomiast w Wielkiej Brytanii, gdzie inflacja wynosi 8%, jedna trzecia pracowników rozważa zmianę pracy, aby nadążyć za rosnącymi kosztami utrzymania.

fot. pixabay.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka