• +48 502 21 31 22

„Milcząca zgoda” na wycinkę drzew coraz bliżej

Rządowy projekt deregulacji zakłada automatyczną zgodę na wycinkę drzewa po 60 dniach bez reakcji urzędu.

„Milcząca zgoda” na wycinkę drzew coraz bliżej

4 grudnia sejmowe komisje do Spraw Deregulacji oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej pozytywnie zaopiniowały kolejną wersję przepisów regulujących wycinkę drzew na terenach prywatnych, które przez krytyków określane są jako nowa odsłona "lex Szyszko". Planowane zmiany przewidują możliwość wycięcia drzewa po 60 dniach od zgłoszenia, jeśli urząd nie zareaguje, co zdaniem ekologów grozi niekontrolowaną wycinką.

Informacje o planach rządu Donalda Tuska mających na celu umożliwienie obywatelom większej swobody w wycinaniu drzew w ramach tzw. „pakietu deregulacyjnego” pojawiły się po raz pierwszy w maju tego roku. Wówczas przedstawiono projekt nowelizacji ustawy o ochronie przyrody, który zakładał możliwość usunięcia drzewa po upływie 35 dni od zgłoszenia do urzędu, jeśli urząd nie wniósł sprzeciwu, lecz pomysł ten spotkał się z krytyką ze strony Państwowej Rady Ochrony Przyrody oraz wiceministra klimatu i środowiska Mikołaja Dorożały. Obecnie do Sejmu trafiła druga propozycja deregulacji, która wprowadza mechanizm „milczącej zgody” na wycięcie drzewa, jeśli urząd nie zareaguje po 60 dniach od zgłoszenia.

– Gdy w 2017 r. PiS wprowadzał "lex Szyszko", przez które z Polski zniknęło nawet 3 mln drzew, Platforma Obywatelska głośno protestowała przeciwko "masowej wycince". Jednak teraz sam premier Donald Tusk podpisał się pod rządowym projektem ustawy, który pod płaszczykiem "deregulacji" wprowadza milczącą zgodę na wycinkę drzew. To jest skandal, że rząd, który obiecał, że będzie stał po stronie przyrody, teraz chce pozwolić na wycinkę drzew bez wcześniejszej weryfikacji. To może sprawić, że znowu bez kontroli będą wycinane nawet drzewa o wymiarach pomnikowych i te, które są domem dla chronionych gatunków zwierząt – skomentował Radosław Ślusarczyk z Pracownik na rzecz Wszystkich Istot, organizacji, która, tak jak Greenpeace, sprzeciwia się wprowadzeniu tego rozwiązania.

Aktualnie obowiązujące przepisy nakładają na osobę fizyczną zamierzającą usunąć drzewo na swojej posesji obowiązek zgłoszenia tego zamiaru do urzędu gminy. Urzędnicy są zobowiązani do przeprowadzenia oględzin zgłoszonego drzewa w ciągu 21 dni, a następnie mają 14 dni na wniesienie ewentualnego sprzeciwu. Sprzeciw taki może zostać wniesiony m.in., gdy drzewo ma dużą wartość przyrodniczą np. ze względu na wymiary pomnikowe lub status siedliska chronionych gatunków, jednak wizja terenowa jest obligatoryjna przed podjęciem decyzji przez urząd.

Przyrodnicy zwracają uwagę, że chociaż nowy projekt przewiduje pewne pozytywne usprawnienia, takie jak rozszerzenie formularza zgłoszeniowego, jego kluczowym elementem jest umożliwienie wycięcia drzewa, gdy urząd nie dotrzyma wyznaczonych terminów. Uzasadnienie projektu wskazuje, że ma on na celu "zabezpieczenie wnioskodawców przed bezczynnością lub przewlekłością postępowań". – Tymczasem, jak jest wskazane w tym samym uzasadnieniu, wiele urzędów dopełnia obecnie obowiązujących terminów. Eksperci z PROP wskazują, że ewentualne opóźnienia mogą wynikać z braków kadrowych w urzędach i braku specjalistycznego przygotowania urzędników w przypadku, gdy gatunek jest trudny do identyfikacji (np. ze względu na porę roku i brak liści). Aby rozwiązać te problemy, należy zapewnić samorządom odpowiednie wsparcie. Zamiast tego rząd proponuje drogę na skróty – jeżeli urząd nie jest w stanie wyrobić się w czasie 60 dni – automatyczną zgodę na wycinkę – podkreślają społecznicy.

– W kwestii ochrony przyrody nie może być wolnej amerykanki! Przedstawiony przez rząd projekt zakłada, że jeżeli urzędnicy się nie wyrobią w terminie 60 dni, nastąpi automatyczna, „milcząca zgoda” na wycięcie drzewa. Nie można karać przyrody za słabe działanie państwa! To nie jest rozwiązanie problemu, a zrzucanie odpowiedzialności na urzędników. Zadaniem państwa jest chronić przyrodę! – podsumowuje Aleksandra Wiktor, koordynatorka kampanii przyrodniczych w Greenpeace Polska.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka