• +48 502 21 31 22

Redukcja emisji CO2 przebiega zbyt wolno

Średni wzrost temperatury powyżej 2°C w porównaniu do epoki przedindustrialnej będzie mieć katastrofalne skutki.

Redukcja emisji CO2 przebiega zbyt wolno

Komisja Europejska przedstawiła nowy cel redukcji emisji gazów cieplarnianych – o 90% do 2040 r. w porównaniu z poziomem z 1990 r. Działania pozostałych państw wciąż są jednak niewystarczające. W najbardziej optymistycznym scenariuszu prawdopodobieństwo ograniczenia globalnego ocieplenia na poziomie 1,5°C wynosi obecnie 14%.

– Ostatni szczyt klimatyczny COP 28 w Dubaju zakończył się historycznym porozumieniem o odejściu od paliw kopalnych. Warto pamiętać, że nie ma czegoś takiego jak przyśpieszenie w ramach negocjacji klimatycznych. Ta sztafeta negocjacyjna trwa od ponad 30 lat, zaczęła się w 1995 r. w Bonn i ma swoje konsekwentne sukcesy, choć chcielibyśmy, żeby politycy odchodzili od paliw kopalnych szybciej i bardziej ambitnie – tłumaczy Kamil Wyszkowski, dyrektor wykonawczy UN Global Compact Network Poland.

Według naukowców Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu przy ONZ średni wzrost temperatury powyżej 2°C w porównaniu do epoki przedindustrialnej będzie mieć katastrofalne skutki i spowoduje m.in. wzrost poziomu mórz i oceanów, a także częstotliwości ekstremalnych zjawisk pogodowych. Zapobiec ma temu Porozumienie Paryskie z 2016 r., w ramach którego prawie 190 państw zobowiązało się do powstrzymania wzrostu średniej globalnej temperatury o 1,5–2°C. Realizacja tego celu wymaga do 2030 r. ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o 45% względem 2010 r. i wyzerowania ich do połowy tego stulecia.

Jak tłumaczy Kamil Wyszkowski, w tej chwili jego najważniejszym elementem są tzw. NDC, czyli tabele emisyjne, które każdy z rządów musi wysyłać do systemu ONZ, wskazując w nim, jakie konsekwencje emisyjne będą mieć inwestycje w danym kraju. – My to analizujemy i na tej podstawie wyliczamy emissions gap, tzw. lukę emisyjną, czyli relację pomiędzy emisjami a celami wynikającymi z polityki klimatycznej. W tej chwili ta luka jest duża, istnieje duża rozbieżność między celami redukcji emisji i tym, co niestety poszczególne państwa emitują. I to jest coś, co niepokoi i z pewnością wymaga bardziej aktywnego zaangażowania – podkreśla ekspert. Najgorzej radzą sobie z tym najbardziej zamożne państwa, kraje G20 o wysokich dochodach i duże gospodarki oraz państwa utrzymujące się z wydobycia i sprzedaży paliw kopalnych.

Według raportu „Broken Record” Programu Narodów Zjednoczonych ds. Środowiska na ten moment wypełnienie krajowych zobowiązań NDC kieruje świat na ścieżkę wzrostu temperatury o 2,5–2,9°C w stosunku do poziomu przedindustrialnego. W najbardziej optymistycznym scenariuszu możliwe będzie ograniczenie wzrostu temperatury do 2°C, a ograniczenia globalnego ocieplenia na poziomie 1,5°C wynosi obecnie tylko 14%.

Jak podaje KE, emisje gazów cieplarnianych w UE już znacząco spadły i w 2021 r. były o 28,5% niższe w porównaniu z poziomem z lat 90. UE jest też największym światowym źródłem finansowania działań klimatycznych – w 2022 r. państwa członkowskie przeznaczyły na ten cel ze źródeł publicznych 28,5 mld euro i zmobilizowały dodatkowo 11,9 mld euro ze źródeł prywatnych. – W ramach polityk europejskich dotyczących klimatu trzeba wyróżnić m.in. zielone finanse i falę renowacji, czyli działania dotyczące obniżenia energochłonności budynków, oraz rewolucję w transporcie. To są takie trzy filary polityki klimatycznej UE, które warto wyjąć przed nawias. Pieniądze na zielone inwestycje są potrzebne, a miasta i państwa im bardziej bogate, tym silniej energochłonne. Przypomnę, że w bogatych, wysoko rozwiniętych krajach to właśnie miasta pochłaniają aż 60–80% energii. Stąd działania na rzecz obniżenia energochłonności budynków. Na koniec mamy transport, który – z drobnymi wyjątkami – jeździ, pływa bądź lata na ropie i od tego trzeba odejść. Stąd działanie na rzecz modernizacji sektora transportu, zmniejszenia jego emisyjności i rewolucji przemysłowej wokół silników, które będą opierały się na wodorze i silnikach elektrycznych – podkreśla Kamil Wyszkowski.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka