Jedną z reform, jakie zapowiedział nowy rząd, jest podniesienie kwoty wolnej od podatku z obecnych 30 tys. zł do poziomu 60 tys. zł. – Osoby zarabiające do 6000 zł brutto (także na działalności gospodarczej) i pobierające emeryturę do 5000 zł brutto nie będą płaciły podatku dochodowego. Podniesiemy kwotę wolną od podatku – z 30 tys. zł do 60 tys. zł. w przypadku podatników rozliczających się według skali podatkowej, w tym także przedsiębiorców i emerytów – brzmi zapowiedź. Minister finansów Andrzej Domański zadeklarował, że podniesienie kwoty wolnej do 60 tys. zł pozostaje aktualnym postulatem rządzącej ekipy.
Kto najbardziej zyska na reformie podatkowej? – Okazuje się, że na podniesionej do 60 tys. zł kwocie wolnej najbardziej skorzystają pracownicy zarabiający w przedziale 7-15 tys. zł brutto. Ich przeciętne miesięczne wynagrodzenie netto wzrośnie po 300 zł – obliczyli eksperci Grant Thornton. Procentowo największą korzyść na proponowanych zmianach odczują pracownicy zarabiający 6 tys. zł brutto miesięcznie. W ich przypadku kwota netto wzrośnie o 291 zł do 4711 zł, czyli o 7%.
Małgorzata Samborska, doradczyni podatkowa z Grant Thornton, zwraca uwagę, że po ewentualnych zmianach osoby zarabiające poniżej 6100 zł brutto miesięcznie nie zapłacą żadnego podatku, ponieważ ich dochód w całości zmieści się w kwocie wolnej. – Zapłacą oni jednak obowiązkowe składki na ubezpieczenia – składkę zdrowotną i ZUS, ok. 770-1070 zł miesięcznie w zależności od dochodów – wyjaśnia.
Przy wynagrodzeniu brutto 6100 zł przychody wyniosą w skali roku co prawda 70 200 zł, ale przychody te podlegają pomniejszeniu o koszty ryczałtowe i składki ZUS, a więc podstawa opodatkowania zmniejszy się do 60 164 zł. To oznacza, że podatek w takim przypadku wyniósłby w skali roku 20 zł.
fot. freepik.com
oprac. /kp/