Zmiana klimatu spowodowana ociepleniem sprawi, że w Polsce pojawią się choroby, które do tej pory uważane były za egzotyczne. Ponadto topnienie lodowców może uwolnić miliony uwięzionych w lodzie wirusów, których ludzkość nie zna i nie jest na nie przygotowana. Jak ostrzega Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu, jeśli znacząco nie zmniejszymy emisji gazów cieplarnianych w ciągu najbliższej dekady, ziemia, jaką znamy, przestanie istnieć. Przekroczenie wzrostu globalnej temperatury ponad poziom 1,5°C do końca wieku doprowadzi do zmian, których nie da się już powstrzymać.
Czapy lodowe na biegunach zaczną znikać, zalewając lądy i uwalniając skumulowane wewnątrz pokłady metanu - gazu zdecydowanie groźniejszego dla klimatu niż dwutlenek węgla. To będzie prowadzić do dalszego ocieplenia klimatu i jego zmiany. Do tego coraz częściej będą pojawiać się pożary lasów, które będą uwalniać potężne ilości dwutlenku węgla.
- Rosnąca temperatura dokona nieodwracalnych zmian w ekosystemach. Zniknie część gatunków fauny i flory, w jej miejsce pojawią się inne, które mogą przenosić nieznane do tej pory u nas choroby. Już dziś spotyka się w kraju nowe gatunki kleszczy, przez które rośnie liczba zachorowań na boreliozę. Mogą pojawić się również komary zdolne do przenoszenia malarii i gorączki denga - ostrzega Weronika Michalak z HEAL Polska, organizacji zajmującej się wpływem zmian klimatu na zdrowie.
Jeszcze ok. 2010 r. rocznie rejestrowano około 4 tys. przypadków boreliozy, w 2017 r. było ich już ponad 21 tys. Specjaliści zwracają uwagę, że zwiększona liczba ujawnionych przypadków może mieć związek z coraz lepszą diagnostyką choroby, z drugiej strony coraz więcej przypadków rejestruje się poza okresem letnim. Oznacza to, że owady lepiej przechodzą zimę, która ze względu na zmianę klimatu jest coraz łagodniejsza.
Ocieplenia klimatu może również sprowadzić do Polski komary zdolne do przenoszenia innych chorób wektorowych, w tym malarii, gorączki denga, zachodniego Nilu i choroby chikungunya. Nie przylecą jednak z dalekich regionów Azji czy Afryki, ale wraz z przemieszczającymi się ludźmi. Do tej pory ze względu na mroźne zimy oraz chłodne wiosnę i jesień nie były one jednak w stanie zwiększać swej populacji. Ocieplenie klimatu sprawi, że ta sytuacja może się zmienić.
W połowie minionego roku głośno było o bakterii Vibrio Vulnifikus, która zaczęła się namnażać w Morzu Bałtyckim, ponieważ ociepliła się w nim woda. Nazywana "mięsożerną" jest wysoce niebezpieczna, a zetknięcie z nią może doprowadzić do śmierci. Do tej pory zmarło przez nią ok. 60 osób.
Istnieje również związek między rosnącymi wskutek zmian klimatycznych temperaturami i intensywnością alergii. Sezony alergiczne według naukowców staną się o wiele bardziej nieprzyjemne. Pod koniec wieku emisje pyłków mogą zacząć się na wiosnę aż o 40 dni wcześniej niż w latach 1995-2014. Sezon alergiczny może też potrwać o 19 dni dłużej niż obecnie.
fot. unsplash.com
oprac. /kp/