Zbliża się czas Świąt Bożego Narodzenia, który w polskiej tradycji łączy się z suto zastawionym stołem. Jednak to, co jeszcze niedawno było przejawem gościnności, dziś coraz częściej staje się problemem o poważnych konsekwencjach ekologicznych. Między 23 a 30 grudnia Polacy wyrzucają łącznie 61,7 ton jedzenia, czyli objętość porównywalną z sześcioma wieżami Eiffla, niemal całym Zamkiem Królewskim lub 49 basenami olimpijskimi wypełnionymi po brzegi odpadami spożywczymi – wynika z badania zrealizowanego przez Opinia24 na zlecenie Too Good To Go. Do wyrzucania żywności w tym czasie przyznaje się 83% respondentów, a na jednego Polaka przypada wówczas średnio ok. 1,6 kg zmarnowanego jedzenia. Najwięcej na śmietnik trafia owoców i warzyw (10,9 tys. ton), których ilość odpowiadałaby pociągowi towarowemu z 182 wagonami.
Badanie pokazało również, że sześciu na ośmiu Polaków gotuje za dużo względem realnych potrzeb, a jako najczęstsze przyczyny wyrzucania żywności wskazują niezagospodarowanie resztek powstałych przy przygotowaniu dań (33%), psucie się produktów (29%) lub utratę ich świeżości (18%). W szczytowym dniu marnotrawstwa, 24 grudnia, w koszach przodują ryby, które mogłyby posłużyć do przygotowania 27 mln fishburgerów, natomiast w kolejne dni świąt królują zupy, a 27 grudnia – resztki napojów. Mimo to, jak pokazują statystyki, jeszcze 30 grudnia aż 65% procent Polaków wciąż przechowuje w lodówkach resztki świątecznych potraw, które często nie zostaną już spożyte.
Marnowanie żywności w święta to nie tylko kwestia strat finansowych – to przede wszystkim problem środowiskowy. Każdy wyrzucony kilogram jedzenia oznacza zmarnowane zasoby wody, energii i pracy potrzebnej do jego wyprodukowania, przetworzenia i transportu. W dodatku odpady żywnościowe, które trafiają na składowiska, rozkładają się, emitując metan, czyli gaz cieplarniany o dużo silniejszym wpływie na klimat niż dwutlenek węgla. Im więcej żywności ląduje w koszu, tym większy ślad węglowy generujemy, a święta – choć piękne i rodzinne – stają się obciążeniem dla środowiska.
Istnieje wiele prostych sposobów, aby ograniczyć marnowanie jedzenia w okresie bożonarodzeniowym, a każdy z nich zaczyna się od świadomego planowania. Warto sporządzić realistyczną listę zakupów opartą na liczbie gości i faktycznych możliwościach zjedzenia przygotowanych potraw. Pomaga także wcześniejsze ustalenie menu i podział obowiązków kulinarnych między domowników, ponieważ wtedy każdy przygotowuje tyle, ile rzeczywiście będzie potrzebne. W okresie świąt dobrze jest również dokładnie wykorzystywać resztki. Z warzyw pozostałych po przygotowaniu sałatek można ugotować bulion, a usmażone ryby sprawdzą się następnego dnia w pastach lub zapiekankach. Dużo jedzenia można bezpiecznie zamrozić, jeśli zrobimy to od razu po świętach, dbając o szczelne opakowanie i opisanie produktów. Ważne jest również kontrolowanie dat przydatności i przechowywanie żywności w odpowiednich warunkach, aby dłużej zachowała świeżość. Jeśli mimo wcześniejszych planów jedzenia wciąż jest za dużo, można podzielić się nim z rodziną, sąsiadami lub przekazać do lokalnych inicjatyw pomocowych, jak np. do lodówek społecznych. W regionie działają one w Rybniku, Wodzisławiu Śląskim, Radlinie, Godowie, Jastrzębiu-Zdroju i Żorach.
Odpowiedzialne podejście do świątecznych przygotowań nie oznacza rezygnacji z tradycyjnych potraw ani rodzinnej atmosfery. Wręcz przeciwnie – pozwala celebrować je z większą uważnością, szacunkiem do jedzenia i troską o środowisko, które jest wspólnym dobrem. Dzięki niewielkim zmianom w codziennych nawykach możemy sprawić, że święta będą nie tylko smaczne, ale też bardziej zrównoważone.
fot. freepik.com
oprac. /kp/










