Najmniejsze firmy boją się wzrostu kosztów prowadzenia działalności

Mikrofirmy i małe przedsiębiorstwa aktualnie najbardziej boją się rosnących kosztów prowadzenia działalności. Niepokoi je też podnoszenie składek na ZUS i nierzetelni kontrahenci. Natomiast na końcu listy obaw znajduje się niestabilność polityczna, kontakty z bankami lub leasingodawcami czy ewentualna wojna w Polsce.

37,9% przedsiębiorców, którzy zatrudniają do 50 pracowników i w ubiegłym roku mieli obrót lub całkowity bilans roczny nieprzekraczający 10 mln euro, obecnie najbardziej boi się rosnących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej – wynika z najnowszego raportu pt. „Bieżące obawy i lęki mikrofirm oraz małych przedsiębiorstw w Polsce. I kwartał 2025 roku”. W poprzedniej edycji badania, w czwartym kwartale 2024 r., wskazało tak 36,7% pytanych. – Zdolność uzyskania taniego kredytu jest mniejsza niż dużych czy średnich podmiotów. Ponadto przedsiębiorcy mogą bać się samego wzrostu kosztu obsługi długu uważanego za część kosztów prowadzenia firmy – tłumaczy prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC i były wiceminister finansów. Dodaje, że szczególnie niepokojący jest szybki wzrost wynagrodzeń, który dużo szybciej idzie w górę niż tempo wzrostu wydajności pracy. Przedsiębiorcy obawiają się więc, że zatrudnienie pracowników będzie coraz droższe. Dodatkowo widać odpływ pracowników z rynku, w tym obywateli Ukrainy. Kolejnym wyzwaniem dla polskich eksporterów może być silny kurs złotego. – Polscy przedsiębiorcy ponoszą też coraz wyższe koszty energii, które rosną zdecydowanie bardziej niż w innych krajach Europy. Dla małych firm to spory ciężar. Ponadto inflacja jest u nas na wyraźnie wyższym poziomie niż cel inflacyjny. Wszystko stale drożeje i niewykluczone są również nieprzewidziane, gwałtowne skoki różnych cen i opłat, chociażby w związku z niespokojną sytuacją globalną i napięciami międzynarodowymi – podkreśla prof. Stanisław Gomułka.

Grzegorz Kostrzewa z kancelarii ProPrawni zwraca uwagę na wzrost odsetka respondentów wskazujących na rosnące koszty. – Wzrost w stosunku do poprzedniego kwartału może wskazywać na pogorszenie się warunków gospodarczych. Jest to o tyle niebezpieczne, że w dłuższej perspektywie wielu przedsiębiorców może zastanawiać się nad dalszym sensem prowadzenia działalności, nie tolerując długiego okresu braku rentowności. Jest to bardzo wyraźnym sygnałem alarmowym. Jeśli zostanie on zlekceważony, stanie się przyczyną zwiększonej ilości upadłości i będzie miał pośredni wpływ na spadek PKB całego kraju – wskazuje.

Drugie miejsce zajęło podnoszenie składek na ZUS – 30,1% (poprzednio – 29,5%). Prof. Stanisław Gomułka wyjaśnia, że składki na ZUS budzą duży niepokój wśród przedsiębiorców, ponieważ pojawiła się czternasta emerytura. – W związku z tym powiększa się deficyt w samym ZUS. Przewiduje się, iż w najbliższych dwóch latach deficyt w sektorze zdrowia może wynosić w granicach 150-200 mld zł rocznie – wskazuje główny ekonomista BCC. Kolejna obawa w zestawieniu jest związana z nierzetelnymi kontrahentami – 28,3% (27,2%). Powodem jest fakt, że najmniejsze firmy mają zwykle kilku kluczowych kontrahentów. – Nierzetelność któregoś z nich może skutkować spadkiem przychodów o kilkanaście czy kilkadziesiąt procent. Obecne uwarunkowania biznesowe powodują, że coraz więcej przedsiębiorców obawia się popadnięcia w kłopoty finansowe ze względu na problemy innych podmiotów – dodaje Grzegorz Kostrzewa.

Tuż za podium znalazły się: utrata płynności finansowej – 21,2% (20,5%) i podnoszenie podatków lub nakładanie dodatkowych danin – 17,9% (18,1%). – Ekonomiści twierdzą, że poduszka finansowa równa sześciokrotności miesięcznych kosztów prowadzenia działalności powinna pozwolić przetrwać trudniejsze czasy. Ale w praktyce ma ją tylko kilka procent firm w Polsce. Do tego małe i najmniejsze podmioty rzadko uzyskują dostęp do rezerw kapitałowych i źródeł finansowania. Utrata płynności oznacza dla nich często natychmiastowe zagrożenie dalszego funkcjonowania. Niezapłacenie choćby jednej faktury lub należnej daniny może skutkować działaniami egzekucyjnymi. W nieco mniej drastycznym przypadku powoduje to spadek wiarygodności płatniczej lub kredytowej – wyjaśnia Grzegorz Kostrzewa.

Na kolejnych miejscach są: brak odpowiednich pracowników – 10,7% (12,8%), złe decyzje biznesowe – 10,4% (11,2%), kontrole urzędu skarbowego – 10,2% (12,9%), biurokracja sprawozdawcza – 10,1% (9,3%), brak zamówień i klientów – 10,1% (10,5%), działania konkurencji – 9,2% (11,9%), zmiany w przepisach – 9,3% (12,7%) i kontrole ZUS-u – 8,7% (10,3%). Najmniej obaw budzą takie kwestie, jak wojna na terytorium RP – 4,4% (4,9%), kontakty z bankami lub leasingodawcami – 3,1% (3,9%), a także niestabilność polityczna – 0,9% (1,2%). Jedynie 1,8% przedsiębiorców niczego się nie boi.

fot. freepik.com
oprac. /kp/