![Tylko 8,4% wód powierzchniowych w Polsce jest w dobrym stanie](/storage/images/artykuly/2025/02/miniatura/71_rzeka odra raciborz 2020.jpg)
Woda w polskich rzekach i jeziorach jest coraz bardziej zanieczyszczona. Najnowszy raport Komisji Europejskiej pokazuje, że sytuacja jest alarmująca – tylko 8,4% zbiorników wodnych w Polsce spełnia wymagane normy ekologiczne. To oznacza, że ekosystemy wodne są zagrożone, a jakość wody pitnej może ulec pogorszeniu.
Co sześć lat KE dokonuje przeglądu działań państw członkowskich w zakresie wdrażania przepisów dotyczących jakości wód i zapobiegania powodziom. Najnowszy raport ukazuje wyniki za 2022 r. Pod uwagę brano zarówno stan ekologiczny wód (czyli zdrowie ekosystemów wodnych), jak i ich stan chemiczny (czyli poziom zanieczyszczenia substancjami chemicznymi). Okazuje się, że odsetek zbiorników wodnych w dobrym stanie spadł w Polsce z 31% do 8,4%.
25% wszystkich wód powierzchniowych w Polsce ma dobry stan chemiczny, a 53% – zły. W przypadku 22% ich stan pozostaje nieznany. W ciągu sześciu lat liczba zbiorników wodnych o dobrym stanie chemicznym mocno spadła – z 3331 do 1150. Powodem są głównie zanieczyszczenia substancjami uPBT (wszechobecne, trwałe, bioakumulujące się i toksyczne), do których zaliczane są rtęć, węglowodory poliaromatyczne czy bromowane etery difenylowe. Polska wypadła znacznie poniżej średniej unijnej. W Unii Europejskiej średnio 40% wód powierzchniowych osiąga dobry stan ekologiczny, a 27% – dobry stan chemiczny.
Jessika Roswall, komisarka ds. środowiska, wskazała rolnictwo, w szczególności nadmierne stosowanie pestycydów, jako główną przyczynę pogorszenia stanu chemicznego wód w większości państw członkowskich. Zwróciła jednak uwagę, że w Polsce, gdzie gospodarstwa są mniejsze i bardziej zróżnicowane, zużycie pestycydów jest niższe niż w innych dużych krajach europejskich. – Przyczyną zanieczyszczeń w Polsce nadal jest aktywność kopalń – podkreśliła. Zaproponowała rozpoczęcie dialogu z państwami członkowskimi w celu poprawy stanu wód w Europie. Zaznaczyła, że nie są potrzebne nowe przepisy unijne, ponieważ istniejące już regulacje, takie jak ramowa dyrektywa wodna i dyrektywa powodziowa, powinny być w pełni wdrażane. Ważne jest ich skuteczne wdrażanie. – Żaden region w Europie nie jest wolny od zagrożenia powodziowego. Powodzie nawiedzają nawet Szwecję, z której pochodzę. Wydaje się, że teraz, po fali powodzi, która przetoczyła się przez Europę, jest dobry polityczny moment do tego, by podnieść tę kwestię. Świadomość tego, jak duże znaczenie ma stan wód w Europie, wzrosła – zaznaczyła Jessika Roswall.
Kwestią wciąż wymagającą poprawy w Polsce pozostaje też gospodarka ściekami komunalnymi. Choć 87% ścieków jest oczyszczanych zgodnie z unijnymi standardami, to jednak systemy zbioru i oczyszczania ścieków nie funkcjonują w pełni efektywnie. W związku z tym w 2022 r. KE skierowała przeciwko Polsce pozew do Trybunału Sprawiedliwości UE. Jessika Roswall podkreśliła, że przez brak systemu zbierania ścieków komunalnych w ponad tysiącu miejscowości ścieki trafiają do rzek, mórz lub jezior, co prowadzi do bezpośredniego zanieczyszczania wód powierzchniowych. Z raportu wynika ponadto, że całkowita liczba zbiorników wodnych w Polsce zmniejszyła się od ostatniego raportu z 5649 do 4240. 75% zbiorników stanowią rzeki i to w ich przypadku nastąpił największy spadek liczby – z 4586 do 3161.
fot. arch. red.
oprac. /kp/