Sztuczna inteligencja rewolucjonizuje e-commerce, oferując klientom szybsze wyszukiwanie produktów i spersonalizowane oferty. Wartość tego rynku ma wzrosnąć ponad dwukrotnie w ciągu najbliższych siedmiu lat, przekraczając 22 mld dolarów. Choć AI niesie wiele korzyści, pojawiają się obawy związane z manipulacją i ochroną danych osobowych.

Sztuczna inteligencja jest bardzo szeroko wykorzystywana w e-commerce. – Przede wszystkim jako klienci korzystamy z różnego rodzaju podpowiedzi i profilowania produktów. Jeżeli wpisujemy w wyszukiwarkę konkretny rodzaj towaru, produktu i stwierdzamy, że dana oferta nie jest dla nas wystarczająco dobra, to od razu sztuczna inteligencja podpowiada nam, gdzie w innych miejscach znajdziemy produkt, który odpowiadałby naszym potrzebom. Jest to rozwiązanie bardzo wygodne w trakcie zakupów i skraca zdecydowanie czas korzystania ze sklepu internetowego – podkreśla Małgorzata Miś, prezeska Stowarzyszenia Ochrony Konsumentów Aquila.

SellersCommerce przewiduje, że wartość rynku sztucznej inteligencji w e-commerce wyniesie w tym roku 8,65 mld dolarów, a do 2032 r. osiągnie 22,6 mld dolarów. Firmy coraz częściej wykorzystują AI do usprawnienia swoich działań – w ciągu ostatnich pięciu lat liczba przedsiębiorstw wdrażających tę technologię wzrosła o 270%. Obecnie 34% sprzedawców na Amazonie stosuje sztuczną inteligencję do pisania i optymalizacji ofert, 14% do tworzenia treści marketingowych do mediów społecznościowych, a 7% do badania słów kluczowych i poprawy SEO.

Choć AI niesie wiele korzyści zarówno dla firm, jak i dla konsumentów, pojawiają się obawy związane z m.in. manipulacją. – Jeśli pojawia nam się polityk, który oferuje zakup akcji spółki Skarbu Państwa, to nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy rzeczywiście on się w ten sposób wypowiada, czy też jest to treść stworzona przez sztuczną inteligencję. AI może siać dezinformację, bo posiada mechanizmy, które potrafią przygotować treści bardzo profesjonalne, niebudzące wątpliwości. Oczywiście jest też ryzyko różnego rodzaju manipulacji. W aplikacjach mogą być podawane pewne treści mające na celu wywoływanie pewnych emocji w nas jako użytkownikach, co zaburzy nasz odbiór treści. W skrajnych przypadkach może to doprowadzić do prawdziwych dramatów ludzkich – tłumaczy Małgorzata Miś.

Kolejnym wyzwaniem jest bezpieczeństwo i prywatność danych. Badania SellersCommerce pokazują, że 44% dyrektorów generalnych i 53% pozostałych pracowników firm handlowych uważa, iż to właśnie te kwestie stanowią największą przeszkodę. – Jako użytkownicy różnego rodzaju aplikacji niekoniecznie zawsze się zastanawiamy, czy nasze dane, które podajemy, są potrzebne, żeby prawidłowo zrealizować usługę, a tymczasem sztuczna inteligencja może zrobić użytek z tych danych osobowych, niekoniecznie w sposób dla nas korzystny. Stąd też nie mamy kontroli i wiedzy, co się z tymi danymi osobowymi dzieje – wskazuje ekspertka.

Rozwiązaniem tych problemów może być przyjęty przez Parlament Europejski AI Act. Nowe przepisy obejmują m.in. wymogi dotyczące transparentności algorytmów, oznaczania treści generowanych przez sztuczną inteligencję oraz zasad zarządzania cyklem życia systemów sztucznej inteligencji. Ma to zapewnić wysoki poziom ochrony praw obywateli i konsumentów. Regulacje obejmują szeroki zakres zastosowań AI, od opieki zdrowotnej i transportu po sektory publiczne, takie jak policja czy sądownictwo. Szczególnej kontroli zostanie poddane wykorzystanie AI w kluczowych obszarach życia społecznego. Jednak biorąc pod uwagę, że największymi rynkami dla sztucznej inteligencji w e-commerce i Chiny, potrzebne mogą być międzynarodowe przepisy. Ponadto jak podkreśla Małgorzata Miś, istotne jest również, aby samych przepisów prawidłowo je stosować i bay aparat państwowy był w stanie je egzekwować. – Wyłącznie taka skuteczność na każdym etapie, od powstania aktu prawnego po jego stosowanie i egzekwowanie, jest w stanie zapewnić realne wsparcie dla konsumenta – podsumowuje ekspertka.

fot. freepik.com
oprac. /kp/