• +48 502 21 31 22

2024 rok najgorętszy w historii

Miniony rok zaczął się od ciepłej i deszczowej zimy, w kwietniu natomiast odnotowano rekordy temperatury. Następnie pojawiły się intensywne opady deszczu.

2024 rok najgorętszy w historii

Zmiany klimatyczne postępują w alarmującym tempie. 2024 r. był prawdopodobnie najgorętszy w historii, a ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak susze i powodzie, stają się coraz częstsze, również w Polsce. Naukowcy ostrzegają, że przyszłość przyniesie jeszcze więcej takich wydarzeń, co będzie miało poważne konsekwencje dla rolnictwa, ekosystemów i całej gospodarki.

Według agencji Copernicus zajmującej się zmianą klimatu listopad 2024 r. był drugim najcieplejszym listopadem w historii, po tym z 2023 r. Ponadto jest niemal pewne, że miniony rok był najcieplejszym rokiem w historii, a średnia temperatura na świecie przekroczyła granicę 1,5°C powyżej średniej sprzed epoki przemysłowej ustalonej w porozumieniu paryskim. Również prof. Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu dr hab. inż. Bogdan Chojnicki wskazuje, że 2024 r. będziemy wspominać jako najcieplejszy rok w historii pomiarów. – Pozostaje oczywiście pytanie, jak długo, bo ubiegłoroczna temperatura wpisuje się w bardzo gwałtowny, wzrostowy trend temperatury i w Polsce, i na świecie. Rok 2024 był rekordowo ciepły, ale wszystko wskazuje na to, że ten rekord szybko zostanie pobity – prognozuje klimatolog.

Ostatni rekord najwyższej rocznej temperatury w Polsce padł w 2019 r., kiedy to roczna anomalia, czyli przewyższenie względem wartości referencyjnej, wyniosła 1,52°C. – Rok 2024 kończy się anomalią 2,25°C, a to oznacza, że poprzedni rekord najwyższej temperatury został pobity już po pięciu latach. Temperatura rośnie bardzo szybko – podkreśla naukowiec.

Prof. Bogdan Chojnicki przypomina o ubiegłorocznej powodzi w południowo-zachodniej Polsce. – W tym samym czasie notowaliśmy bardzo niskie stany poziomu wody w Wiśle. I tu pojawił się kolejny rekord, o którym mało się mówi. W 2024 r. poziom wody w Wiśle był niższy niż w 2015 r., w którym poziom wody w tej rzece był najniższy w historii – zaznacza klimatolog. – W zasadzie 2024 r. był rokiem potężnych kontrastów. Oczywiście jako społeczeństwo już o tych kontrastach nie pamiętamy. Proszę sobie przypomnieć, że rok zaczął się od ciepłej i deszczowej zimy. Natomiast to, co zdarzyło się później, w kwietniu, to absolutne rekordy temperatury w Polsce. Lato nie było już tak ciepłe – czerwiec i lipiec były w zasadzie w normie, choć były wówczas także rekordowo gorące dni, natomiast pojawiły się intensywne opady deszczu – wskazuje naukowiec.

W jego ocenie wiele osób z powodu letnich opadów miniony rok zapamięta jako ciepły, ale deszczowy. – Tymczasem zarówno pod koniec sierpnia, jak i na początku września zanotowaliśmy osiem dni z rekordowo wysoką temperaturą. Gdy przestało padać – pojawiła się wysoka temperatura – przypomina badacz. Tłumaczy, że wzrost średniej temperatury skutkuje niezwykle intensywnymi opadami w okresach dużej wilgotności powietrza oraz szybko odczuwalną suszą po ustaniu deszczu. – W przyszłości średnie temperatury nadal będą rosły, a pamiętajmy, że w Polsce nie zawsze zdarzają się mokre lata. Wzrastająca temperatura – prędzej czy później – przyniesie bardzo silną suszę. Nie wiem, czy to będzie w 2025 r., ale na pewno w ciągu kilku najbliższych lat dotknie nas okres z poważnym brakiem wody – ostrzega prof. Chojnicki.

Klimatolog zwraca uwagę, że północny Ocean Atlantycki wciąż jest bardzo ciepły i nie jest chłodniejszy niż w zeszłym roku. – Często pojawiają się głosy, że oceany są na tyle silnym elementem regulacji systemu klimatycznego, że "naprawią to, co człowiek popsuł". Otóż tak nie będzie, bo oceany robią się coraz cieplejsze i najwyraźniej ich temperatura nie chce spadać. A to zmienia rzeczywistość klimatyczną na całym globie – wyjaśnia. Jego zdaniem w tym roku należy spodziewać się mniejszej aktywności słonecznej, jednak nie zmieni to globalnego wzrostu średnich temperatur. – Proszę pamiętać, że jednym z rekordowo ciepłych był rok 2018, kiedy Słońce było w fazie zmniejszonej aktywności, co wcale nie zapobiegło rekordowo wysokiej temperaturze na Ziemi – wskazuje.

Prof. Chojnicki zwraca uwagę na przedwczesny początek sezonu wegetacyjnego w 2024 r., co budzi poważne obawy o zdolność roślin uprawnych i drzew do adaptacji do tak dynamicznie zmieniających się warunków klimatycznych. Zdaniem naukowca jest to jedno z największych wyzwań współczesnego rolnictwa.

Czytaj także: Zmęczeni tematyką klimatu? Polacy tracą zainteresowanie ekologią

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka