• +48 502 21 31 22

Temat rzeka - powódź po suszy... poważna jest woda

Uczymy się na błędach, za nami bolesne lekcje i kolejne egzaminy, które przygotuje nam „przewidywalna” przyroda i zmiana klimatu.

Temat rzeka - powódź po suszy... poważna jest woda

Zdjęcie wykonane nad Odrą w Raciborzu w 2023 roku zamieszczone jako komentarz do alarmującego problemu braku polityki gospodarki wodą oraz suszy nawiedzającej coraz częściej nasz region. Wymowne zestawienie w kontekście powodzi, jaka nawiedziła Polskę południową i zachodnią, przypomina o ścisłym związku pomiędzy powodzią a suszą. Fot. Ireneusz Burek 






Woda niesie życie, czasem spustoszenie

Powodzie w 2024 roku, związane z niżem genueńskim Boris, dotknęły wiele krajów Europy Środkowej i Wschodniej. W Polsce najbardziej ucierpiały województwa dolnośląskie, opolskie i śląskie, zwłaszcza obszary w dorzeczu Odry. W Sudetach i na Nizinie Śląskiej intensywne opady doprowadziły do podtopień i przekroczenia stanów alarmowych na wielu rzekach, co zmusiło do ewakuacji mieszkańców niektórych miejscowości oraz doprowadziło do ogromnych strat, które odczuwać będziemy przez kilka następnych lat.

Równie poważna sytuacja była w sąsiednich krajach. Powodzie dotknęły m.in. Czechy, Słowację, Austrię i Rumunię, gdzie wody rzek, takich jak Dunaj, powodowały znaczne zniszczenia.

Niszczycielski niż genueński, będący układem niskiego ciśnienia formującym się nad Zatoką Genueńską, pojawia się w Europie dość regularnie, szczególnie w sezonie jesienno-zimowym. W lipcu 1997 roku niż genueński wywołał rekordowe opady deszczu, które w Polsce skupiły się w dorzeczach Odry i Wisły. W wyniku tego powstała seria nawałnic, która objęła południową i zachodnią Polskę, Czechy oraz Niemcy. Najwięcej ucierpiały Wrocław, Opole, Racibórz oraz wiele mniejszych miast i wsi. Podobny scenariusz miał miejsce w maju i czerwcu 2010 r., kiedy to powódź dotknęła województwo śląskie i opolskie.

Należy pamiętać, że skutki powodziowe to nie tylko efekt wielkiej fali głównych rzek ale również nagłe wezbrania dopływów, górskich niepozornych potoków oraz bagatelizowanie problemu gospodarowania wodą deszczową. 


Zgubi nas betonoza

Obawy dotyczące wpływu rozwoju miast na poziom wód gruntowych są przedmiotem rozmów od ponad 100 lat.  Mówiąc o retencji wodnej mamy na myśli zdolność do magazynowania wody oraz jej przetrzymywania przez pewien określony czas w środowisku. Dzięki temu poprawie ulega bilans wodny zlewni - zasoby wodne w środowisku powiększają się i występują dłużej. Brak systemów gospodarowania wodą deszczową, naturalnych zbiorników magazynowania wody na czas letnich upałów, powszechne kanalizowanie deszczówki i betonowanie miast, drastycznie dotyka rolnictwo, gospodarkę (w tym turystykę) i mieszkańców. 

Już gwałtowne opady ponad 30 mm przekraczają możliwości wielu systemów kanalizacyjnych, które nie zostały zaprojektowane z myślą o tak intensywnych zjawiskach. Eksperci wskazują, że urbanizacja nasila ten problem, prowadząc do częstszych powodzi błyskawicznych. Rozwiązaniem są zielone miasta, które lepiej radzą sobie z zatrzymywaniem wody. Zdaniem zespołu doradczego przy PAN łączenie terenów zielonych z terenami retencji wody to jeden z najbardziej efektywnych sposobów na adaptację miast do zmian klimatu. Taki model pozwala nie tylko zmniejszyć ryzyko powodzi błyskawicznych, ale także wykorzystywać zgromadzoną w trakcie opadów wodę do regulacji mikroklimatu.

– Przed gwałtownymi opadami się nie uchronimy, możemy próbować tę wodę przekierowywać na obszary zielone w mieście i stwarzać jak największą przestrzeń do infiltracji. Czy miasta są gotowe na powodzie miejskie? Myślę, że władze samorządowe zaczynają mieć świadomość, że to zaczyna być problem – wskazuje dr Jarosław Suchożebrski.

Brak rozwiązań gospodarowania wodą ma ogromny wpływ na coraz częstsze susze. Susza zwiększa ryzyko podtopień, ponieważ sucha, twarda gleba słabo wchłania wodę, co powoduje, że deszcz szybko spływa po jej powierzchni. W miastach, gdzie dominują nieprzepuszczalne nawierzchnie (wszechobecny beton, wybrukowane parkingi i podjazdy itp.), problem się nasila – woda nie wsiąka, co prowadzi do zalewania budynków oraz niewydolności systemu kanalizacji deszczowych. Susza ponadto obniża poziom wód gruntowych, ale gwałtowne opady mogą nagle go podnieść, przeciążając rzeki i kanały, co wywołuje powodzie.
 


Polscy naukowcy: Ostrzegaliśmy. Apel do parlamentarzystów

W jednym tygodniu mamy do czynienia z upałami i suszą, a w drugim z katastrofalną powodzią. "Ostrzegaliśmy, a nie widzimy skutecznej inicjatywy politycznej mającej na celu uchronienie obywateli przed skutkami zmiany klimatu" - apel podpisali naukowcy z m.in. Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Śląskiego i Szkoły Głównej Handlowej. "Ostatnie dni w Polsce to podręcznikowy tydzień upływający w dobie zmieniającego się klimatu" - pisali uczeni, którzy domagają się debaty parlamentarnej na temat dróg wyjścia z kryzysu klimatycznego. Ich zdaniem ta niebezpieczna, "nowa rzeczywistość",  spowoduje wielorakie konsekwencje. Od obniżenia komfortu życia i podniesienia kosztów życia, przez zagrożenie dla zdrowia i życia obywateli, nieodwracalne zniszczenie przyrody w Polsce, rosnące koszty gospodarcze, po destabilizację społeczną.


Samorządy pozwalają na zabudowę terenów zalewowych

Samorządy przed uchwaleniem planu zagospodarowania terenów przy rzekach muszą skonsultować się z Wodami Polskimi. Z raportu NIP (kwiecień 2023) wynika jednak, że samorządy, nawet gdy dopięły formalności z Wodami Polskimi, to ostatecznie ignorowały ich zalecenia. Skutkiem tego był brak rzetelnej informacji dla inwestorów o zagrożeniu powodziowym w miejscu planowanej inwestycji. Ponadto samorządy nie uwzględniały kosztów budowy dodatkowych wałów i innych zabezpieczeń dla takich terenów, a także kosztów usuwania skutków powodzi - czytamy w "Rzeczpospolitej". 

Podczas kontroli NIK sprawdzono jedenaście gmin. W aż dziewięciu złamano przepisy prawa wodnego. "Samorządy nie uzgadniały z Wodami Polskimi projektów decyzji o warunkach zabudowy, decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego, miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, jak również nie uwzględniały lub w niepełnym stopniu uwzględniały w wydawanych decyzjach warunków zabudowy i zagospodarowania obszarów szczególnego zagrożenia powodzią" - można przeczytać w raporcie.

 

Potrzeba dialogu, zrozumienia i wspólnych działań

Śląskie Porozumienie Gospodarcze ŚLĄSK.ONLINE jest aktywnym integratorem środowisk gospodarczych, edukacyjnych i samorządów Subregionu Zachodniego Województwa Śląskiego oraz Kraju Morawsko - Śląskiego. Zawiązane w 2019 roku (przez dziesięć polskich i czeskich izb gospodarczych i dwanaście samorządów) memorandum wytyczyło niezbędne obszary wspólnych działań na rzecz rozwoju gospodarczego polsko - czeskiego pogranicza. Jednym z kluczowych obszarów jest jakość życia. W ostatnich latach w tym gronie odbywały się konsultacje projektu żeglowności Odry, konferencje na temat suszy, retencji i gospodarki wodą deszczową, ochrony przed powodzią, znaczenia zieleni w miastach itp. Obecnie memorandum 2019 liczy ponad pięćdziesięciu sygnatariuszy (polskich i czeskich samorządów oraz organizacji gospodarczych), to swoisty ewenement pod względem dynamiki rozwoju porozumienia na rzecz rozwoju regionu.
Oddolna (od środowisk gospodarczych) inicjatywa dialogu z samorządami w trzech obszarach: jakość życia;  rynek pracy, edukacja, depopulacja; integracja i współpraca gospodarcza, owocuje niejednokrotnie nowymi projektami i działaniami. Jednak dziś, w obliczu katastrofy społeczno - gospodarczej, jaką  spowodowała  powódź, memorandum przyjmuje nowe znaczenie. Zadajemy sobie pytanie czy można było zrobić więcej aby uniknąć zniszczeń i tragedii mieszkańców. I trzeba sobie to szczerze powiedzieć: Tak, można było.  Można było z wielu minionych dyskusji i debat wyciągać wnioski i działać. Można było próbować nowych rozwiązań, można było korzystać z doświadczenia innych. Jednak w wielu przypadkach czekaliśmy. „Uratuje nas Zbiornik Racibórz Dolny”. I uratował. Przed wielką falą na Odrze.  Ale nie uratował Lądka Zdroju, Stroni Śląskich, Kłodzka, Krzanowic i wielu innych, przed wezbranymi potokami i niszczącą  wodą gruntową. 

Przed nami ogromne wyzwanie. W pierwszej kolejności pomoc i wnioski. Potem dialog i debaty nad możliwościami. Wreszcie synergia działań na wielu płaszczyznach; gospodarki wodą deszczową, zieleni zamiast betonu, lokalnych rozwiązań infrastruktury i wreszcie komunikacji i wymiany doświadczeń.




 
Abyśmy mogli podziwiać krajobraz i wypoczywać w otoczeniu pięknej wody, musimy wpierw ją uszanować i zachować respekt przed jej naturą. Kiedy woda znajdzie właściwe i ważne miejsce w naszych projektach rozwoju, w planach budowy, w poszanowaniu natury – woda będzie na swoim miejscu. Fot. Ireneusz Burek (na zdjęciu zapora Zbiornika Racibórz Dolny oraz kanał Ulga)

   

 Ireneusz Burek 



Arrtykuł ukazał się we wrześniowym numerze Business HUB - magazynu wydawanego przez Regionalną Izbę Gospodarczą w Katowicach.  Pełne wydanie można zobaczyć tutaj

Galeria zdjęć

740_BH_Temat_rzeka_1.jpg
113_BH_Temat_rzeka_2.jpg
252_BH_Temat_rzeka_3.jpg
627_BH_Temat_rzeka_4.jpg

Podobne artykuły

Wyszukiwarka