Zmiany klimatyczne i towarzysząca im zielona transformacja będą wpływać na rynek pracy i zatrudnienie, jednak nie musi to oznaczać spadku zatrudnienia. – Warunkiem jest dobre przygotowanie państwa, firm i pracowników – uważa prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan i członek Rady Ochrony Pracy.
Rośnie świadomość ekologiczna społeczeństwa i biznesu. Wraz ze zmianami w polityce klimatycznej prowadzi to do dynamicznych przemian na rynku pracy. Zdaniem eksperta, aby zielona transformacja służyła człowiekowi i społeczeństwu i nie generowała problemów m.in. związanych z bezrobociem technologicznym i strukturalnym, konieczne są działania koordynacyjne. – Kluczowe zadania dotyczą takich obszarów jak wspieranie procesów restrukturyzacji w układzie branżowym i regionalnym, wykorzystanie mechanizmów rekonwersji wewnętrznej i kształcenia ustawicznego, w tym przekwalifikowania czy zmiany w edukacji. Sukces tych przedsięwzięć wymaga świadomej działalności firm i dialogu społecznego, tak aby wpływ tych procesów przekładał się na wzrost zatrudnienia, poprawę kwalifikacji pracowników i warunków pracy – podkreśla. Dodatkowo biorąc pod uwagę nasilające się zjawisko ekstremalnych upałów, niezbędne jest opracowanie szczegółowych wytycznych dotyczących ochrony pracowników przed skutkami wysokich temperatur. Chodzi m.in. o częstsze przerwy w pracy czy zapewnienie odpowiednich środków ochrony i napojów, a także stałe monitorowanie warunków środowiskowych pracy.
Jednak które miejsca pracy można nazwać "zielonymi"? Jak wskazuje Lewiatan, powszechnie stosuje się cztery kryteria: wynik prowadzonej działalności (czy wytworzony produkt lub usługa są "zielone"), zawód (na ile zadania i czynności wykonywane przez pracownika mają cechy zrównoważonego rozwoju), styl pracy (czy warunki pracy promują zrównoważony styl życia pracownika) oraz efektywność wyniku (na ile zasobooszczędny jest proces produkcji). – Niezależnie od problemów z precyzyjnym zdefiniowaniem zielonych miejsc pracy zielona transformacja powinna pozytywnie wpływać na zatrudnienie ogółem, przy czym jak każdy proces oznaczać może zmiany w strukturze zatrudnienia, zapotrzebowania na kwalifikacje i kompetencje – wyjaśnia prof. Jacek Męcina.
W Polsce głównym wyzwaniem są skutki procesu dekarbonizacji i odchodzenia od dominacji paliw kopalnych w miksie energetycznym. Do 2031 r. udział OZE ma wynieść 30%, w transporcie drogowym powszechne stosowane mają być pojazdy o napędzie alternatywnym, a poziom recyklingu ma przekroczyć 70%. Zielona transformacja stwarza więc również nowe możliwości na rynku pracy. Przykładem jest sektor energetyki, gdzie rośnie zapotrzebowanie na specjalistów w zakresie projektowania, budowy i serwisowania instalacji wiatrowych i fotowoltaicznych czy monterzy i serwisanci. Z kolei w sektorze górniczym pojawiają się nowe obszary zatrudnienia związane z rekultywacją terenów poeksploatacyjnych. – Obok zmian w strukturze zatrudnienia spowodowanych zieloną transformacją ważne jest rosnące znaczenie zielonych kompetencji – ogólna wiedza na temat środowiska, zwiększanie świadomości roli środowiska i jego ochrony, kształtowanie postaw i zachowań wspierających równowagę środowiskową – podsumowuje prof. Jacek Męcina.
fot. freepik.com
oprac. /kp/