• +48 502 21 31 22

Czy czterodniowy tydzień pracy stanie się normą? Trwają analizy

Z badań wynika, że skrócenie czasu pracy wpływa na poprawę snu, na równowagę między życiem zawodowym a prywatnym i na relacje rodzinne.

Czy czterodniowy tydzień pracy stanie się normą? Trwają analizy

Jeszcze w tej kadencji rządu ma ulec skróceniu czas pracy. Aktualnie trwają analizy dotyczące wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy. Centralny Instytut Ochrony Pracy ma przez rok badać, jak wpłynie to na wypadkowość i stan zdrowia pracownika.

– Przeanalizowałem wszystkie w miarę dostępne źródła dotyczące czasu pracy od XIX w. i uważam, że kwestia skrócenia czasu pracy to zmiana, która niewątpliwie nas czeka – podkreśla Główny Inspektor Pracy Marcin Stanecki. Jak dodaje, eksperci przewidują, że w 2030 r. czas pracy wyniesie 15 godzin. – A w 2050 r., powtarzając słowa Elona Muska, będzie pracował tylko ten, kto chce – wskazuje.

Na razie odbywają się poważne analizy nad wprowadzeniem czterodniowego tygodnia pracy w Polsce. – Centralny Instytut Ochrony Pracy ma przez rok badać, jak wprowadzenie tego rozwiązania wpłynie na wypadkowość w miejscu pracy i stan zdrowia pracownika. Moim zdaniem to będzie odpowiedź na pytanie, czy jesteśmy już na to gotowi – tłumaczy szef PIP. Badania pokażą też, jak tego typu rozwiązanie wpłynie na wydajność pracowników. – Większość badań naukowych pokazuje, że jeżeli chodzi o skrócenie czasu pracy, to dominują pozytywy. Aczkolwiek są też zastrzeżenia. W trakcie badań ludzie osiągali wysoką wydajność w ciągu czterech dni, bo mieli w perspektywie trzy dni wolne, a pracę wykonywali krótko, bo badanie było krótkie. Jesteśmy w stanie pracować trzy miesiące na maksymalnych obrotach, mając w perspektywie to, że będziemy pracowali krócej, ale nie wiadomo, co będzie na przykład po upływie trzech lat, czy ludzie będą dalej w stanie tak ciężko pracować – wyjaśnia Marcin Stanecki.

Dominującym trendem jest jednak poprawa komfortu. – W szczególności zwraca się uwagę na sen, bo zaburzenia snu to jest plaga XXI w. Z badań wynika, że skrócenie czasu pracy wpływa na poprawę snu, na równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, na relacje rodzinne – zaznacza GIP. Na wzrost wydajności pracowników może także wpływać praca zdalna. – Nad ustawą o pracy zdalnej pracowałem jeszcze w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej. Te prace trwały bardzo długo, ponad dwa lata. W praktyce okazało się, że najlepiej sprawdza się praca zdalna okazjonalna i jest na to olbrzymie zapotrzebowanie. Pracownicy chętnie ją wykorzystują, a rekompensata finansowa odgrywa w tym przypadku rolę drugorzędną – wyjaśnia Marcin Stanecki. W zeszłym roku jedno z najczęściej zadawanych pytań, które wpływało do ministerstwa rodziny, dotyczyło możliwości pracy zdalnej. – Ludzie zastanawiali się, czy mogą na przykład w trakcie 15-minutowej przerwy podlać kwiaty lub skosić trawnik. Wielu osobom praca zdalna kojarzyła się z dodatkowym wolnym. To przekonanie na szczęście bardzo się zmieniło – dodaje.

Obecnie praca zdalna najczęściej przyjmuje charakter hybrydowy. – To się super sprawdza, wielu pracodawców jest z tego zadowolonych. Jeśli miałbym wskazywać jakąś zmianę, to zwiększyłbym limit okazjonalnej pracy zdalnej z 24 dni w ciągu roku do 36 dni – wskazuje szef PIP.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka