Skuteczne ograniczenie ilości odpadów i zwiększenie recyklingu wymaga wcześniejszego uchwalenia przepisów o rozszerzonej odpowiedzialności producentów, dopiero wtedy można uruchomić system kaucyjny – uważają eksperci branży komunalnej i samorządowcy.
Anita Sowińska, wiceminister klimatu i środowiska, podczas debaty zorganizowanej przez Forum Prawo dla Rozwoju przypomniała, że ustawa, na podstawie której ma być wprowadzony system kaucyjny w Polsce, obowiązuje od 2023 r. – System kaucyjny jest projektowany tak, by ruszyć na początku 2025 r. i jest tylko jednym z narzędzi do osiągnięcia wyższego celu, jakim jest zmniejszenie odpadów i ochrona klimatu – wskazała. Jej zdaniem opóźnienie wejścia w życie systemu może rodzić potencjalne ryzyko dla Skarbu Państwa dotyczące roszczeń ze strony co najmniej jednej firmy, która już uzyskała stosowne zgody i przygotowuje się do wprowadzenia recyklomatów.
Przedstawiciele branży gospodarowania odpadami oraz samorządowcy wskazali jednak na widmo chaosu i wzrost kosztów. Karol Wójcik z Izby Branży Komunalnej zwrócił uwagę, że ustawa w tym kształcie będzie szkodliwa i kosztowna dla mieszkańców, gmin i przedsiębiorstw komunalnych. Jego zdaniem sam system kaucyjny nie zmniejszy ilości odpadów, tylko przesunie je z jednego miejsca w inne. – To spowoduje, że gminy nie dadzą rady spełniać rosnących norm obowiązkowego recyklingu, więc będą karane. Z kolei firmy komunalne stracą część surowca, na którym zarabiają, a zyski inwestują w nowocześniejsze urządzenia do efektywnego zbierania i przetwarzania odpadów – ocenił. Jak podkreślił, na końcu są mieszkańcy, którzy sami będą musieli szukać w okolicy recyklomatów, żeby dostarczyć puste opakowanie, bo na terenie zwłaszcza małych gmin one nie będą stać przy każdym sklepie. Dodatkowo nie wszyscy wiedzą, że będą musieli segregować dodatkowe trzy frakcje w wersji niezgniecionej i dowieźć je do sklepu albo szukać miejsca składowania swoich odpadów. – W efekcie wszyscy staniemy się poniekąd śmieciarzami, z drugiej strony i tak będziemy musieli coraz więcej płacić za odbiór śmieci z domu – podkreślił Karol Wójcik.
Również według Krzysztofa Gruszczyńskiego z Polskiej Izby Gospodarki Odpadami kosztami wprowadzenia w przyszłym roku tak skonstruowanego systemu kaucyjnego przy braku przepisów o ROP obarczeni będą wszyscy, tylko nie producenci tych opakowań, którzy na ich sprzedaży zarabiają. Zwrócił uwagę, że system kaucyjny w niewielkim stopniu zwiększy poziom recyklingu odpadów. – Dotyczyć on bowiem będzie tylko ułamka z ok. 13,5 mln ton odpadów komunalnych, jakie powstają rocznie w kraju. System kaucyjny, jeśli chodzi o butelki PET, dotyczyć będzie 200 tys. ton odpadów, czyli zaledwie 1,5% całej sumy masy odpadów – podkreślił.
Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej przypomniał, że zgodnie z obowiązującą ustawą do systemu obowiązkowo zostaną włączone sklepy o powierzchni powyżej 200 m²., a mniejsze placówki będą mogły uczestniczyć w systemie dobrowolnie, choć będą musiały pobrać kaucję. – Tymczasem ok. 1/4 gmin w Polsce nie ma tak dużych placówek handlowych, a jeden recyklomat w gminie nie załatwi sprawy. Efekt będzie taki, że przy kupnie napoju kaucja za butelkę będzie pobierana, ale nie wszędzie klient będzie mógł ją odzyskać, więc będzie stratny – zwrócił uwagę.
Zdaniem ekspertów uruchomienie w Polsce systemu kaucyjnego trzeba wstrzymać co najmniej o rok, żeby dostosować go do przepisów o ROP i stworzyć kompleksowy system zbierania i przetwarzania odpadów, oparty na nowych technologiach. – Tylko w takiej sytuacji będzie to efektywne ekonomicznie i przede wszystkim klimatycznie – ocenił Krzysztof Gruszczyński.
fot. freepik.com
oprac. /kp/