W branży budowlanej w Polsce jest zatrudnionych prawie pół miliona osób. Ta liczba mogłaby wzrosnąć, ale brakuje odpowiednich kandydatów. Cieśle i stolarze budowlani, dekarze i blacharze budowlani, operatorzy obrabiarek skrawających, elektrycy, elektromechanicy i elektromonterzy, kierowcy samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych, monterzy instalacji budowlanych, murarze i tynkarze, operatorzy i mechanicy sprzętu do robót ziemnych, pracownicy robót wykończeniowych w budownictwie, robotnicy budowlani, spawacze i ślusarze – według najnowszego "Barometru zawodów" to zawody należące do deficytowych, na które ciężko w tym roku będzie znaleźć chętnych.
W III kwartale 2023 r. w budownictwie było 13,2 tys. wolnych etatów. Więcej miejsc do obsadzenia czekało jedynie w przetwórstwie przemysłowym i handlu. Z raportu Grupy Progres wynika, że na największych portalach z ogłoszeniami o pracę liczba ofert etatów w branży budowlanej opublikowanych w ciągu mijającego miesiąca wahała się od ponad 1 tys. do ponad 3 tys. W ubiegłym roku wysyp ogłoszeń odnotowano w marcu, maju i lipcu.
– Mimo że część dyrektorów firm budowlanych przewiduje ograniczenie zatrudnienia, to nadal ofert pracy będzie sporo. Gorzej z kandydatami, bo o nich – ponownie, jak w latach ubiegłych – może być ciężko – komentuje Natalia Myskova, dyrektor ds. rekrutacji międzynarodowej w Grupie Progres. – Tym trudniej, gdy weźmiemy pod uwagę specyfikę tej pracy, która wymaga dobrego stanu zdrowia, kondycji i siły fizycznej. Co bardzo ogranicza pulę osób branych pod uwagę w procesie rekrutacji raczej do jednej płci i określonego wieku, tzn. mężczyzn w wieku produkcyjnym. Przed 2022 r. pracę na budowie podejmowały osoby ze Wschodu, które zajmowały większość wolnych etatów i ratowały przed przestojem wiele firm budowlanych. Jednak sytuacja diametralnie zmieniła się po wybuchu wojny w Ukrainie, w wyniku której dostępność mężczyzn na polskim rynku znacząco zmniejszyła liczbę kandydatów i w dużym stopniu uniemożliwiała obsadzenie wszystkich wolnych stanowisk w budowlance – tłumaczy ekspertka.
Z danych GUS wynika, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze budowlanym w 2023 r. wynosiło 7021,89 zł brutto, a to kwota, która obecnie dla wielu chętnych jest niewystarczająca, szczególnie gdy posiadają oni kwalifikacje wymagane w ogłoszeniu. Obecnie stawki wzrosły, ale nadal nie na tyle, by przyciągnąć duże grono chętnych. Najwięcej mogą zarobić operatorzy koparek i tynkarze – średnie oferowane im stawki wynoszą ok. 35 zł netto/h. Cieśla może liczyć na kwotę 21-28 zł netto/h, zbrojarze, ślusarze, brukarze, dekarze, murarze i glazurnicy – 22-30 zł, malarze, monterzy i elektrycy – 21-28 zł, a posadzkarze i stolarze – 20–25 zł netto/h.
– Skompletowanie zespołu do sektora budowlanego to spore wyzwanie dla rekruterów. Na szczęście coraz więcej firm zaczyna rozumieć, że bez pracowników z innych krajów, a nawet kontynentów, ich projekty nie powstaną. Cudzoziemcy – głównie mężczyźni – coraz częściej są rekrutowani do prac budowlanych. Często godzą się na oferowane stawki w zamian za szkolenia podnoszące ich kwalifikacje czy podwyżkę po okresie próbnym. Ich chęć do pracy oraz otwartość na rozwiązania kompromisowe ratuje niejedną polską budowę przed przestojem. Zresztą na coraz większe kompromisy idą też firmy z tego sektora, które obwijają się opóźnień w budowie inwestycji, bo niejednokrotnie oznacza ona dla nich spore straty finansowe. Bardziej opłaca im się spełnić wysokie oczekiwania finansowe kandydata niż doprowadzić do przesunięć w realizacji harmonogramu prac – wskazuje Natalia Myskova.
W 2022 r. co piąte zezwolenie na pracę wydane cudzoziemcom dotyczyło etatów w sektorze budowlanym – w sumie było ich 71 032. Największą grupę stanowili obywatele Ukrainy (19 995 zezwoleń) i Turcji (11 730). Pozostałe kierunki to głównie Uzbekistan (7489), Indie (5898), Białoruś (3939), Turkmenistan (3324) i Azerbejdżan (2367).
Czytaj także: Deficyt kadrowy wśród magazynierów ratują kobiety i cudzoziemcy
fot. freepik.com
oprac. /kp/