W ciągu 10 lat liczba zezwoleń na pracę wydanych cudzoziemcom wzrosła w Polsce 10-krotnie – z 35 416 do 365 490 zezwoleń w 2022 r. Największym zainteresowaniem wśród kandydatów z Azji i Afryki cieszą się takie branże jak produkcja, logistyka, magazyny, handel i transport. Po etat zgłaszają się głównie mężczyźni – stanowią oni prawie 76% pracowników tymczasowych.
– Rzeczywistość kadrowa na rynku pracy w 2023 r. wygląda inaczej niż jeszcze kilka lat temu. Zmiany demograficzne i obecna sytuacja w Ukrainie — trwająca już prawie dwa lata wojna – wpływają na dostępność pracowników, którzy w dużym stopniu zasilali właśnie produkcję, handel, magazyny czy cały sektor TSL. Jest ich na rynku mniej, a popyt na kandydatów nadal utrzymuje się na wysokim poziomie. Stajemy zatem przed nowym etapem, którego naturalnym elementem jest poszukiwanie pracowników w dalszych krajach niż Ukraina, np. w krajach Afryki czy państwach azjatyckich tj. Indie, Filipiny, Bangladesz, Sri Lanka czy Nepal. Chętnych nie brakuje. Polska jest postrzegana jako bezpieczny kraj i dobre miejsce do pracy i życia, które wybierają osoby z Afryki oraz Azji planujące wyjazd zarobkowy – wskazuje Natalia Myskova, dyrektor ds. rekrutacji międzynarodowej w Grupie Progres.
Jak wynika z badania Grupy Progres, kandydaci z odległych kierunków poproszeni o określenie swoich preferencji dotyczących miejsca pracy najczęściej wskazują sektor magazynowy (47,8%), produkcję (44,6%), handel (28,3%), pracę kierowcy (25%) i logistykę (23,9%). Często rozpoczynają oni od pracy tymczasowej. Najwięcej takich etatów – 50,% – zajmują osoby między 25. a 34. rokiem życia. Wśród oczekiwań, które wymieniają kandydaci, znajdują się zakwaterowanie blisko firmy zapewnione przez pracodawcę oraz wynagrodzenie w wysokości 3500-4000 zł netto. Żeby je otrzymać, w ciągu miesiąca są gotowi pracować nawet 240 godzin. Ostatecznie ich zarobki są wyższe, a pracują średnio o 31% godzin więcej niż Polacy.
Kandydaci z odległych kierunków na ogół posiadają odpowiednie kwalifikacje oraz doświadczenie zawodowe, które pokrywa się z potrzebami polskiego rynku pracy. Według danych "Barometru zawodów" na liście zawodów deficytowych w 2024 r. znajdzie się ponad 30 profesji, m.in. kierowcy samochodów ciężarowych, magazynierzy, spawacze i ślusarze, elektrycy, elektromechanicy i elektromonterzy czy operatorzy obrabiarek skrawających. Z raportu Grupy Progres wynika, że to zawody chętnie wybierane przez kandydatów z innych kontynentów. Na kadrę z odległego kierunku coraz częściej decydują się polscy pracodawcy – 25% ankietowanych ma w planach na przyszły rok zatrudnienie cudzoziemca spoza Europy.
– Mimo że przedsiębiorcy podchodzą z dużą ostrożnością do zatrudniania osób z egzotycznych kierunków, to ich wątpliwości mijają bardzo szybko, gdy rozpoczynają one pracę w Polsce. Z czasem są doceniani za swoją sumienność, zaangażowanie i kwalifikacje – tłumaczy Natalia Myskova. – Większość przyjezdnych ma doświadczenie zawodowe zdobyte w swojej ojczyźnie, najczęściej w branżach dominujących w ich kraju. W przypadku mieszkańców Bangladeszu i Filipin jest to przemysł tekstylny, elektroniczny, automotive czy transport. Nepal, którego gospodarka oparta jest głównie na usługach, skąd pochodzi 52,6% PKB, to dobry kierunek dla firm szukających kandydatów z takim doświadczeniem zawodowym. Ze Sri Lanki do Polski chętnie przenoszą się osoby wcześniej zatrudnione w handlu, turystyce, telekomunikacji czy przemyśle przetwórczym. Pandemia wywołała ogromne problemy finansowe w tym kraju, co spowodowało, że coraz większa liczba osób zaczęła szukać pracy zagranicą, również w Polsce – mówi ekspertka.
Czytaj także: Do pracy w woj. śląskim przyjeżdżają z całego świata
fot. freepik.com
oprac. /kp/