Pracodawcy chcą najlepszych kandydatów, ale nie są na nich przygotowani finansowo. Gdy idealny kandydat chce zarabiać więcej niż zakładał budżet firmy, tylko 11% pracodawców zatrudnia osobę, która wypadła najlepiej, a jej oczekiwania finansowe przewyższają oferowane wynagrodzenie. Pozostali szukają dalej lub zatrudniają kogoś na kogo ich stać i kto nie był kandydatem pierwszego wyboru – wynika z badania Grupy Progres.
Według 68% przedsiębiorców osoby zgłaszające się do nich po etat nie mają odpowiednich kompetencji. Z drugiej strony firmy, które szukają tylko najlepszych osób, nie są gotowe na ich zatrudnienie, o czym przekonują się już w trakcie rozmowy rekrutacyjnej. 65% organizacji przyznaje, że oczekiwania chętnych do pracy, również tych, którzy z uwagi na swoje atuty i ogromny potencjał dostaliby ją od ręki, są zbyt wysokie.
– Okazuje się, że w większości przypadków przedsiębiorstwa boleśnie przekonują się, że nie są gotowe, by zatrudniać najlepszych pracowników, których oczekiwania dotyczące wynagrodzenia przekraczają możliwości budżetowe przeznaczone na dane stanowisko. Zdarza się, że kandydat jest w stanie obniżyć swoje oczekiwania – w sytuacji, gdy przedstawi mu się inne korzyści płynące z podjęcia zatrudnienia w firmie, jak np. szanse rozwoju i ewentualny awans związany z wyższymi zarobkami. To jednak nie jest częste ustępstwo, szczególnie teraz, gdy w cenie są wykwalifikowani specjaliści, którzy nie obawiają się braku pracy – wiedzą bowiem, że znajdą zatrudnienie, jeśli nie w jednej, to w drugiej firmie – wskazuje Magda Dąbrowska, wiceprezes Grupy Progres.
Na ustępstwo i podniesienie kwoty wypłaty, gdy kandydat jest idealny na dane stanowisko, zdecydowało się jedynie 11% badanych. Inni szukają dalej lub – jeśli nie mają czasu na długą rekrutację – przyjmują do zespołu kandydata drugiego lub trzeciego wyboru i inwestują w jego rozwój np. zapewniając mu kursy i szkolenia.
Zdaniem ekspertów Grupy Progres sytuację, gdy do firmy zgłaszają się osoby, na zatrudnienie, których danej organizacji nie stać, może poprawić dyrektywa unijna o równości i przejrzystości wynagrodzeń, która weszła w życie 6 czerwca 2023 r. Na dostosowanie prawa krajowego do unijnych przepisów kraje członkowskie mają 3 lata. Zgodnie z przepisami pracodawca będzie musiał ujawnić kandydatom wysokość pensji lub jej widełki na danym stanowisku, jednak nie musi tego robić publicznie, w ogłoszeniu o pracę. Może zdecydować się na drugą opcję, którą dyrektywa dopuszcza, czyli przekazać tę informację jedynie kandydatom zaproszonym na rozmowę rekrutacyjną. Będzie mógł podać kwotę w formie widełek płacowych lub minimalnego początkowego progu wynagrodzenia, jednak nie później niż przed rozmową o pracę. Na ten moment tylko 13% badanych firm deklaruje, że prowadzi politykę pełnej jawności zarobków, również w ogłoszeniach o pracę.
fot. freepik.com
oprac. /kp/