• +48 502 21 31 22

Zerowy VAT na żywność do końca roku. Czy podbije to inflację?

Podwyżka cen żywności uderza przede wszystkim w najuboższe osoby, bo produkty spożywcze stanowią relatywnie duży udział w ich wydatkach.

Zerowy VAT na żywność do końca roku. Czy podbije to inflację?

W lutym 2022 r. polski rząd wprowadził zerowy VAT na niektóre produkty żywnościowe. W kolejnych kwartałach zamrożenie VAT-u było przedłużane. Pod koniec czerwca premier Mateusz Morawiecki zadecydował, że zerowa stawka na wiele produktów żywnościowych pierwszego wyboru – jak pieczywo, nabiał, warzywa i owoce, mięso oraz ryby – obowiązywać będzie do końca roku.

Prof. Elżbieta Mączyńska, ekspertka z Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, zwraca uwagę na to, że 2023 r. to rok wyborczy, więc zarówno partia rządząca, jak i każda inna, różnymi sposobami walczy o głosy wyborców. Obecnie najistotniejsze jest jednak to, że wciąż mamy wysoką inflację. Podwyżka cen żywności uderza przede wszystkim w najuboższe osoby, bo produkty spożywcze stanowią relatywnie duży udział w ich wydatkach. To potwierdzenie wciąż aktualnego prawa sformułowanego w 1857 r. przez niemieckiego ekonomistę i statystyka Ernsta Engla, zgodnie z którym im niższy jest poziom dochodów gospodarstwa domowego, tym większą jego część pochłaniają wydatki na żywność. – Stąd też obowiązkiem demokratycznego państwa są działania, które mogą je chronić przed negatywnymi skutkami inflacji. Jednym z nich jest wprowadzenie zerowej stawki VAT, czyli płaconego przez nabywców podatku od wartości dodanej VAT. Wyzerowanie go stanowi istotną ulgę dla gospodarstw domowych, zwłaszcza najmniej zasobnych. Bez tego ceny żywności byłyby jeszcze wyższe – przekonuje ekonomistka.

Prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny firmy PwC, postrzega decyzję o pozostawieniu stawki VAT na niektóre produkty żywnościowe na zerowym poziomie w kategoriach politycznych, a nie gospodarczych. – W przyszłości trzeba będzie przywrócić podstawową stawkę VAT, bo jej utrzymanie odbywa się kosztem zwiększonego deficytu budżetowego. Decyzja o kolejnym przedłużeniu zerowego VAT-u akurat wtedy, kiedy inflacja spada, jest podyktowana wyłącznie motywacjami politycznymi, ale rozumiem ją. Zresztą w Polsce rządzący podejmowali już gorsze decyzje – mówi prof. Orłowski. Ekspert zauważa przy tym, że w przyszłości będziemy mieć potężny problem albo z finansami publicznymi, albo z inflacją. – To są rzeczy, które się nawzajem do pewnego stopnia niwelują. Jeśli jest gwałtowne przyspieszenie inflacji, to wtedy zmniejsza się deficyt finansów publicznych oraz ciężar długu publicznego i odwrotnie – więc jedno z tych dwóch nieszczęść nas prawdopodobnie czeka i będzie to skutek podejmowanych właśnie decyzji o charakterze politycznym – wskazuje prof. Witold Orłowski.

Czy decyzja o przedłużeniu zerowego VAT na niektóre produkty żywnościowe jest słuszna? Piotr Kuczyński, główny analityk firmy Xelion, nie dostrzega jednoznacznie negatywnych skutków tej decyzji, bo również podkreśla, że wyższy VAT uderza przede wszystkim w osoby najmniej zarabiające. Pewne problemy mogą wystąpić w przyszłości, gdy stawka wróci do poziomu sprzed lutego 2022 r. Żywność zdrożeje, co może utrudnić walkę z inflacją. – Może nie skończyć się na podniesieniu cen o wysokość podatku, bo branża może wykorzystać tę sytuację do wprowadzenia podwyżek. Handlowcy mogą zechcieć przy tej okazji zarobić. Czy jednak tak się stanie? Obserwujemy zmniejszony popyt, co oznacza, że ludzie mniej kupują. W tej sytuacji sprzedawcy mogą obawiać się podnosić ceny, by tego jeszcze bardziej nie wyhamować – zastanawia się nad możliwymi scenariuszami ekspert.

Prof. Witold Orłowski przypomina, że rząd „dość skutecznie” przypilnował przedsiębiorców, by obniżyli ceny w momencie wejścia w życie niższego VAT-u, stąd zakłada, że dopilnuje również, by sprzedawcy nie wykorzystali chwili podniesienia podatku do wprowadzenia po cichu podwyżek cen żywności. Inaczej postrzega to dr Sławomir Dudek, prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych, który jest zdania, że powrót do stawek podstawowych będzie skutkował efektem jo-jo, a więc wzmożonym wzrostem cen. Ostrzega również, że jeśli rząd nadal będzie dosypywał tyle gotówki do budżetów domowych (np. w postaci 13. i 14. emerytury oraz programów społecznych), to jeszcze bardziej doleje oliwy do ognia, skutkiem czego wzrośnie inflacja. – Powiedzmy sobie otwarcie. Pieniądze z zamrożonego VAT-u są potrzebne w budżecie do finansowania usług. Wspomniany przeze mnie efekt jo-jo, czyli skok inflacji po powrocie do stawek podstawowych, może nas kosztować dwa, trzy punkty procentowe. Jeśli więc uda się nam zejść do poziomu 8-9% inflacji, to właśnie ten efekt może spowodować, że inflacja wróci do poziomu dwucyfrowego – ostrzega dr Dudek. Przywołuje przykład Węgier, w których premier Viktor Orban zamroził ceny przed wyborami, co spowodowało wyrwę w budżecie. Po zwycięskiej elekcji „odmroził” ceny, co skutkowało tym, że inflacja poszybowała do 25% i węgierscy politycy nie są w stanie poradzić sobie z powstałymi problemami gospodarczymi. – Jednak mam nadzieję, że w Polsce tak to nie zadziała – podsumowuje dr Sławomir Dudek.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka