• +48 502 21 31 22

Pandemia oszczędziła pracowników z Ukrainy. Zapotrzebowanie nie słabnie

Kryzys spowodowany COVID-19 mimo redukcji zatrudnienia, zwłaszcza pracowników tymczasowych, nie spowodował zmniejszenia popytu na Ukraińców. Pracodawcy nadal chętnie rekrutują obcokrajowców

Pandemia oszczędziła pracowników z Ukrainy. Zapotrzebowanie nie słabnie

Mimo wzrostu stopy bezrobocia w porównaniu z danymi ubiegłorocznymi okazuje się, że nie spada popyt na pracowników z Ukrainy Mogłoby się wydawać że pandemia dotknie zarówno pracowników z Polski, ale też imigrantów zarobkowych. Co ciekawe pandemia nie tylko w pewien sposób oszczędziła osoby z Ukrainy, ale także ułatwiła im pewne aspekty pobytu.

Pobyt łatwiejszy w okresie pandemii

Ze względu na nowo wprowadzone przepisy- pakiety antykryzysowe automatycznemu przedłużeniu do 30 dni po odwołaniu stanu epidemii podlegają zezwolenia na pracę czy karty pobytu. Jak twierdzi Inglot, prezes Personnel Sevice, umożliwia to dalszą pracę pracowników z Ukrainy z pominięciem konieczności żmudnej operacji ubiegania się o pozwolenie wg standardowych procedur.

Utrudniony powrót do kraju

Powodem dla którego Ukraińcy wciąż pracują w Polsce może być też to w jaki sposób epidemia przebiega w ich kraju. Obowiązuje tam bowiem nowy system kwarantanny obejmujący cztery poziomy zagrożenia (zielony, żółty, pomarańczowy i czerwony). W regionie gdzie obowiązuje czerwony, czyli najwyższy, obowiązują takie same restrykcje jak na początku kwarantanny. Tym samym w takich miejscach zamknięte są nie tylko centra handlowe, sklepy czy szkoły ale także zawieszone połączenia transportowe. Jak podaje portal PulsHR, konieczność odbycia przez pracowników z Ukrainy po powrocie do kraju dwutygodniowej kwarantanny wystarczająco zniechęca ich do powrotu. Można więc dojść do wniosku, że patrząc z punktu widzenia polskiego rynku pracy kwarantanna u naszych wschodnich sąsiadów to dobra informacja.

Konflikt rosyjsko-ukraiński korzystny dla polskiego pracodawcy

Dodatkowo konflikt zbrojny na Krymie jest coraz bardziej realny. Gdyby do niego doszło także na nim może zyskać polski rynek pracy. Wiele Ukraińców, którzy nie będą chcieli być wcieleni do wojska przyjadą pracować w Polsce.

Zmotywowani by zarabiać

Redukcja etatów w znacznym stopniu dotknęła polskich pracowników, zwłaszcza pracowników tymczasowych. W przeciwieństwie do naszych sąsiadów z Ukrainy, Polacy nie są gotowi wyjechać poza miejsce swojego zamieszkania. Ponieważ najistotniejsze dla Ukraińców są cele zarobkowe są oni skłonni do przemieszczania się za pracą, jeżeli dostaną odpowiednią ofertę i bezpłatne lub tanie zakwaterowanie. Choć jest to dodatkowe obciążenie finansowe dla pracodawcy, to ma też swoje plusy. Taki pracownik jest nie tylko lojalny, ale także gotowy do podjęcia się dodatkowych zleceń i pracy w nadgodzinach.

Jednakże przyjazd do Polski ma również swoje wady. W naszym kraju obowiązuje bowiem dwutygodniowa kwarantanna po przyjeździe. Dla wielu emigrantów zarobkowych może być to bariera nie do przekroczenia, gdyż nie będą mieć środków na utrzymanie w tym okresie, a pierwsza wypłata zasili ich budżet dopiero po miesiącu pracy.

Wyjątkiem jest praca w gospodarstwie rolnym. Umożliwia ona jednoczesne pracowanie i przebywanie na kwarantannie, o ile nie opuszcza się przez dwa tygodnie gospodarstwa na którym świadczy się pracę. Z tego względu praca sezonowa w gospodarstwie rolnym jest chętnie wybierana przez cudzoziemców przyjeżdżających do Polski w celach zarobkowych

Warto zaznaczyć, że mimo kryzysu oczekiwania Ukraińców co do zarobków nie spadły. Podobnie jak i polscy pracownicy nie są zainteresowani najniższą możliwą płacą. Jak wskazuje PulsHR żeby przyciągnąć pracownika z Ukrainy warto zaproponować mu dodatkowe korzyści w postaci zakwaterowania, darmowego Internetu, transportu do pracy czy wyżywienia. Jest to o tyle zachęcające, że dzięki temu więcej pieniędzy zostaje w kieszeni pracownika zza granicy. Ostatecznie bowiem przyświeca im cel zarobkowy.

fot. Freepik.com

/źródło: pulsHR, oprac. d/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka