
Na koniec ubiegłego roku maksymalna kwota zadłużenia aktywnego płatnika w ZUS osiągnęła 818 mln zł. Jednocześnie alarmujące są dane o wzroście średniego długu o blisko 10% rok do roku. Eksperci wskazują na złożone przyczyny takiego stanu rzeczy – od problemów restrukturyzacyjnych w niektórych sektorach, przez rosnące koszty pracy, aż po celowe unikanie płatności z wykorzystaniem luk prawnych.
Jak wynika z danych ZUS na 31 grudnia 2024 r., rozpiętość zadłużenia wśród aktywnych płatników jest ogromna – od 0,01 zł do wspomnianych 818 mln zł. Rok wcześniej te wartości wynosiły odpowiednio 0,01 zł i 822 mln zł. Prawnik Alicja Woźniak z kancelarii Ars Aequi zwraca uwagę na dwie kluczowe kwestie. Po pierwsze, chodzi o poważne zaległości generowane przez duże podmioty gospodarcze, co może być wynikiem zarówno przejściowych trudności finansowych, jak i świadomego unikania płatności. Po drugie, formalizm systemu rozliczeń ZUS powoduje ewidencjonowanie nawet minimalnych niedopłat, często będących efektem błędów księgowych czy opóźnień w przelewach. Dr hab. Agnieszka Sowa-Kofta, Dyrektor Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych, dodaje, że do rosnącego zadłużenia przyczyniają się m.in. problemy wynikające z restrukturyzacji niektórych sektorów. – Przykładem takiego uwarunkowania prawnego, stanowiącego konsekwencję restrukturyzacji, jest m.in. Ustawa z 20 grudnia 2023 roku o zmianie ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego. Na jej mocy, zgodnie z zapisami art. 5a ust. 2, spłata zobowiązań ulega zawieszeniu. Inną kwestią, potencjalnie przyczyniającą się do zadłużenia przedsiębiorców, są rosnące koszty pracy wraz ze wzrostem wynagrodzeń, który z kolei przyspieszony jest wzrostem cen towarów i usług. W przypadku niektórych sektorów, np. ochrony zdrowia, skok płac bywa trudny do uniesienia – tłumaczy ekspertka.
Alicja Woźniak podkreśla, że skala zaległości i formalizm systemu rozliczeń wskazują na pilną potrzebę zmian systemowych. Proponuje usprawnienie egzekucji wobec dużych dłużników poprzez przyspieszenie procedur i bardziej zdecydowane kroki prawne, a także uproszczenie zasad rozliczeń w przypadku drobnych zaległości. Takie działania mogłyby odciążyć zarówno przedsiębiorców, jak i sam ZUS. Z kolei Agnieszka Sowa-Kofta ocenia, że obecne narzędzia egzekucji zadłużenia są niewystarczające, m.in. ze względu na pięcioletni okres przedawnienia i stosunkowo niskie kary pieniężne. – Trzeba też zwrócić uwagę na sytuację przedsiębiorstw, które obecnie mają problem z utrzymaniem płynności finansowej. Dla nich samo podwyższenie wysokości sankcji finansowych nie wydaje się mechanizmem potencjalnie zwiększającym skuteczność ściągalności zaległości – stwierdza.
Średnie zadłużenie aktywnego płatnika wynosiło z końcem ubiegłego roku 34 tys. zł, co stanowi wzrost o 9,7% w porównaniu z rokiem poprzednim. adca prawny Aldona Międlar-Adamska z kancelarii Ars Aequi ocenia, że świadczy to o narastających trudnościach w terminowym regulowaniu zobowiązań wobec ZUS. Może to być spowodowane zarówno wzrostem obciążeń publicznoprawnych, jak i koniecznością redefiniowania priorytetów finansowych przez przedsiębiorców. Ekspertka zwraca uwagę na istotną rolę inflacji, która podnosi koszty prowadzenia działalności, co może skutkować przesuwaniem płatności składek na dalszy plan. Dodatkowo wzrost podstawy wymiaru składek powiązany z przeciętnym wynagrodzeniem dodatkowo obciąża przedsiębiorców. – Kluczowe znaczenie ma podejście płatników do terminowego regulowania zobowiązań wobec ZUS. W sytuacji ograniczonej płynności finansowej niektórzy płatnicy mogą traktować składki jako zobowiązanie o niższym priorytecie w stosunku do innych należności, co niestety, ale skutkuje narastaniem zaległości – potwierdza Alicja Woźniak.
Wzrost zadłużenia jest szczególnie dotkliwy dla mniejszych firm, dla których dodatkowe zobowiązania mogą poważnie naruszyć płynność finansową. – Kierunek zmian legislacyjnych wymagałby szczegółowych analiz, z jednej strony przyczyn ekonomiczno-prawnych, a z drugiej – postaw przedsiębiorców i realnych możliwości zwiększenia ściągalności zaległych należności. Niewątpliwie natomiast zadłużenie na aktywnych kontach płatników nie jest korzystne dla ogólnej stabilności finansowej systemu – podsumowuje Agnieszka Sowa-Kofta.
fot. freepik.com
oprac. /kp/