
Według wstępnych danych Ministerstwa Finansów w 2024 r. do budżetu państwa wpłynęło więcej środków z tytułu podatku VAT niż w roku poprzednim. Wpływy netto osiągnęły poziom 287,7 mld zł, a brutto 475,3 mld zł. W porównaniu z 2023 r. jest to wzrost odpowiednio o 17,8% i 2,5%. – Wysokość wpływów z VAT determinuje co do zasady konsumpcja. Jeśli sytuacja gospodarcza jest korzystna, panują dobre nastroje wśród konsumentów, to wpływy z VAT są wyższe. Gdy sytuacja się pogarsza i konsumenci zaczynają oszczędzać, cierpią też wpływy podatkowe. Do tego dochodzą również programy polityczne typu obniżanie stawki VAT na wybrane produkty, np. paliwa, które też pomniejszają wpływy z tego tytułu – tłumaczy Jerzy Martini, doradca podatkowy z Kancelarii MartiniTAX.
Mimo wzrostu w porównaniu z rokiem poprzednim faktyczne wpływy z VAT okazały się niższe od założeń budżetowych. Pierwotnie ustawa budżetowa na 2024 r. przewidywała dochody z VAT na poziomie 316,4 mld zł. Po nowelizacji kwota ta została obniżona do 293,5 mld zł. Ostateczne wpływy netto okazały się więc niższe nawet od zrewidowanej prognozy. – Rząd mocno pomylił się w prognozie VAT na poprzedni rok. Pierwotnie zakładał, że dochody z tego podatku wyniosą 316,4 mld zł, ale wykonanie okazało się mniejsze o prawie 29 mld zł. Pomyłka jest więc ogromna i jest jednym z podstawowych czynników bardzo dużego deficytu finansów publicznych w poprzednim roku. I to jest negatywna informacja – zwraca uwagę dr Sławomir Dudek, były dyrektor Departamentu Polityki Makroekonomicznej Ministerstwa Finansów. – Patrząc na dynamikę VAT-u w ujęciu europejskim, można ocenić, że był to solidny wzrost, szybszy niż dynamika bazy makroekonomicznej VAT. Według danych GUS nominalny PKB w 2024 r. wzrósł o 6,3% rok do roku. Jednak lepszym wskaźnikiem jest dynamika konsumpcji prywatnej, która wyniosła 6,8%. Do bazy VAT dolicza się również inwestycje publiczne, a tutaj dynamika była bardzo duża i mogła wynieść nawet kilkanaście procent – wskazuje ekspert. Dodaje, że duże różnice w dynamice podatku netto i brutto są efektem silnych wahań zwrotów na przełomie roku, które występowały w ostatnich latach, a ponadto w analizowanym roku były one niższe. W ocenie eksperta w kontekście trendów i czynników ekonomicznych lepiej jest analizować dane Eurostatu, według których w 2023 r. VAT wzrósł o 11,8% wobec dynamiki VAT kasowej netto 6% rok do roku.
Jednym z najbardziej znaczących zjawisk w danych za 2024 r. jest spadek zwrotów z tytułu podatku VAT o 14,6%, do wartości 187,6 mld zł. – Już 2022 r. przyniósł skok zwrotów o 50 mld zł. Rok później nastąpił kolejny wzrost ze 177 mld do 219 mld zł. To oczywiście nie miało żadnego obiektywnego uzasadnienia w sensie makroekonomicznym, tylko było przykładem rozkładu systemu kontroli. To w ogóle rozpad całego systemu funkcjonowania tego podatku – twierdzi prof. Witold Modzelewski, były wiceminister finansów. Dodaje, że w efekcie załamania systemu kontroli o 100 mld zł wzrosły zwroty przez dwa lata, ponadto stało się to wszystko mimo już wówczas funkcjonującego systemu JPK, który miał dać urzędom wiedzę o podatniku i uszczelnić system poboru tego podatku. W tym czasie nastąpiło też załamanie działalności kontrolnej organów podatkowych. Do tego prof. Modzelewski wskazuje, że w 2024 r. była już w ogóle "katastrofa" pod tym względem (8 tys. nowych kontroli). – Działania ograniczające bezzasadne zwroty zostały podjęte i cieszymy się z tego powodu. I oczywiście gratulujemy. Natomiast ciągle jesteśmy w stanie alarmowym. Nie jest on katastrofalny, tylko wysoce alarmowy, ponieważ wróciliśmy do poziomu z roku 2020. Różnica, biorąc pod uwagę spadek wartości pieniądza, powoduje, że dane z tych dwóch lat są porównywalnie. Dlatego widać, że te zwroty są zbyt wysokie i to jeszcze nie koniec procesu ich ograniczania – wyjaśnia były wiceminister finansów.
Jerzy Martini wskazuje, że zwroty VAT-u występują zasadniczo w przypadkach dostaw za granicę i inwestycji. Mniejsze z perspektywy budżetu są korzystne, ale mogą również sygnalizować spadek eksportu lub inwestycji. Dodaje, że zmniejszenie kwot zwrotu może być także efektem uszczelnienia systemu VAT i ograniczenia oszustw, choć wątpi w ten scenariusz ze względu na brak nowych narzędzi wprowadzonych w 2024 r. Ekspert sugeruje również, że spadek zwrotów może wynikać z "księgowych sztuczek resortu finansów motywowanych politycznie, polegających na wypłacie większości kwot wnioskowanego zwrotu w grudniu 2023 r. zamiast na początku 2024 r.".
Analitycy są zgodni, że zmniejszyła się luka VAT. – Przy wyliczaniu jej trzeba też wziąć pod uwagę, że w drugiej połowie roku zostały odmrożone stawki VAT na żywność. Wówczas luka mogła zmniejszyć się z szacowanych przez Ministerstwo Finansów w 2023 r. 15,8% do przedziału 9-11%. Nie mamy jeszcze pełnych danych co do struktury wzrostu PKB, ale wszystko wskazuje na to, że luka zmalała o kilka punktów procentowych – podkreśla dr Sławomir Dudek. Dodaje, że jeśli chodzi o zwroty, to już od pewnego czasu widać lekki trend spadkowy. W 2021 r. zwroty w relacji do wpływów średnio wynosiły ok. 40%, potem były to okolice 45%, a aktualnie jest to znów ok. 40%. Jak tłumaczy ekspert, tendencje te nie są zaskakujące i mogą wynikać ze struktury gospodarki i cyklu koniunkturalnego.
fot. freepik.com
oprac. /kp/