
Polskie firmy patrzą w przyszłość z rosnącym niepokojem. 1/3 obawia się pogorszenia kondycji swoich biznesów w tym roku, co stanowi znaczący wzrost w porównaniu z rokiem ubiegłym. Optymizm jest rzadki, a większość firm wstrzymuje się z rekrutacjami i podwyżkami. Jednocześnie rosną oczekiwania pracowników dotyczące wzrostu wynagrodzeń.
Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy i założyciel Personnel Service, zwraca uwagę, że choć przedsiębiorcy przez ostatnich kilka lat zmagali się z konsekwencjami takich wydarzeń jak pandemia czy agresja Rosji, sytuacja na rynku pracy była bardzo dobra. – Teraz widzimy, że ten pozytywny obraz zaczyna się zmieniać. Dominuje niepewność i to przekłada się zarówno na pracowników, jak i pracodawców. I choć nie spodziewamy się gwałtownych zmian związanych np. ze wzrostem bezrobocia, to widzimy, że aktualnie na rynku pracy mamy do czynienia ze zjawiskami, które trwale zmienią to, do czego przywykliśmy – wskazuje ekspert.
Z najnowszego „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service wynika, że polscy przedsiębiorcy coraz bardziej obawiają się o przyszłość swoich firm. W tym roku odsetek pesymistów wzrósł do 33% z 23% rok temu. Obawy te są powszechne – wyraża je 35% najmniejszych firm, 38% średnich i 26% największych. Poprawy sytuacji spodziewa się 14% pytanych pracodawców. Natomiast grupa przedsiębiorców oczekujących utrzymania się sytuacji na podobnym poziomie pozostaje stabilna stanowi 40% wobec 41% w 2024 r. – Główne wyzwania pracodawców to rosnące koszty, w tym ceny energii i płace, czyli de facto inflacja, łącznie na ten czynnik wskazuje 35% ankietowanych. Coraz więcej firm (14%) obawia się spadku zainteresowania klientów, a 7% widzi zagrożenie w problemach z płynnością, które są jedną z głównych przyczyn bankructw. Zatem aktualnie mamy biznes, w którym jest ponad dwa razy więcej pesymistów niż optymistów. Biznes z rentownością na historycznych minimach, karmiący się strachem i brakiem perspektyw zamiast nadzieją i chciwością. I na tym właśnie biznesie ma opierać się ogłoszony przez premiera boom inwestycyjny – komentuje Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP.
W 2025 r. tylko 16% firm planuje rekrutacje, co oznacza spadek o 12 p.p. w porównaniu z 2024 r. Redukcje etatów rozważa 17% firm (o 1 p.p. więcej niż rok temu), a 53% stawia na utrzymanie obecnego stanu zatrudnienia (wzrost o 5 p.p.). Jednocześnie tylko 24% pracodawców planuje podwyżki wynagrodzeń, co stanowi spadek o 19 p.p. 47% firm utrzyma pensje, a 14% rozważa obniżki. Zdaniem ekonomistów w tym roku płace będą rosły w tempie 7-8%, choć w styczniu wzrost rok do roku wyniósł 9,2%. Krzysztof Inglot podkreśla, że wynagrodzenia pozostają kluczowym narzędziem w walce o talenty, jednak widać wyraźnie, że firmy starają się zachować równowagę między konkurencyjnością a kosztami. – Wzrost płac w granicach 6-10% to obecnie standard, ale coraz więcej firm decyduje się na bardziej umiarkowane podwyżki lub nawet zamraża wynagrodzenia – zauważa ekspert.
A w jakich nastrojach są pracownicy? 43% z nich ocenia pozytywnie sytuację na rynku pracy, jednak to spadek o 5 punktów p.p. w porównaniu z rokiem ubiegłym. 15% uważa, że jest zła, a 37% ma neutralnie odczucia. Tylko 11% zatrudnionych spodziewa się poprawy, 55% nie przewiduje zmian, a 15% obawia się pogorszenia. Z badania wynika też, że 58% Polaków zamierza podjąć działania w celu zwiększenia swoich dochodów. 30% planuje poprosić o podwyżkę w obecnej pracy, a 17% rozważa zmianę pracodawcy. Więcej mężczyzn (34%) niż kobiet (27%) zamierza negocjować wyższą płacę. 19% respondentów nie będzie ubiegać się o wyższe dochody, natomiast 23% nie ma jeszcze wyrobionej opinii.
fot. freepik.com
oprac. /kp/