• +48 502 21 31 22

W pół roku zniknęło z rynku prawie 100 tys. JDG

Najwięcej likwidowanych działalności można zaobserwować w sektorach budownictwa, handlu i transportu.

W pół roku zniknęło z rynku prawie 100 tys. JDG

W pierwszej połowie tego roku do rejestru CEIDG wpłynęło 99,6 tys. wniosków dotyczących zakończenia jednoosobowej działalności gospodarczej. To o 3,4% mniej niż w analogicznym okresie 2023 r. – Początek 2023 r. był szczególnie trudny dla przedsiębiorców. Wówczas mieliśmy do czynienia z okresem kulminacji presji kosztowej związanej w szczególności z wysokimi cenami energii przy jednoczesnej słabości popytu wewnętrznego. Polska gospodarka znajdowała się w recesji, w pierwszym kwartale 2023 r. PKB zmalał o 0,4%, w drugim zmniejszył się o 0,6% rdr. Od tej pory koniunktura w gospodarce uległa zauważalnej poprawie. Skutkiem tego może być również lepsza zdolność JDG do utrzymywania się na rynku – tłumaczy Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. – Przyczyny zamykania się JDG są złożone i nie mogą być sprowadzone do jednego, prostego czynnika. Najwięcej likwidowanych działalności można zaobserwować w sektorach budownictwa, handlu i transportu. Ma to związek zarówno z szeregiem barier napotykanych w tych gałęziach gospodarki, jak również z faktem, iż funkcjonuje w nich znaczna liczba firm – dodaje ekspert.

W tym okresie złożono też 179,1 tys. wniosków o zawieszenie JDG, czyli o 3,3% więcej niż w pierwszej połowie 2023 r. – Moim zdaniem tych danych nie należy traktować z niepokojem. Instytucja zawieszenia JDG w obecnym stanie prawnym jest narzędziem bardzo elastycznym, które może być często i na bieżąco stosowane. Przedsiębiorcy decydują się na to rozwiązanie, aby nie ponosić obciążeń m.in. z tytułu obowiązkowych składek w czasie, kiedy ze względu np. na przestój sezonowy dana działalność nie jest wykonywana. Natomiast wznowienie JDG jest równie proste, jak jej zawieszenie – wyjaśnia Łukasz Kozłowski. Adrian Parol, radca prawny i doradca restukturyzacyjny, dodaje, że przy zawieszonej działalności przedsiębiorca może starać się np. o odzyskanie swoich należności i ściągnięcie ich. – Przepisy pozwalają na takie czynności, które mieszczą się w ramach prowadzonej wcześniej firmy, choć biznes nie jest aktywny. W ten sposób właściciel JDG unika kosztów, przede wszystkim związanych z ubezpieczeniem społecznym. Taka postawa może wynikać z konieczności przeprowadzenia restrukturyzacji faktycznej, nie prawnej. Przedsiębiorcy oczekują na dalszy bieg sytuacji i w przypadku jej poprawy zdecydują się na wznowienie działalności – tłumaczy ekspert.

Zdaniem Łukasza Kozłowskiego liczba wniosków o zamknięcie JDG będzie się zmniejszać w umiarkowanym tempie, o 2-4% rok do roku, a w dalszym ciągu czynnikiem kluczowym będą warunki popytowe na rynku. Istotny wpływ będą miały również przyszłe regulacje w zakresie obciążeń publicznoprawnych, zwłaszcza że JDG często jest formą samozatrudnienia. W tym kontekście szczególnie ważne mogą być przyszłe zmiany w zasadach ustalania składki zdrowotnej. Jeśli będą one korzystne dla małych firm, liczba rejestrowanych JDG może szybciej rosnąć, a skala ich likwidacji – maleć. W ocenie mec. Adriana Parola będzie mniej zamknięć i zawieszeń działalności gospodarczych niż ostatnio. – Na pewno przyczyni się do tego poprawa sytuacji gospodarczej w kraju. Do tego już teraz widoczna jest zmiana nastrojów konsumenckich na rynku – zwraca uwagę. – Istotną kwestią, często też trochę pomijaną w kontekście JDG, będzie sytuacja dotycząca składki zdrowotnej. Tego typu przedsiębiorcy naprawdę mocno czekają na nowe rozwiązania i często warunkują odwieszenie działalności tym, że jak ten problem zniknie, to oni wznowią działalność. Co prawda obecny rząd zapowiada zmiany w tej kwestii, ale wciąż to nie następuje, a wielu przedsiębiorców nie może sobie pozwolić na tak długie oczekiwanie – podsumowuje Adrian Parol.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka