Ubóstwo energetyczne dotyczyło w 2021 r. ok. 1,5 mln gospodarstw domowych w Polsce – wynika z analizy Instytutu Badań Strukturalnych. Chodzi o problemy w zaspokajaniu podstawowych potrzeb energetycznych, czyli wystarczającego poziomu ciepła i energii elektrycznej do zasilania urządzeń. Prawie co czwarte z tych gospodarstw było prowadzone przez samotnie mieszkającą kobietę lub samotną matkę.
– Ubóstwo energetyczne jest związane z trzema czynnikami. To są po pierwsze niskie dochody, po drugie – wysokie koszty energii i po trzecie – zły stan energetyczny domu. Ubóstwo energetyczne dotyczy osób, które np. osiągają niski dochód i jednocześnie mieszkają w domu, który wymaga polepszenia warunków energetycznych. To też m.in. osoby, które samotnie wychowują dziecko i siłą rzeczy dysponują niższymi dochodami, albo seniorzy na emeryturze, którzy zostali sami w dużym domu i bardzo trudno jest im go ogrzać – tłumaczy Alicja Piekarz z Polskiej Zielonej Sieci.
Dla 84% kobiet w ubóstwie energetycznym podstawowym źródłem dochodów jest emerytura, renta lub inne świadczenia. Pozostałe 16% kobiet utrzymuje się z pracy zarobkowej. Według analityków podstawową przyczyną ubóstwa energetycznego w tej grupie są konsekwencje luki płacowej – uzyskiwanie niższych dochodów w okresie zatrudnienia i związane z tym niższe świadczenia emerytalne kobiet. – Ubóstwo energetyczne jest problemem złożonym, interdyscyplinarnym i żeby skutecznie z nim walczyć, trzeba podejść do niego kompleksowo. To znaczy, że różne instytucje powinny być zaangażowane w łagodzenie jego skutków. Musimy też położyć nacisk na likwidację przyczyn, a nie samych skutków ubóstwa energetycznego. Ważne jest tu oczywiście wsparcie finansowe, na przykład w modernizacji energetycznej budynku, w wymianie źródła ciepła – wskazuje Alicja Piekarz.
Ciepło ucieka przez nieszczelne drzwi, niewyizolowane ściany czy nieefektywne źródło ciepła, a koszty termomodernizacji takiego budynku na ogół przekraczają możliwości finansowe jego mieszkańców. Zdaniem Alicji Piekarz jednym z rozwiązań mogą być wszelkie formy energetyki obywatelskiej, w tym klastry energii czy spółdzielnie energetyczne, które są już rozwiązaniem sprawdzonym w europejskiej skali. W Unii Europejskiej działa obecnie ponad 3,5 tys. obywatelskich wspólnot energetycznych produkujących energię odnawialną i są to zarówno małe kooperatywy, jak i wielkie spółdzielnie zrzeszające kilkadziesiąt tysięcy osób. – Energetyka obywatelska to taki model, w którym wytwarzanie energii jest oparte na odnawialnych źródłach, a w produkcję i oszczędzanie tej energii jest zaangażowane społeczeństwo. Jednym z przykładów są właśnie spółdzielnie energetyczne, które mogą zapewniać bezpieczeństwo energetyczne, stymulować inwestycje w OZE, ale też pogłębiać lokalne więzi społeczne – wyjaśnia ekspertka.
W Polsce aktualnie działa jedynie kilkadziesiąt spółdzielni – mało znane są korzyści, jakie płyną z zawiązania spółdzielni. Również samorządom brakuje wiedzy na ich temat. Eksperci wskazują też, że obowiązujące przepisy nie zabezpieczają demokratycznego i lokalnego charakteru wspólnot energetycznych, które mierzą się z brakiem instytucjonalnego wsparcia i barierami prawnymi.
fot. freepik.com
oprac. /kp/