• +48 502 21 31 22

Negatywne wiadomości dla OZE. Wiatraki 700 m od zabudowań

Liberalizacja zasady 10H do 500 m pozwalała na ponad 25-krotne zwiększenie dostępności terenów pod inwestycje wiatrowe – z obecnych 0,28% do 7,08% powierzchni Polski.

Negatywne wiadomości dla OZE. Wiatraki 700 m od zabudowań

Sejm odrzucił poprawki Senatu do tzw. ustawy wiatrakowej. Oznacza to, że w nowych przepisach znajdzie się kryterium 700 m odległości od zabudowań mieszkalnych w przypadku nowych inwestycji w farmy wiatrowe. Ustawa w wersji, w której rząd skierował ją do Sejmu, przewidywała 500 m. Później jednak sejmowa komisja ds. energii przyjęła poprawkę podnoszącą odległość do 700 m. W takiej formie ustawa trafiła do Senatu, który przyjął poprawkę ponownie obniżającą odległość minimalną do 500 m. Posłowie ostatecznie odrzucili tę i inne poprawki Senatu.

Nowelizacja ustawy przewiduje, że nowe turbiny wiatrowe będą mogły być lokowane tylko na podstawie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego. Podstawą dla określania odległości minimalnej – pomiędzy 10-krotnością maksymalnej wysokości turbiny (reguła 10H) a odległością minimalną od budynków mieszkalnych 700 m – będą m.in. wyniki przeprowadzonej strategicznej oceny oddziaływania na środowisko wykonywanej w ramach MPZP. W SOOŚ analizuje się m.in. wpływ emisji hałasu na otoczenie i zdrowie mieszkańców. Władze gminy nie będą mogły odstąpić od wykonania SOOŚ dla projektu MPZP, który uwzględnia elektrownię wiatrową.

Ustawa wprowadza też minimalne odległości turbin wiatrowych od linii przesyłowych energii elektrycznej. Jednocześnie całkowicie znosi zakaz budowy budynków mieszkalnych w pobliżu istniejących turbin wiatrowych.

Nowelizacja ustawy zachowuje zasadę 10H w przypadku parków narodowych, a w przypadku rezerwatów przyrody – limit 700 m. W przypadku innych form ochrony przyrody odległość ma wynikać z decyzji środowiskowej dla konkretnej instalacji. Utrzymuje zakaz budowy wiatraków na terenach parków narodowych, rezerwatów przyrody, parków krajobrazowych i obszarów Natura 2000.

Dodatkowo nowe rozwiązania przewidują, że inwestor zaoferuje co najmniej 10% mocy zainstalowanej elektrowni wiatrowej mieszkańcom gminy, którzy korzystaliby z energii elektrycznej na zasadzie prosumenta wirtualnego. Każdy mieszkaniec tej gminy będzie mógł objąć udział nie większy niż 2 kW i odbierać energię elektryczną w cenie wynikającej z kalkulacji maksymalnego kosztu budowy.

Zdaniem ekspertów taka nowelizacja będzie tylko pozorną zmianą. Jak wskazuje Konfederacja Lewiatan, wprowadzane w ostatniej chwili znaczące zmiany w ustawie wiatrakowej, niepoparte uzasadnieniem ani oceną skutków, udaremnią odblokowanie rozwoju nowych źródeł OZE w kolejnych latach. Jan Ruszkowski, ekspert Lewiatan, przypomina, że prace nad projektem ustawy zakładającej 500 m trwają już prawie trzy lata i dotychczas obejmowały szerokie konsultacje publiczne. – Zmiana uniemożliwi też realizację inwestycji, które mogłyby zostać wykonane najszybciej, czyli w gminach posiadających już dokumenty planistyczne przewidujące możliwość budowy wiatraków w odległości 500 m od zabudowań – zaznacza. Z kolei Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej podkreśla, że to dalsze blokowanie energetyki wiatrowej na lądzie. Jak podkreśla organizacja, "zaakceptowana liberalizacja zasady 10H do 500 m pozwalała na ponad 25-krotne zwiększenie dostępności terenów pod inwestycje wiatrowe (z obecnych 0,28% do 7,08% powierzchni Polski)". Jej prezes Janusz Gajowiecki ocenia, że "bez 500 m ustawa wiatrakowa jest bublem", a jeżeli przepisy wejdą w życie w tej formie, przez 10 lat nie powstanie żadna nowa farma wiatrowa.

fot. pixabay.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka