• +48 502 21 31 22

Firmy budowlane najbardziej obawiają się o losy swojej branży

Budownictwu szkodzą m.in. utrzymujące się wysokie stopy procentowe, które praktycznie zamroziły popyt na kredyty mieszkaniowe, co przełożyło się z kolei na spadek zapotrzebowania na usługi budowlane.

Firmy budowlane najbardziej obawiają się o losy swojej branży

Prawie połowa polskich mikro, małych i średnich firm ocenia, że w tym roku sytuacja ich branży się pogorszy. Najmocniej obawia się budownictwo, w przemyśle jest mniej pesymistów. Wynika tak z badania "Skaner MŚP" BIG InfoMonitora i BIK.

Najbardziej optymistycznie patrzą w przyszłość średnie firmy, które zatrudniają od 50 do 249 osób. Tutaj tylko 30% uważa, że sytuacja w branży, w jakiej działają, przybierze niekorzystny obrót. Bardziej pesymistycznie nastawione są mikro (1-9 zatrudnionych) i małe (10-49 osób) przedsiębiorstwa. W obu przypadkach negatywnie sytuację w swojej branży ocenia ok. 51%. Ogółem prawie połowa respondentów badania ocenia, że w 2023 r. sytuacja branży, w jakiej działają się pogorszy.

Zdaniem Waldemara Rogowskiego, głównego analityka BIG InfoMonitor i BIK, średnie firmy są bardziej odporne na pogorszenie koniunktury gospodarczej i spowolnienie niż mikro i małe. – Z uwagi na to, że produkcją przemysłową zajmują się głównie średnie i duże przedsiębiorstwa, na tle pięciu analizowanych przez nas branż – budownictwa, handlu, przemysłu, transportu i usług – w przemyśle jest stosunkowo mniej pesymistów (37%) – zaznaczył. Jak dodał, mniej jest ich również w transporcie (33%), który po doświadczeniach z lockdownami i wzrostem cen paliwa zakłada, że w ich przypadku gorzej już być nie może.

Z badania wynika też, że o losy branży w najbliższych miesiącach najmocniej obawia się budownictwo, gdzie 61% przedsiębiorstw zakłada, że będzie trudniej niż rok wcześniej. W handlu jest to 53%, a w branży usługowej 48%. W ocenie eksperta branże te mają powody do negatywnych prognoz. – Budownictwu szkodzą m.in. utrzymujące się wysokie stopy procentowe, które praktycznie zamroziły popyt na kredyty mieszkaniowe, co przełożyło się z kolei na spadek zapotrzebowania na usługi budowlane. Ubywa też ofert na realizację inwestycji publicznych – wyjaśnił Waldemar Rogowski. Dodał, że handel i usługi znajdują się pod presją wysokiej inflacji, która osłabia entuzjazm Polaków do zakupów. – Do osłabienia konsumpcji dokłada się również spadek oszczędności Polaków spowodowany pandemią, do tego mamy obniżkę realnego poziomu wynagrodzeń – zaznaczył.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka