• +48 502 21 31 22

Podwyżki płac są duże, jednak zjada je inflacja

Płace szczególnie szybko rosną w górnictwie (23%) oraz transporcie (21%). W pozostałych branżach wyniki są zdecydowanie słabsze.

Podwyżki płac są duże, jednak zjada je inflacja

W październiku przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, czyli w firmach zatrudniających ponad 9 osób, wyniosło 6 687,92 zł brutto. Przeciętny Polak zarabiał więc o ok. 770 zł brutto więcej niż rok temu — wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. Podwyżki płac są duże, jednak zjada je inflacja, która w październiku osiągnęła poziom 17,9%.

W skali ostatnich 12 miesięcy płace wzrosły o 13%, przed miesiącem dynamika ta wyniosła 14,5%. Wzrost od lutego jest dwucyfrowy, jednak spowalnia.

Przez ostatnie miesiące można było mówić o zjawisku spirali cenowo-płacowej. Rosnące ceny skłaniały pracowników do żądania wyższych płac i oczekiwania te zwykle były realizowane. Następnie pracodawcy podnosili ceny swoich wyrobów, aby zrekompensować sobie wzrost kosztów pracy, energii i półproduktów. W ten sposób powstało błędne koło nakręcające wzrost inflacji. Jak tłumaczą eksperci, teraz wygląda to tak, że płace wciąż szybko rosną, ale już nie nadążają za przeciętnym wzrostem kosztów życia szacowanym przez GUS.

– Płace szczególnie szybko rosną w górnictwie (23%) oraz transporcie (21%). W pozostałych branżach wyniki są zdecydowanie słabsze – tempo oscyluje wokół poziomu 12%. Po uwzględnieniu inflacji oznacza to realny spadek siły nabywczej wynagrodzeń. Sytuacja ta utrzyma się przez większość przyszłego roku. Wyniki firm rosną w coraz słabszym tempie, co ograniczy przestrzeń do ewentualnych podwyżek – komentuje Państwowy Instytut Ekonomoczny. – W porównaniu z wrześniem liczba miejsc pracy w październiku zwiększyła się (7 tys. etatów). W skali roku zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw jest wyższe o 2,4%. W kolejnych miesiącach prawdopodobne są zwolnienia. Niemniej ich skala będzie umiarkowana. Duży odsetek firm dalej raportuje, że istotnym problemem na rynku pracy są wciąż braki kadrowe. NBP prognozuje, że bezrobocie mierzone w badaniach BAEL wzrośnie z 2,6% do 3,5%. w 2023 r. oraz 4,6% w 2024 r. Prognozy te są dość pesymistyczne wobec wciąż wysokiego zapotrzebowania na pracowników. Niedobory kadrowe stanowią bufor przed znacznym wzrostem bezrobocia. Przedsiębiorcy wciąż częściej planują zwiększać zatrudnienie niż zwalniać. W przypadku pogorszenia koniunktury w pierwszej kolejności zrezygnują z tworzenia nowych miejsc pracy – przewiduje PIE.

Dane GUS uwzględniają jedynie małe, duże i średnie firmy, odrzuca się natomiast te, mające mniej niż dziesięciu pracowników. Nie liczy się też zatrudnionych na umowy zlecenie czy o dzieło. Po ich uwzględnieniu kwota średniego wynagrodzenia byłaby niższa.

fot. pixabay.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka