
Po 35 latach intensywnego rozwoju polska gospodarka stoi u progu konieczności fundamentalnej zmiany dotychczasowego modelu wzrostu, ponieważ jego dotychczasowe motory powoli się wyczerpują. Jak podkreśla Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan, przed krajem stoi wyzwanie transformacji w kierunku gospodarki 3.0, która ma być oparta na innowacjach i cyfryzacji.
Ekspert zauważa, że w minionych dekadach Polska rozwijała się dzięki funduszom unijnym, taniemu kosztowi pracy i wysokiej przedsiębiorczości Polaków. W perspektywie następnej dekady te czynniki tracą na sile. – Patrząc na to, jak się rozwijamy, to my nadal jesteśmy zieloną wyspą na mapie Unii Europejskiej. Mamy blisko 3% wzrost gospodarczy. Ale jeśli spojrzymy na to, że my wzrastamy dzięki temu, że konsumujemy, a jest nas z roku na rok coraz mniej, to widzimy, że element konsumpcyjny wyczerpuje się w polskiej gospodarce i czas zdecydowanie zacząć działać bardziej strategicznie – tłumaczy.
Jak wyliczył Polski Instytut Ekonomiczny, PKB Polski per capita wzrósł o 209% między 1990 r. a 2023 r., osiągając w parytecie siły nabywczej 81% średniego PKB państw obecnej UE. Pomimo bycia jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek, której wzrost w drugim kwartale bieżącego roku wyniósł 3,3% rok do roku (wobec 3% w całym 2024 r.), ekonomiści od dawna wskazują na pilną potrzebę zwiększenia inwestycji, zwłaszcza w kontekście absorpcji środków z Krajowego Planu Odbudowy. – Dotychczas mieliśmy dużo przewag, które pozwalały nam wzrastać i wyróżniać się na tle Unii Europejskiej. Mamy jeszcze kilka asów w rękawie. Na pewno nasze położenie, które pozwala nam być hubem przesyłowym między Europą Zachodnią a Europą Wschodnią czy Azją, pozwala nam na ściąganie biznesu do nas i jednocześnie z tym biznesem przychodzi także know-how. Mamy nadal ogromny potencjał w kapitale ludzkim, wykształconych młodych ludzi, którzy mogą stanowić trzon tego wzrostu. Mamy również napędzającą się gospodarkę poprzez wzrost wynagrodzeń, żyje nam się lepiej każdego roku i to wpływa na to, jak jesteśmy postrzegani na zewnątrz Europy, co jednocześnie przyciąga w dłuższym aspekcie inwestycje – tłumaczy Mariusz Zielonka.
Obecne czynniki napędzające wzrost gospodarczy Polski stopniowo tracą jednak na znaczeniu. Chodzi także m.in. o silne powiązania eksportowe z Niemcami. Sytuacja uległa zmianie, odkąd niemiecka gospodarka zaczęła doświadczać problemów strukturalnych, ponieważ 1/4 wymiany handlowej Polski opiera się właśnie na relacjach z Niemcami. Dodatkowym wyzwaniem jest fakt, że tempo wzrostu wynagrodzeń w Polsce przewyższa wzrost produktywności pracy.
Główny ekonomista Konfederacji Lewiatan wskazuje na potrzebę pilnej rewizji planów UE, w tym wprowadzenia systemu ETS2, który w czasach niestabilności geopolitycznej może narzucić kolejne obciążenia na firmy, w tym polskie, i odsunąć konkurencyjność Europy na drugi plan w stosunku do Chin czy USA. Coraz poważniejszym problemem jest również szybko rosnący deficyt budżetowy i zadłużenie sektora publicznego. Na 2026 r. rząd zaplanował deficyt rzędu 271,7 mld zł, co stanowi 6,5% PKB. Mariusz Zielonka zwraca uwagę, że tak napięty budżet jest podatny na zachwiania z powodu nieprzewidzianych wydatków.
Choć Polska nie odgrywa kluczowej roli w produkcji, to już teraz posiada wyodrębnione nisze, takie jak produkcja baterii czy samochodów elektrycznych. – Motoryzacja jest dosyć dużą branżą w polskim przemyśle i może stanowić w przyszłości koło zamachowe, kiedy postaramy się bardziej zdywersyfikować nasz eksport. W tej chwili głównie sprzedajemy do Europy Zachodniej, głównym odbiorcą naszego eksportu są Niemcy. Wydaje się, że kluczowa jest jednak pewna dywersyfikacja eksportu, żeby znaleźć nowe rynki zbytu dla naszych produktów – uważa ekonomista.
Polska upatruje szansy w dołączeniu do nieformalnej grupy G20. Na początku września prezydent Karol Nawrocki ogłosił, że otrzymał zaproszenie od prezydenta USA Donalda Trumpa na szczyt G20 w Miami w 2026 r. Fakt ten, w połączeniu z przekroczeniem przez polskie PKB progu biliona dolarów, jest interpretowany jako pierwszy krok do włączenia Polski w grono najważniejszych państw świata, decydujących o polityce finansowej. Zdaniem Mariusza Zielonki udział ten przyniesie Polsce przede wszystkim korzyść wizerunkową i geopolityczną bliskość do kluczowych rozstrzygnięć na arenie międzynarodowej, co ostatecznie może pozytywnie wpłynąć na atrakcyjność inwestycyjną kraju
fot. freepik.com
oprac. /kp/