• +48 502 21 31 22

Zmiany klimatyczne zagrożeniem dla rolnictwa

Jednym z dwóch największych zagrożeń spowodowanych zmianami klimatu jest susza, będąca wynikiem zmiany rozkładu i ilości opadów. Opady są rzadsze, lecz w jednostce czasu obfitsze.

Zmiany klimatyczne zagrożeniem dla rolnictwa

Ekstremalne zjawiska pogodowe zagrażają uprawom i infrastrukturze rolnej. W Polsce żywności w krótkim terminie nie zabraknie, ale może ona podrożeć i dla najuboższych grup stać się niedostępna ekonomicznie.

– Rolnictwo jest sektorem najbardziej narażonym na skutki zmian klimatu, dlatego że wszystkie czynniki produkcji rolnej są modyfikowane przez zmiany klimatu, na przykład rozkład i ilość opadów czy długość okresu wegetacyjnego. Jeżeli ich nie powstrzymamy, może to oznaczać ograniczenie bezpieczeństwa żywnościowego, rozumiane jako zmniejszenie ilości dostępnej żywności, zwłaszcza niektórych produktów, jak na przykład herbata, czekolada czy wino, ale także mięso czy zboże. Będzie to także oznaczało ograniczenie ekonomicznej dostępności do żywności, czyli po prostu żywność będzie droższa – podkreśla dr hab. Zbigniew Karaczun, ekspert Koalicji Klimatycznej i SGGW. – Jeżeli wiele regionów świata będzie się musiało wycofać z produkcji żywności, dlatego że będzie tam za gorąco albo będzie tam za mało wody, to żywność zdrożeje i spowoduje to, że dla wielu konsumentów, także w naszym kraju, niektóre produkty spożywcze staną się niedostępne – tłumaczy.

Z raportu Instytutu Spraw Publicznych „Zielona transformacja polskiego rolnictwa” wynika, że zdaniem 60% rolników zmiany klimatu mają dziś duży wpływ na cały sektor. Jednym z dwóch największych zagrożeń spowodowanych zmianami klimatu jest susza, będąca wynikiem zmiany rozkładu i ilości opadów. Opady są rzadsze, lecz w jednostce czasu obfitsze. Oznacza to na zmianę susze i podtopienia, a wzrost temperatury powoduje szybsze parowanie wody, co też jest czynnikiem sprzyjającym pustynnieniu. Suszy obawia się 42% rolników. Drugim poważnym zagrożeniem są ekstremalne zdarzenia pogodowe, które się nasilają i występują z coraz większą częstotliwością. Należą do nich gwałtowne huraganowe wiatry, intensywne opady gradu czy nawalne deszcze, które powodują straty zarówno w samych uprawach, jak i infrastrukturze rolnej. Ich obawia się 33% badanych przez ISP.

Kolejnym dużym zagrożeniem jest fizyczny brak żywności (33%). Jak wskazuje Zbigniew Karaczun, już w tej chwili plony zbóż są mniej więcej 5–10% niższe, niż byłyby, gdyby zmiany klimatu nie występowały. To oznacza, że przynajmniej dla części konsumentów na świecie zabraknie żywności. Polska jest jej dużym producentem i eksporterem, więc fizycznie brak produktów żywnościowych nam nie grozi, ale globalny wzrost cen spowoduje, że producentom bardziej będzie opłacał się eksport niż sprzedaż na rynku krajowym, a to podniesie ceny także w polskich sklepach.

– Przed polskim rolnictwem stoi duże wyzwanie, dlatego że musi się z jednej strony dostosować do skutków zmian klimatu, z drugiej strony musi brać udział w jego ochronie. Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, która, jak zresztą większość krajów świata, chce być neutralna klimatycznie, a bez działań w rolnictwie tego się nie da osiągnąć. W związku z tym pewne kierunki produkcji i techniki uprawowe będą musiały być zmienione, np. będziemy musieli odejść w dużym stopniu od orki na rzecz uprawy bezorkowej. Być może będziemy musieli zmniejszyć produkcję zwierzęcą, zwłaszcza dotyczy to przeżuwaczy i produkcji przemysłowej. Ale będziemy musieli również zmienić uprawy po to, żeby dostosować je do skutków zmian klimatu. W Polsce będziemy musieli się wycofać najprawdopodobniej z produkcji ziemniaka, a przynajmniej znacząco zmniejszyć tę produkcję – prognozuje Zbigniew Karaczun. Powierzchnia upraw ziemniaków zmniejszy się o 70%, ponieważ bylina ta z jednej strony potrzebuje w określonych porach swojego wzrostu dużej ilości wody, a z drugiej strony jest rośliną raczej zimnolubną. W to miejsce mogą wejść uprawy roślin ciepłolubnych, takich jak kukurydza czy winorośl, być może soja czy sorgo.

Jak przekonuje ekspert, aby polskie rolnictwo sprostało skutkom zmian klimatu, potrzebna jest dobra polityka rolna. – Jest potrzebny aktywny udział władzy publicznej, państwa, rządu we wspieraniu rolników. Z jednej strony powinniśmy wspierać rolników po to, żeby właśnie np. sadownicy stosowali siatki antygradowe jako adaptację do tych zagrożeń i wzrostu częstości występowania zjawisk ekstremalnych, ale powinniśmy też wspierać rolników w zatrzymywaniu wody tam, gdzie opadła. Natomiast jest także ogromna potrzeba, żeby rolników wspierać w stosowaniu metod produkcji rolnej, które będą służyły ochronie klimatu, wspierały redukcję emisji gazów cieplarnianych z tego sektora. To jest rola władzy publicznej, rola rządu, żeby taki program stworzyć, aby nagradzać rolników za świadczenie usług ekosystemowych, czyli za to, że będą podejmowali działania, które będą służyły nam wszystkim, bo będą ograniczały niebezpieczeństwo najgorszego scenariusza zmian klimatu – podkreśla Zbigniew Karaczun. Sami rolnicy popierają niektóre rozwiązania mające na celu ochronę środowiska i klimatu. Przykładowo 80% badanych przez ISP jest za tym, by wspierać rozwój rolnictwa ekologicznego, ponad 70% popiera obowiązek zapewnienia dobrostanu zwierząt, a także dbanie o różnorodność biologiczną, a 2/3 jest zwolennikami przechodzenia na OZE w gospodarstwach rolnych. 62% popiera wyłączne używanie nawozów i środków ochrony roślin przyjaznych środowisku, a 48% – ograniczanie hodowli przemysłowej.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka