• +48 502 21 31 22

Elektryczne autobusy do 2050 r. mogą stanowić 90% floty

Od 2026 r. wszystkie miasta w Polsce powyżej 100 tys. mieszkańców będą mogły kupować wyłącznie autobusy zeroemisyjne.

Elektryczne autobusy do 2050 r. mogą stanowić 90% floty

Transformacja transportu publicznego nabiera tempa. Coraz więcej miast rezygnuje z autobusów spalinowych na rzecz pojazdów elektrycznych, co przekłada się nie tylko na poprawę jakości powietrza, ale także na zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych i hałasu w przestrzeni miejskiej. Według prognoz przedstawicieli branży elektromobilności w ciągu najbliższych 25 lat nawet 90% autobusów kursujących w miastach będzie elektrycznych.

Jak przekonuje Katarzyna Pindral z Impact Clean Power Technology, elektryfikacja floty transportowej to nie tylko odpowiedź na politykę klimatyczną, lecz także racjonalny wybór ekonomiczny. – Już dzisiaj, jeżeli porównamy całkowity koszt użytkowania autobusu elektrycznego i spalinowego, to wygra ten elektryczny. Stąd według prognoz, i liczymy, że to faktycznie tak będzie albo jeszcze szybciej, do roku 2050 nawet 90% floty autobusowej może być elektryczna – zauważa ekspertka.

Proces ten przyspieszają nowe regulacje. Zgodnie z nowelizacją ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych od 2026 r. wszystkie miasta w Polsce powyżej 100 tys. mieszkańców będą mogły kupować wyłącznie autobusy zeroemisyjne. Zmiana ta ma szansę znacząco ograniczyć emisję dwutlenku węgla i poprawić jakość powietrza w dużych aglomeracjach. Jednocześnie odciążone zostaną samorządy o liczbie mieszkańców powyżej 50 tys., które obecnie muszą realizować to zadanie publiczne z wykorzystaniem pojazdów zero- i niskoemisyjnych. Nowe przepisy znoszą te wymagania.

Dane pokazują, że rynek dynamicznie rośnie. Według ACEA i PZPM w pierwszej połowie tego roku udział rejestracji autobusów elektrycznych w Unii Europejskiej wyniósł 21,6% wobec 16,4% rok wcześniej. Największy wzrost odnotowały Niemcy, gdzie liczba nowych e-busów podwoiła się w porównaniu z 2024 r. Rejestracje autobusów hybrydowo-elektrycznych zmniejszyły się o 35,5%, co odpowiada za 6,9% rynku, z kolei autobusów z silnikiem diesla poszły w dół o 6,7%, jednak stanowią one prawie 2/3 rynku.

Rozwój rynku autobusów elektrycznych oznacza również szansę dla lokalnej gospodarki. – Konkurencyjność polskich i europejskich producentów baterii i innych komponentów do autobusów czy pojazdów elektrycznych ma dwa oblicza. Z jednej strony Polska i inne kraje europejskie mają bardzo dobrych producentów baterii znanych z elastyczności, bezpieczeństwa swoich rozwiązań, dobrego zaplecza inżynieryjnego i w tym zakresie na pewno ta konkurencyjność rozumiana jako zdolność do rozwoju branży jest bardzo duża. Natomiast dużym wyzwaniem jest konkurencja ze strony chińskich dostawców, zarówno rozwiązań bateryjnych, komponentów, jak i całych pojazdów – podkreśla Katarzyna Pindral. Ekspertka wskazuje, że potrzebne są regulacje wspierające lokalny łańcuch dostaw i promujące wykorzystanie europejskich technologii – tylko wtedy europejskie miasta będą mogły nie tylko korzystać z zielonego transportu, ale też wspierać rozwój rodzimej gospodarki.

Jak dodaje, przykładem takich regulacji wspierających mogłyby być wymogi dotyczące local contentu w przetargach publicznych. – Nie ma prostych rozwiązań, żeby te regulacje wprowadzić, natomiast ze strony przedsiębiorców jest duża otwartość na to, żeby te rozwiązania wspomagające europejskich producentów wypracowywać i o nich dyskutować, tak żeby cała reszta świata nam tymi pojazdami elektrycznymi własnej produkcji nie odjechała i żebyśmy wsiedli do tego pociągu, który się nazywa transformacja energetyczna, transformacja floty transportowej w stronę transportu zeroemisyjnego – podsumowuje Katarzyna Pindral.

Czytaj także: Mniej spalin i hałasu. Racibórz inwestuje w zrównoważony transport publiczny

fot. arch. red.
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka