Tylko 1,8% polskich rzek ma wodę pierwszej klasy czystości, zdatną do picia. W połączeniu z coraz częstszymi suszami i powodziami sytuacja staje się alarmująca. Aby poprawić jakość wody i zabezpieczyć zasoby wodne, Polska Akademia Nauk powołała specjalny zespół, który zajmie się opracowaniem rozwiązań.
Jak zwraca uwagę prof. dr hab. Paweł Rowiński, hydrolog, przewodniczący Komitetu Nauk o Wodzie i Gospodarki Wodnej przy Prezydium PAN, Polska nie doświadcza takich zagrożeń jak trzęsienia ziemi czy wulkany, a największymi zagrożeniami są te związane z wodą. – Oczywiście co jakiś czas są sytuacje huraganowych wiatrów, ale to woda jest tym elementem, który od strony ekonomicznej szczególnie grozi Polsce – wskazuje. Badania przeprowadzone przez Fundację GAP wskazują na znaczne zróżnicowanie zasobów wodnych w Polsce. Wskazać można trzy kategorie problemów związanych z niedoborem, nadmiarem i zanieczyszczeniem. Pierwszy z nich pojawia się często, drugi – czasem, a trzeci – bardzo często. – Z nadmiarem wody ostatnio mieliśmy do czynienia na południu Polski. Ta ekstremalna powódź to nie jest pierwszy raz, powodzie się zdarzają coraz częściej i jest ich coraz więcej – podkreśla ekspert. W niektórych miejscach suma opadów przekroczyła 400 mm w ciągu trzech dni, czyli więcej niż roczna norma opadów w wielu częściach kraju. – Wniosków z ostatniej powodzi jest naprawdę dużo, chociażby takich, że nie jesteśmy na to dobrze przygotowani. Jeśli chodzi o przewidywanie, to z tym sobie świetnie radzimy, natomiast mamy problem chociażby z reagowaniem w czasie kryzysu, informowaniem społeczeństwa, przepływem danych, ze współpracą między różnymi organizacjami, które zajmują się ochroną przeciwpowodziową – ocenia prof. Paweł Rowiński.
Jeśli chodzi natomiast o niedobór wody, to 45% powierzchni terenów rolnych i leśnych kraju jest zagrożonych występowaniem suszy rolniczej. Hydrolog przypomina, że Polska jest krajem dość mocno deficytowym, jeśli chodzi o zasoby wodne. Średnia ilość wody przypadająca na jednego mieszkańca wynosi ok. 1,6 tys. m³ wody i jest trzykrotnie niższa niż europejska średnia. W okresach suszy jest to 1,1 tys. m³, czyli dużo poniżej progu tzw. stresu wodnego. Tylko w dwóch krajach Unii Europejskiej odnawialne zasoby wody słodkiej na mieszkańca są niższe niż w Polsce – na Malcie i Cyprze.
Trzeci problem to jakość wody. Jak podaje Fundacja Czysta Rzeka, tylko 1,8% rzek ma wodę pierwszej klasy czystości, zdatną do picia, a w prawie 31% znajdują się wody pozaklasowe o wskaźniku wyższym niż 60% skażenia. – Komitet Nauk o Wodzie i Gospodarki Wodnej przy Prezydium PAN musi odpowiedzieć na wszystkie trzy zagrożenia. Musimy pamiętać, że w związku ze zmianami klimatu powodzi będzie znacznie więcej, co gorsza, będą miały coraz większy zakres, te sytuacje będą coraz bardziej ekstremalne. Druga rzecz to susza. Oba te zjawiska powinny być elementami zintegrowanej gospodarki wodą. I to jest to, nad czym komitet powinien pracować. W sprawie jakości wody – wystarczy, że wspomnimy katastrofę na Odrze sprzed dwóch lat, która się jednak powtarza. To jest coś, do czego się musimy umieć przygotować – podkreśla prof. Paweł Rowiński.
Zadaniem Komitetu Nauk o Wodzie i Gospodarki Wodnej jest stworzenie kompleksowego programu badawczego, który przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa wodnego w Polsce. Komitet będzie nie tylko prowadził badania naukowe, ale także wspierał decydentów w podejmowaniu skutecznych działań zapobiegających i łagodzących skutki susz i powodzi. W ramach komitetu powstaną zespoły zadaniowe, które skupią się na takich obszarach jak wzmocnienie badań hydrologicznych, szybka reakcja na sytuacje popowodziowe oraz współpraca międzynarodowa. – Przygotowanie się do zjawisk ekstremalnych jest zadaniem absolutnie najważniejszym. Ale jest cały szereg takich elementów wokół tego problemu, np. sprawa kształcenia specjalistów zajmujących się wodą, z czym w Polsce mamy duży kłopot. To jest coś, nad czym musimy popracować, nad czym muszą popracować uczelnie. Nie mamy wystarczającej liczby ekspertów, nie mamy osób, które potrafią projektować, albo jest ich bardzo mało – tłumaczy prof. Paweł Rowiński.
fot. arch. red.
oprac. /kp/