• +48 502 21 31 22

Potrzebna większa współpraca na linii nauka – biznes

Efekty działalności naukowej są silnie zależne od finansowania nauki, zwłaszcza za pośrednictwem szkół wyższych.

Potrzebna większa współpraca na linii nauka – biznes

Czynniki, na których do tej pory opierał się rozwój gospodarczy Polski, zdaniem ekspertów powoli się wyczerpują. – To moment, w którym czas postawić na naukę i badania rozwojowe – oceniają. Do tego jednak koniecznych jest kilka zmian związanych m.in. z większym powiązaniem prac naukowych z biznesem.

– Polska gospodarka przez lata rozwijała się dzięki prostym zasobom, takim jak tania siła robocza, duży rynek, konwergencja. Te czynniki się wyczerpują. Bez silnego impulsu jakościowego, a ten impuls jakościowy może się brać z nauki, polska gospodarka sobie nie poradzi, będzie gospodarką peryferyjną. To jest pytanie, czy możemy sobie pozwolić na to, żeby tego nie uczynić. Bo jeżeli tego nie uczynimy, to udziałem naszego państwa stanie się coś, co ekonomiści nazywają pułapką średniego dochodu – tłumaczy dr hab. Stanisław Mazur, profesor i rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Z raportu „Nauka i szkolnictwo wyższe a rozwój gospodarczy, przygotowanego na zlecenie Konferencji Rektorów Uczelni Ekonomicznych wynika jednoznaczny związek wydatków na badania naukowe i prace rozwojowe ze wzrostem PKB. Każdy wzrost udziału wydatków w PKB o 0,1 p.p. to wyższy wzrost samego PKB o 0,8–1,3 p.p. Każda zainwestowana złotówka przynosi więc kolejne 8–13 zł. Widać to także na poziomie lokalnym – miasta, które posiadają znaczący ośrodek akademicki, rozwijają się nawet 30% szybciej niż inne. Raport KRUE wskazuje jednak, że w Polsce poziom finansowania badań i nauki to ok. 1,4% PKB, podczas gdy średnia w krajach OECD to 2,5%. Dlatego eksperci oceniają, że nakłady w naszym kraju powinny wzrosnąć co najmniej dwukrotnie. – Polityka polskiego rządu, ale nie tylko tego obecnego, od bardzo wielu lat w istocie powoduje, że rola polskiej nauki jest marginalizowana. Poziom finansowania nauki w Polsce to jest około 40% tego, co wydają bogate kraje Zachodu i około 70% tego, co wydają nasi sąsiedzi: Czechy, Węgry, Słowacja. To pokazuje skalę problemu – podkreśla prof. Mazur.

Efekty działalności naukowej są silnie zależne od finansowania nauki, zwłaszcza za pośrednictwem szkół wyższych. – Świetnym przykładem są Stany Zjednoczone, gdzie nauka jest absolutnie częścią gospodarki i to, co rząd wydaje na rozwój gospodarczy, w jakiejś mierze trafia do uczelni amerykańskich. To buduje ich siłę, pozycję, prestiż. Bardzo podobną politykę prowadzi Izrael. W Polsce nauka, polityka naukowa, badania a gospodarka są trochę obok siebie, ale bez dużych strumieni, strategicznej decyzji ze strony rządu te strumienie się nie zejdą. Bardzo mocno czekamy, bardzo liczymy na to, że pewnego dnia to się zdarzy – ocenia rektor UE.

Rektorzy uczelni ekonomicznych zwracają uwagę, że potrzebna jest także większa współpraca na linii nauka – biznes i połączenie tych dwóch światów, które bez siebie nie mogą istnieć. – Sfera badań wymaga olbrzymich nakładów, sprzętu, aparatury, wysoko opłacanych naukowców i tu nie jesteśmy jeszcze partnerem dla biznesu. Biznes patrzy życzliwie na nas i mówi: możemy współpracować, ale współpracujemy z partnerem, który jest dla nas wiarygodnym, podmiotowym i silnym, chcemy, żebyście byli takim partnerem, ale ciągle jesteście dopiero partnerem, który się tego uczy – mówi prof. Stanisław Mazur.

W 2023 r. w ujęciu miesięcznym przeciętne wynagrodzenie w grupie nauczycieli akademickich było tylko o nieco ponad 10% wyższe niż przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej. W 2004 r. różnica ta przekraczała 80%. Poziom finansowania jest skorelowany z liczbą i jakością publikowanych badań – szczególnie jest to widoczne w przypadku publikacji w czasopismach o najwyższym prestiżu. Z niskim poziomem wynagrodzeń związany jest także problem demograficzny – mediana wieku kadr naukowych rośnie, ponieważ warunki nie są atrakcyjne dla utalentowanych młodych ludzi. – Jeżeli popatrzymy na bardzo istotny parametr, który buduje pozycję polskich uczelni, czyli wynagradzanie pracowników, to bardzo jasno możemy dostrzec problem pauperyzowania tego środowiska. Ja uformuję bardzo radykalną i kontrowersyjną tezę po to, żeby zwrócić uwagę: jako uniwersytety wchodzimy w czas biedauniwersytetów. Coraz trudniej jest godnie płacić, jest coraz trudniej zyskiwać dobrych pracowników, to wszystko wygląda niepokojąco – podkreśla.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka