• +48 502 21 31 22

Wojna przyspieszyła transformację energetyczną o 5-10 lat

W związku z kryzysem energetycznym zostało podjętych wiele różnego typu środków – od obniżenia podatków, w tym VAT-u, poprzez limity na ceny energii elektrycznej na rynku hurtowym i detalicznym, aż po bezpośrednie wsparcie odbiorców.

Wojna przyspieszyła transformację energetyczną o 5-10 lat

Według części analityków wojna w Ukrainie przyspieszyła europejską transformację energetyczną – rozumianą jako odejście od paliw kopalnych i przejście na źródła odnawialne – o 5–10 lat. Nastąpił bardzo duży wzrost zainteresowania OZE i efektywnością energetyczną. – Unia Europejska poradziła sobie z kryzysem energetycznym nadspodziewanie dobrze, lepiej, niż byśmy się spodziewali – komentuje Monika Morawiecka z Regulatory Assistance Project. Jak wskazuje, to zasługa zarówno działań podjętych na poziomie UE, jak i niezależnych, zewnętrznych czynników, takich jak ciepła zima i ograniczenia covidowe w Chinach, które sprawiły, że miały one mniejsze zapotrzebowanie na surowce, w tym gaz.

Jak podkreśla ekspertka międzynarodowej organizacji pozarządowej, zapewnienie bezpieczeństwa dostaw energii, a także uodpornienie rynku na kolejne kryzysy, jest także podstawą proponowanej przez Komisję Europejską reformy rynku energii. – KE dąży do tego, żeby wzmocnić kontraktację długoterminową na rynku energii, kontrakty różnicowe, kontrakty PPA, czyli długoterminowe kontrakty na energię odnawialną, bo to daje stabilność cen na przyszłość – mówi Monika Morawiecka.

UE od ponad roku zajmuje się kwestią niestabilności rynku energii i rosnących cen. Przyczynił się do tego ogromny szok podażowy na wspólnotowym rynku, który miał swoje źródła w trzech czynnikach. – Pierwszy to wojna w Ukrainie i wstrzymywanie dostaw gazu do Europy. Po drugie mieliśmy suszę w Europie, co spowodowało bardzo duży ubytek pracy elektrowni wodnych, sięgający kilkanastu procent rok do roku. Trzeci element to duży ubytek pracy elektrowni jądrowych we Francji, wiele z nich nie pracowało m.in. przez remonty. To był najniższy poziom pracy tych elektrowni od kilkudziesięciu lat. Te trzy czynniki spowodowały, że w Europie produkowano za mało energii. W efekcie ceny energii poszły bardzo do góry, pojawiły się też obawy o dostępność energii, o to, czy jej wystarczy. Wszystko to wymusiło odpowiedź na UE i jej państwach członkowskich – wskazuje Monika Morawiecka.

Przyjęto szereg nowych instrumentów mających zmniejszyć zapotrzebowanie na energię i umożliwić wykorzystanie jej nadwyżek z korzyścią dla odbiorców i przemysłu. Zaproponowano też nowe środki dotyczące wspólnych zakupów gazu, mechanizmów ograniczania cen, przejrzystego wykorzystania infrastruktury, solidarności między państwami członkowskimi i zarządzania zapotrzebowaniem. – Odpowiedź UE była kilkustopniowa i oparta na kilku elementach. Po pierwsze i najważniejsze, oszczędności energii, czyli zarówno inwestycje w efektywność, jak i oszczędności behawioralne w bieżącym zużyciu, polegające m.in. na zakręcaniu termostatów. Po drugie – wzrost inwestycji w odnawialne źródła energii, które bardzo pomogły radzić sobie z tym kryzysem. Po trzecie – dywersyfikacja dostaw gazu do Europy. Trzeba pamiętać, że jeszcze w 2021 r. dostawy gazu z Rosji stanowiły ok. 30–40% całego gazu zużywanego w Europie, więc ten ubytek był ogromny. To, że Europa sobie z nim poradziła, to jest naprawdę duży sukces – przyznaje ekspertka. Wskutek podjętych działań udział importu gazu z Rosji w łącznej wielkości importu spadł do zaledwie 14% we wrześniu 2022 r.

Monika Morawiecka zauważa, że kryzys energetyczny i cenowy wywołał ogromną reakcję także poszczególnych państw członkowskich, które w sumie przeznaczyły ok. 700 mld euro na to, żeby ochronić obywateli przed skutkami skokowego wzrostu cen. – W krajach europejskich zostało podjętych wiele różnego typu środków: od obniżenia podatków, w tym VAT-u, poprzez limity na ceny energii elektrycznej na rynku hurtowym i detalicznym, aż po bezpośrednie wsparcie odbiorców. W tym roku mamy jednak kilka czynników niepewności, które utrudniają odpowiedź na pytanie, czy wyszliśmy już z tego kryzysu. Nie wiemy, jaka będzie pogoda i czy będzie susza. Nie wiemy też, jak będą się zachowywać elektrownie jądrowe we Francji, bo na razie niezbyt dobrze im idzie. Tak więc do tej pory dobrze radziliśmy sobie z tym kryzysem, natomiast co będzie dalej, jeszcze nie wiadomo – zaznacza ekspertka.

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka