W górę pójdą przede wszystkim opłaty za prąd, śmieci oraz używki. Szacuje się, że inflacja w styczniu osiągnie poziom 4,6%. Oczywiście zakładając, że inne elementy koszyka inflacyjnego nie ulegną zmianie, jedzenie nie stanieje lub sezonowe obniżki cen nie przekroczą pułapu z poprzedniego roku.
Energia elektryczna
Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził już nowe taryfy. Rachunki za prąd wzrosną od 7,8 do 8,6 zł - w zależności od dostawcy.
Zgodnie z wyliczeniami GUS, w tym roku na energię będziemy wydawać ok. 4,3% kwoty, którą przeznaczamy na konsumpcję. Podwyżka o około 8% doda aż 0,4 punktu procentowego do inflacji. 3,4% może być zastąpione 3,8% rocznej podwyżki cen konsumpcyjnych.
Wywóz śmieci
W Warszawie ceny za wywóz śmieci zostaną podniesione o 300%. Większość instytucji samorządowych informuje o podwyżkach o około 100%, a największa podwyżka osiągnie wartość aż 400%. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę najniższą wartość to i tak wywrze to konkretny wpływ na inflację.
GUS podaje, że koszty utrzymania mieszkania to 19,2% koszyka inflacyjnego. W tym opłaty za nośniki energii i czynsz wynoszą 12,44%. Pozostałe 6,7% to w głównej mierze opłaty za wywóz śmieci. Zakładając, że kwota ta stanowi 4% koszyka inflacyjnego, daje to kolejne 0,4 punktu procentowego do sumy inflacji (przyjmując, że wzrost cen osiągnie "tylko" 100%).
Używki
W tym roku akcyza na papierosy i alhokol wzrosła o 10%. Dodając jeszcze kwotę VAT, wychodzi, że średnia kwota podwyżki cen za alkohol wyniesie około 4%. Alkohol w koszyku inflacyjnym ma wagę 4,55%, tak więc wskaźnik cen wzrośnie o około 0,2 punktu procentowego.
Co jeszcze może podrożeć?
Inflacja jest kluczowym wskaźnikiem gospodarczym. Jej ważność jest odczuwalna głównie przy zakupach, ale nie tylko. Całkiem możliwe, że będzie ona miała wpływ również na raty kredytów. Jeżeli wzrost cen będzie utrzymywał się na tak wysokim poziomie, wtedy Rada Polityki Pieniężnej będzie zmuszona, by przemyśleć podwyżkę stóp procentowych, co z kolei niesie za sobą wzrost oprocentowania kredytów.
Przed pojawieniem się grudniowego wskaźnika inflacji nic na to nie wskazywało. Co więcej, w ostatnim czasie pojawił się nawet głos za obniżeniem stóp. Jednakże z uwagi na fakt, że cel inflacyjny NBP wynosi aktualnie 2,5% +/- jedne punkt procentowy, poziom 3,4% znajduje się już zbyt blisko górnej granicy.
Skok inflacji w grudniu może więc spowodować, że członkowie rady prędzej rozpoczną debaty na temat podwyższenia, niż obniżenia stóp procentowych. Warto wziąć pod uwagę, że kiedy w latach 2015-2016 w Polsce była deflacja, stopy wcale nie szły w dół. Na razie kredytobiorcy mogą być spokojni, ponieważ decyzje podejmowane przez radę są zawsze dobrze przemyślane.
oprac. MTC
/na podstawie: businessinsider.com.pl/
fot. freepik.com