W maju ceny w sklepach detalicznych wzrosły średnio o 2,9% w porównaniu do sytuacji sprzed roku. W kwietniu poszły w górę średnio o 2,4%, a w marcu – o 2,1%. Kolejny miesiąc z rzędu rośnie więc dynamika wzrostu cen w sklepach – widać efekt powrotu 5% stawki VAT na żywność. Wynika tak z raportu "Indeks cen w sklepach detalicznych" UCE Research i Uniwersytetów WSB Merito.
– W ostatnich dwóch miesiącach kluczowym czynnikiem odpowiedzialnym za szybszy wzrost cen w sklepach było przywrócenie stawki VAT na żywność. Wzrosty hurtowych cen żywności w naszym kraju i na międzynarodowych rynkach sugerują, że artykuły spożywcze w polskich sklepach detalicznych nie będą spadać – tłumaczy Marcin Luziński z Santander Bank Polska. Ekonomista Marek Zuber ocenia, że powrót VAT-u na żywność z pewnością rozłożono w czasie, choć nie wszędzie. Przypomina, że mrożenie cen przez handel trwało średnio miesiąc. – W kolejnych miesiącach będzie widać dalszy wzrost konsumpcji, a tym samym – presji inflacyjnej. Jednocześnie zwiększą się koszty prowadzenia działalności przez detalistów. To z kolei będzie oznaczało podwyższanie cen w sklepach. Inflacja podskoczy być może nawet w okolicę 7% rdr – prognozuje Marek Zuber.
Natomiast dr hab. Sławomir Jankiewicz, prof. UWSB Merito, uważa, że wciąż wolniejszy wzrost cen wynika także z dużego importu jakościowo gorszej, ale taniej żywności z Rosji, Białorusi i Ukrainy. Pozwoliło to na wyhamowanie podwyżek, wywołanych powrotem VAT-u i wzrostem kosztów prowadzenia działalności. Niemniej taka sytuacja nie może utrzymywać się w nieskończoność. – Inflacja w drugiej połowie roku będzie wzrastała. Pytanie tylko, o ile, a to zależy od wielu czynników. Jeżeli obecny rząd nie dokona restrukturyzacji, zniszczonych przez poprzednią władzę, spółek strategicznych z udziałem Skarbu Państwa, możemy doczekać się na koniec roku dużego wzrostu inflacji. Nie wiadomo też, jak zachowa się NBP. Wcześniej realizował tzw. druk pustego pieniądza, co miało znaczący wpływ na inflację – zwraca uwagę ekspert.
Na wzrost inflacji wpływa również wygaszanie tarczy ochronnej dla energii i wzrost kosztów wynagrodzeń pracowników. Działania te zaniżały skalę wzrostu cen, ale to się już zmienia i ten trend będzie przyspieszać. – Dynamiki zmian są obecnie mniejsze, niż te poprzedzające rekordowe poziomy inflacji z ostatnich lat. Może się zdarzyć, że niektóre produkty znacznie zdrożeją ze względu na specyficzną sytuację, np. przez zawirowania na globalnych rynkach. Nie oczekujemy jednak powtórki wzrostów z przełomu 2022 i 2023 r., kiedy zwyżki cen żywności przekraczały 20% rdr – uspokaja Grzegorz Kozieja, dyrektor Departamentu Międzynarodowy Hub Food and Agri w Banku BNP Paribas.
Z perspektywy konsumentów sytuacja w Polsce ulega poprawie, co może wpłynąć na ich podejście do zakupów. Zmniejszenie skłonności do oszczędzania i poszukiwania promocji może skutkować większą gotowością do dokonywania zakupów niezależnie od cen, co stwarza handlowcom możliwość do ich podniesienia. Nie można tego jednak robić bez uwzględnienia realiów konkurencyjnego rynku handlowego. – Ogólnie w kraju poprawia się koniunktura, dane o wzroście gospodarczym w pierwszym kwartale wskazały na wyraźne przyśpieszenie konsumpcji prywatnej. Silny popyt konsumentów da sprzedawcom możliwość poprawienia swoich marż naruszonych przez słabsze warunki gospodarowania w zeszłym roku – podsumowuje Marcin Luziński.
fot. freepik.com
oprac. /kp/