W ostatnim tygodniu marca złożono rekordową liczbę wniosków o dofinansowanie w ramach programu "Czyste Powietrze" – ponad 6,6 tys., czyli więcej, niż wynosiła tygodniowa średnia dla 2023 r. Jednak zdaniem ekspertów musi być ich jeszcze więcej, by osiągnąć cel w postaci likwidacji 3 mln kopciuchów.
– W ostatnich miesiącach obserwowaliśmy potężny kryzys w programie "Czyste Powietrze". Zabrakło środków na wypłaty dotacji, wiele gospodarstw domowych miesiącami czekało na zaległe płatności. Kryzys został chwilowo rozwiązany, natomiast on znowu pojawi się za rok czy za dwa lata, jeżeli nie zabezpieczymy finansowania w tym momencie – podkreśla Andrzej Guła, prezes Instytutu Ekonomii Środowiska i Polskiego Alarmu Smogowego. Jak podkreślają eksperci IEŚ i Fundacji Instrat, odpowiedzialność za powstanie kryzysu spada na poprzedni rząd, który już w lipcu był świadomy, że bez zapewnienia nowej puli środków pod koniec roku w programie zabraknie pieniędzy. – Nie da się realizować tak dużego programu bez zapewnienia źródeł finansowania, a te środki nie będą pochodzić z jednego funduszu, tylko z wielu różnych. To jest KPO, to są fundusze unijne, m.in. Fundusz Spójności, ale będzie również konieczność uruchomienia dodatkowych środków, dodatkowych funduszy – zwraca uwagę ekspert.
IEŚ i Instrat przekażą rządowi przygotowany przez siebie plan finansowania programu na lata 2024–2027. Wskazują oni na konieczność przeznaczenia na "Czyste Powietrze" dodatkowych źródeł finansowania, m.in. przychodów z systemu ETS – krajowe dochody z uprawnień do emisji CO2 to ponad 20 mld zł – Funduszu Modernizacyjnego czy Społecznego Funduszu Klimatycznego, a także z emisji zielonych obligacji. – Apelujemy o to, żeby 5 mld zł przeznaczyć na realizację programu "Czyste Powietrze". W chwili obecnej z KPO ma zostać przeznaczone 3 mld euro na ten cel. Natomiast jest to kwota niedostateczna, niewystarczająca i stąd nasz apel – tłumaczy Andrzej Guła.
Program "Czyste Powietrze" cieszy się dużą popularnością, a z danych Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wynika, że jakość powietrze w Polsce popraiła się. Zmniejszyło się zużycie energii, a do atmosfery trafia o 3,3 mln t dwutlenku węgla mniej. Dodatkowo o kilka milionów ton spadł wolumen importu węgla grubego. W programie złożono ok. 800 tys. wniosków na łączną kwotę dotacji prawie 25 mld zł. Z danych PAS wynika, że w marcu po raz pierwszy tygodniowa liczba składanych wniosków przekroczyła 6 tys., a w ostatnim tygodniu marca wpłynęło ich ponad 6,6 tys. Tygodniowa średnia z 2023 r. wynosiła niecałe 4,2 tys. Celem programu jest likwidacja 3 mln pozaklasowych kotłów do 2028 r., jednak według ekspertów będzie to możliwe, gdy tygodniowa liczba wniosków wyniesie co najmniej 8 tys.
Od 22 kwietnia beneficjenci będą mogli wybierać tylko urządzenia wpisane na listę zielonych urządzeń i materiałów prowadzoną przez NFOŚiGW. – Obecnie jest dowolność, Kowalski może sobie wybrać dowolne urządzenia, które spełniają kryteria programu, a w tej chwili zostanie wprowadzone takie udogodnienie, że tylko urządzenie, które widnieje na liście prowadzonej przez administrację publiczną, będzie mogło otrzymać dotację. Dużo się mówi o tej zmianie, duże są oczekiwania, natomiast ona znacząco fundamentalnych problemów z realizacją tego programu nie rozwiąże – ocenia Andrzej Guła.
fot. unsplash.com
oprac. /kp/