Ponad połowa mikro, małych i średnich firm zapowiada, że w tym roku podwyższy ceny swoim klientom – wynika z badania Skaner MŚP. Przedsiębiorcy uzasadniają, że znaczącym powodem do podwyżek jest inflacja oraz to, "że tak robią inni". Zdaniem połowy badanych firm ich dostawcy podnoszą ceny nie tylko dlatego, że muszą, ale by więcej zarobić. Drogi gaz i energię jako przyczynę zmian cen przywołuje 43% sektora MŚP, a 50% mówi o rosnących kosztach pracy. Z kolei dla 51% przedsiębiorstw podstawą wzrostu cen są drożejące komponenty, a dla ponad połowy powodem podwyżek jest inflacja.
Zgodnie z badaniem ponad 55% mikro, małych i średnich firm zapowiada, że w tym roku podwyższy ceny swoim klientom, 15% już to zrobiło, 14% podmiotów jeszcze się zastanawia, a 16% deklaruje, że pozostanie przy dotychczasowych stawkach. Główny analityk BIG InfoMonitor prof. Waldemar Rogowski ocenia, że presja inflacyjna może okazać się zbyt silna. – Światełkiem w tunelu jest jednak fakt, że lutowy poziom inflacji ma stanowić jej szczyt, a w kolejnych miesiącach powinien rozpocząć się proces dezinflacji, czyli zmniejszenia dynamiki wzrostu cen – prognozuje.
Najwięcej firm z niezmienionymi cenami chce wytrwać w transporcie, usługach i budownictwie – ponad 1/5. W przemyśle dalsze działanie bez zmian cennika rozważa 12% przedsiębiorstw, a w handlu – 9%. Najczęściej podwyżki zapowiada transport – 3/5 firm, m.in. dlatego, że dotychczas z tego sektora ceny podwyższyło jedynie 5% przedsiębiorstw. W budownictwo plan podniesienia stawek ma 43% mikro, małych i średnich firm. Prof. Rogowski zwraca uwagę, że w budownictwie kurczy się portfel zamówień zarówno z sektora publicznego, jak i prywatnego, a niesprzyjająca koniunktura na rynku kredytów hipotecznych przełożyła się na spadek liczby rozpoczynanych inwestycji mieszkaniowych. Przypomina, że w styczniu wartość produkcji budowlano-montażowej wzrosła w relacji do stycznia 2022 r. zaledwie o 2,4%.
Z badania wynika też, że 15% mówi o konieczności dopasowania cen, bo podnoszą je inni. – Samonapędzająca się spirala wzrostów cen to dodatkowa ciemna strona inflacji – komentuje prof. Waldemar Rogowski. Jak wyjaśnia, najpierw pojawiają się oczekiwania inflacyjne, następnie presja, by w związku z inflacją zarabiać więcej, a potem jest wzrost i akceptacja dla rosnących cen. Prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak podaje przykład paliw, który "najlepiej pokazał, że nie zawsze chodzi wyłącznie o rosnące ceny produkcji, lecz najzwyczajniej o wyższe marże". – Podejrzenia o podobne pobudki u swoich dostawców ma już co drugi przedstawiciel sektora MŚP, a to prosta droga do tego by pójść ich śladem – dodaje. Jego zdaniem dopóki nie pojawi się bariera popytowa, która wyznaczy granicę akceptacji cen przez nabywców, spirala podwyżek nie zatrzyma się.
fot. freepik.com
oprac. /kp/